“Play to Earn są słabymi grami” – wywiad z Edwardem Mężykiem z GK Oxygen
W wywiadzie z Edwardem Mężykiem, prezesem GK Oxygen, rozmawiamy o blockchainie i NFT w gamingu, grach Play to Earn oraz najnowszym tytule spółki: Fast Society. Pytamy też o inwestowanie i zaplanowane losowanie forda mustanga.
Cryps.pl: Czym Fast Society różni się od innych gier Play to Earn? Dowieźć taki tytuł jest ciężko, większość ponosi porażkę. Co o tym decyduje?
Edward Mężyk: Przede wszystkim my nie jesteśmy Play to Earn i bardzo nie chcemy być. Mamy to w tytule, ale trochę jako clickbait i powoli się z niego wycofujemy. Jesteśmy grą mobilną, która korzysta z technologii Web3, czyli mówiąc po angielsku: on chain mobile game. Nasz tytuł będzie dostępny tak jak wszystkie inne gry mobilne. Różnica polega na tym, że rzeczy, które zdobędziesz w grze, będą mogły być mintowane za free, jeśli tylko będziesz tego chciał.
Chcemy rozwiązać tym dwa problemy. Po pierwsze: gry mobilne walczą o to, żeby budować modele przychodowe ponad reklamy i płatności. Odpowiedzią mogą być royalties z NFT. Jeżeli wokół kart z gry powstanie duży secondary market, to royalties będą naszym modelem przychodowym. Po drugie: uważamy, że gracz, który kończy grę zostaje z niczym. Zainwestował czas, ale jeśli chciałby za 5 lat pokazać ci – Patrz doszedłem w Diablo Immortal do setnego levelu – to powiesz – Udowodnij – i nie będzie w stanie, bo może zmienić telefon, zapomnieć hasła, może wydarzyć się wiele rzeczy. Jeżeli wymintuje sobie badge’a to już go ma. Generalnie to oddanie własności do zdobyczy z gry w ręce gracza.
Możesz opowiedzieć coś więcej o waszej grze?
Fast Society to mobilna karcianka osadzona w świecie samochodów. Żeby to zwizualizować, wyobraźmy sobie, że będą w niej karty takie jak “szybki samochód”, “zasłona dymna” albo “śliski zakręt”. W grach mobilnych nie ma miejsca na długie rozgrywki, więc tury obu graczy będą wykonywane jednocześnie, tak aby wszystko trwało do 4 minut. Niezależnie od tego jak sobie radzisz w grze, będziesz w niej zdobywać różne karty, mniej lub bardziej unikalne, które da się później zmintować jako NFT.
Oddzielnie wydajecie 8888 kart.
Tak, emisja początkowa to tokeny founderskie, które uprawniają do późniejszych zysków z gry. Będziemy traktować osoby, które kupiły te NFT-ki jako publisherów. Oni dają nam kasę na stworzenie gry, a my dzielimy się z nimi zyskami. Kontrakt jest taki: 20% dochodów z gry będzie dzielone pomiędzy 8888 tokenów. Oprócz tego właściciel tokenu będzie miał delikatny handicap w grze, ale taki, który nie zaburzy balansu. Każdy samochód otrzyma unikalną cechę, która będzie mogła wpłynąć na budowę strategii w grze.
Emitujecie tokeny na dwóch blockchainach. Dlaczego i skąd wybór sieci Cardano oraz Solana?
Szukaliśmy blockchainu, który ma bardzo niski gas fee, bo chcemy dawać tokeny za darmo. Gracz ma nie mieć progu wejścia. On gra w grę i jeśli chce kartę, bierze ją i nie musi niczego płacić. Gdybyśmy to robili na eterze, to opłaty by nas zjadły.
Wybraliśmy Cardano, bo byliśmy już obecni na tym rynku, robiąc gry dla innych kolekcji. Solana jest nam potrzebna, żeby zyskać zasięg. Na koniec dnia graczowi, który nie ma pojęcia o krypto i o NFT-kach, będzie obojętne jaki to jest chain. Istotne, żeby działał jak najdłużej i umożliwiał łatwy obrót tokenami, dlatego chcemy być na multichainie i nie przywiązywać się do jednego. Musimy być elastyczni, bo to koniec końców jest krypto i nie wiemy co stanie się za dwa lata.
Jak wkroczyliście do przestrzeni Web3?
Jako GK Oxygen tworzymy gry od wielu lat, mamy na koncie ponad 50 tytułów. Na początku 2021 roku przyszła do nas grupa osób z hasłem: będziemy robić kolekcję NFT, czy zrobicie nam grę? To była właśnie ekipa Cryptodino. Tak weszliśmy w tę przestrzeń, a potem pojawiły się Veggiesy. Teraz negocjujemy z dużym graczem ze Stanów. Tak zaczęło się roznosić, że robimy gry dobrze i rozumiemy NFT-ki.
Teraz tworzycie grę NFT całkowicie na własny rachunek. Dlaczego samochody?
Sukces gry mobilnej zależy od tego, jak dobrze monetyzujesz ruch oraz jak tanio jesteś w stanie go pozyskać. Na zdobycie ruchu wpływa setting gry, czyli to w jakim świecie jest osadzona. Im szerszy setting tym większa szansa, że koszt pozyskania gracza będzie niższy. Pomyśleliśmy: co znają ludzie na całym świecie? Odpowiedź to samochody.
Później doszedł do tego element kolekcji NFT, który sprawił, że to muszą być nie samochody tylko TE konkretne samochody. Postawiliśmy na muscle cars, które cieszą oko i można przypisać im wiele wartości gamingowych, takich jak przyspieszenie, moc, zwrotność. Ostatnia rzecz: na rynku NFT nie było dobrze zrobionej gry osadzonej w samochodach.
Postawiliście na Mustanga 69. Przewidujecie kolejne kolekcje z innymi modelami?
Mogę już zdradzić, że mieliśmy taki pomysł, żeby zrobić trzy kolekcje: muscle cars, samochody elektryczne i kampery i w każdej miał być samochód do wygrania, ale później przyszedł słabszy moment na rynku. To sprawiło, że postawiliśmy bardziej na ekonomię i skupiliśmy się na jednej, żeby nie drenować portfeli inwestorów. Chcemy zebrać tyle środków, ile jest nam potrzebnych do zrobienia gry, nic więcej. Na teraz nie planujemy więc kolejnych kolekcji samochodowych.
Jak przebiega minting? Aktualna sytuacja rynkowa chyba nie ułatwia realizacji takich projektów.
Mówiąc zupełnie szczerze mint stoi w miejscu, pomimo bardzo dobrego odzewu, w tym od wielu znanych osób z rynku Cardano. Uważam, że zrobiliśmy źle dwie rzeczy. Pierwsza to timing. Wystartowaliśmy 30 listopada, czyli w najgorszym możliwym momencie. Druga sprawa to bardzo wysoka cena. Za wysoka na Cardano. Weszliśmy tutaj z cenami z Solany i to było duże przestrzelenie.
Teraz się przegrupowujemy, budujemy dalej grę i w najbliższym czasie pokażemy pierwsze screeny, żeby zaznaczyć, że jesteśmy tu i kontynuujemy prace. Myślę, że to da nam dźwignię marketingową. Planujemy też wejście na Solanę. Zbudowaliśmy sieć kontaktów, stworzyliśmy swój program NFT Gaming Zone, w którym przychodzą do nas projekty i mamy obłożenie na dobre kilkanaście tygodni do przodu. Zyskaliśmy rozpoznawalność i nie musimy udowadniać, że nie jesteśmy znikąd.
Czy Web3, kryptowaluty i NFT to przyszłość gamingu? Środowisko graczy reaguje często alergicznie na te tematy. Najpierw drogie karty graficzne, później monetyzacja wszystkiego…
Według mnie gracze zrazili się do nich przez dwie rzeczy. Pierwsza: oni nie chcą mieć dodatkowych płatności, a wszystkie te podchody dużych graczy, np. Ubisoftu, to były próby zebrania dodatkowej kasy. Druga sprawa: gry Play to Earn są słabymi grami. Z perspektywy gracza, żeby w nie grać jedyną motywacją jest zarabianie, a gra powinna dawać zupełnie inne motywacje. Przede wszystkim fun. To jest najważniejsze w grach. Ten fun może być oparty o mechanikę, setting, o 1000 innych rzeczy, ale zarabianie jest tutaj słabe. W związku z tym w 2021 roku powstał efekt takiego hejtu. Później w 2022 na rynek krypto wylało się dużo złego.
Moim zdaniem technologia zostanie, ale Play to Earn w takiej postaci jaką widzieliśmy, nie przetrwa. To będzie szło bardziej w stronę posiadania i zabezpieczenia swoich itemów, ewentualnie infrastruktury do handlowania nimi. Myślę, że wiele wykorzystań samego blockchaina nie zostało jeszcze odkrytych i że nadal jesteśmy tutaj na wczesnym etapie. Za dwa lata jego obecność w gamingu wzrośnie i później przyjdzie adopcja, ale myślę, że w formie, której się nie spodziewamy.
Znasz jakieś dobrze zrobione gry Play to Earn?
Nie. Gry Play to Earn są przeważnie źle zaprojektowane, bo nie da się zrobić kasy z niczego. Zwykle jest tu coś nie tak ze schematem interakcji i ekonomią. Dopóki gra nie przynosi kasy z innego miejsca, żeby wypłacać coś posiadaczowi NFT. Nie da się nalać z pustego.
Często pojawia się myślenie: dobra, będziemy sprzedawać reklamy i dzielić się zyskami z tych reklam, tylko na Play to Earn jest wciąż za mały rynek, za mało graczy. Trzeba korzystać z większej bazy odbiorców, a NFT często w tym przeszkadzają. Więc nie, nie spotkałem się z dobrym Play to Earn. Może istnieje taki tytuł, ale ja nie miałem okazji w niego grać.
Wasz model nie koliduje z zasadami Apple Store?
W żaden sposób. Nie będziemy pobierać płatności poza Applem albo Googlem. Co najwyżej damy komuś NFT. Nasz model opiera się na tym, żeby trafić do ekosystemu zwykłych gier i systemów płatności, do których są przyzwyczajeni gracze.
Pozostając przy grach mobilnych: fabuła ma tu znaczenie, czy główną rolę odgrywa mechanika i grywalność?
Wykonywaliśmy wiele takich ćwiczeń i gry mobilne nie są dobrym nośnikiem fabuły. Są często przerywane i ich użytkownicy chcą dostać szybką przyjemność z gry, dzięki mechanice albo temu co dzieje się na ekranie. Czytanie kłóci się z tym, a z drugiej strony mobile mają zwykle wyciszony dźwięk. Możliwości narracyjne są więc mocno ograniczone i widzimy, że w naszych grach, tam gdzie pojawia się tekst, jest on przeważnie pomijany. Oczywiście są tytuły, które pokazują, że to ważny element, ale nie jest najważniejszy.
W Fast Society widać nawiązania do historii Detroit. Inspirowaliście się nią?
Tak. To było bardzo mocne nawiązanie, bo to jest świat NFT, degenów, którzy coś stracili albo chcą być poza systemem. Ta narracja jest potrzebna. Ona jest, bo powinna być, ale pojawia się tak jak w starych grach. Jest prosta, ponieważ wszystko będzie rozchodziło się o mechanikę.
W waszym whitepaperze pojawia się słowo “metavers”. Będziecie działać coś w tej przestrzeni?
Mamy takie marzenie, że jeśli metawersy się rozwiną, a to jest jeszcze pod znakiem zapytania, chcielibyśmy, żeby nasze samochody były jednym ze wspieranych środków lokomocji. Są projekty, które próbują robić oficjalne pociągi pomiędzy metaversami albo inne metody transportu. My chcielibyśmy mieć nasz brand samochodów, jednak dużo zależy od przyszłości metawersów. Więc w skrócie: jak się rozwiną, na pewno tam będziemy.
Co z losowaniem prawdziwego mustanga 69 wśród posiadaczy tokenów?
Ono czeka aż zmintujemy wszystkie tokeny. Gdy do tego dojdzie, wyłonimy zwycięzcę.
Prześlecie go nawet na drugi koniec świata?
Tak, mamy to dobrze rozpoznane. Nie do wszystkich krajów będzie to realne, chociażby do stref wojny. Nie mówię nawet o naszym najbliższym sąsiedzie, ale np. krajach w Afryce. Do Syrii też go nie wyślemy, ale jesteśmy gotowi sprzedać samochód i przekazać jego równowartość, jeżeli losowanie wygra ktoś z jakiegokolwiek dziwnego miejsca na świecie. Są też bardzo dobrze rozwinięte kraje, które mają ogromny podatek od używanych samochodów, na przykład Dania. No i tu już będzie decyzja właściciela, czy jest gotowy go zapłacić.
Co poradziłbyś osobom, które mają pomysł na grę. Samodzielna “garażowa” realizacja to dobry pomysł, czy może lepiej pójść na współpracę ze studiem?
To zależy co znaczy garażowa. Jeśli ktoś tworzy grę zupełnie od zera, to Minecraft pokazuje, że da się to zrobić. Sukces leży gdzie indziej. Jeśli gra go osiągnie to ogromne znaczenie będzie miało kto ją robił, bo te wszystkie błędy wczesnego programowania wyjdą przy jej skalowaniu i to bardzo mocny argument, żeby nie robić tego garażowo. Z drugiej strony tytuły indie, które dzięki swojej mechanice są czymś świeżym na rynku, mają szansę trafić do odbiorców. To trochę rzut monetą.
To co jest ważne dla gry, to przede wszystkim to, jak ją reklamujesz. Jaka jest iteracja gry, to znaczy jak ją dopasować do gracza. Wiele studiów indie pomija ten element i niestety nie mogą się przebić ze swoim pomysłem do gracza. Nie dlatego, że mechanika czy pomysł jest zły tylko dlatego, że przez detale pozyskanie ruchu kosztuje zbyt dużo albo monetyzacja gracza jest za słaba. Albo jest to zbyt duża nisza, aby skomercjalizować pomysł, a na koniec dnia gry potrzebują dużej liczby graczy.
Rozmawiamy podczas targów inwestycyjnych, Invest Cuffs, więc muszę zapytać w co inwestujesz.
Najbardziej inwestuję mój czas w Oxygen, ale pomagam funduszom jako ekspert i widzę w co wchodzą. Tych sektorów jest wiele w zależności od branży. Gdybym miał w coś inwestować, to w to co rozumiem. Jeśli nie mam pojęcia na czym polega biznes plan to albo inwestuję w kogoś, bo chcę się wyedukować i wierzę w jego umiejętności, charyzmę i potencjał na rynku, albo inwestuję w to co znam i jestem w stanie objąć swoją głową. Dobrze czuję się we wszystkim co związane z danymi. Do tego oczywiście gaming, ale zdarzają się też bardziej oddalone biznesy. Podobają mi się inwestycje, które mają duży element impaktowy. Wierzę w rozwój alternatywnych źródeł energii poparty ekonomizacją jej pozyskania, gdzie duże znaczenie odgrywa software.
Czy doradzając funduszom widzisz jakieś nowe trendy? Coś poza sztuczną inteligencją?
Tak, oczywiście trend sztucznej inteligencji jest przepotężny, ale ci którzy chcą w niego inwestować dzisiaj są troszeczkę spóźnieni. To coś jak kupowanie kryptowalut na początku 2022 roku. Teraz być może w krypto jest nawet dobry moment, bo mamy dołek i patrząc na cykle istnieje szansa, że rynek się odbije, jednak każdy musi zadać sobie pytanie w co wierzy.
Na pewno trendem jest pogorszenie się sytuacji na rynku inwestycyjnym. Fundusze boją się inwestować i trzeba być dużo, dużo lepszym niż dwa lata temu. Znacznie dokładniej patrzy się teraz na dopasowanie do rynku i model przychodów. Czysto technologicznie AI oraz krypto są nadal bardzo mocne za granicą. Widać wiarę w krypto i w wiele impaktowych rzeczy, ale największe wyzwania dotyczą obszarów, które wymagają dużych nakładów inwestycyjnych, na przykład hardware. Oczywiście to nie jest porada inwestycyjna.
Śledź CrypS. w Google News. Czytaj najważniejsze wiadomości bezpośrednio w Google! Obserwuj ->
Zajrzyj na nasz telegram i dołącz do Crypto. Society. Dołącz ->
Aktualnie brak komentarzy.