Wydobycie kryptowalut w USA znów zagrożone. Joe Biden wywołał kontrowersje nową propozycją budżetu na 2025 rok
Administracja prezydenta Stanów Zjednoczonych, który ubiega się o swoją reelekcję w listopadowych wyborach – Joe Bidena – przedstawiła wczoraj swoją propozycję budżetu na 2025 rok. Kolejny raz w sieci zawrzało z powodu kontrowersyjnych zapisów dot. opodatkowania miningu.
- Propozycja budżetu dla USA na przyszły rok zakłada ściągnięcie dodatkowych miliardów dolarów z sektora wydobycia bitcoina. 30-procentowa danina miałaby uderzyć nawet w te podmioty, które wytwarzają własną energię elektryczną potrzebną do miningu,
- Problemem Stanów Zjednoczonych jest stale powiększające się zadłużenie publiczne. Szacuje się, że co 90 dni do listy długów tego kraju dopisuje się kolejny bilion USD,
- Joe Biden liczy, że w 2025 roku do budżetu państwa wpadłoby dodatkowe 10 mld USD z podatków nałożonych na rynek kryptowalut.
Joe Biden znów uderza w mining kryptowalut
W miniony poniedziałek, tj. 11 marca, administracja prezydenta Joe Bidena przedstawiła swoją propozycję budżetu państwa na 2025 rok. Kolejny raz zawarto w niej zapisy dotyczące narzucenia wysokich podatków na podmioty parające się wydobywaniem cyfrowych aktywów.
W dokumencie zatytułowanym “Ogólne wyjaśnienia propozycji administracji dotyczących dochodów na rok budżetowy 2025” zapropnowano, w jaki sposób można by ściągnąć dodatkowe miliardy dolarów do skarbu państwa od firm z sektora miningowego.
Chodzi tzw. podatek akcyzowy, który nakłada się na takie grupy towarów kopalnianych, jak paliwo. Tego rodzaju daniną objęto by działalność dotyczącą wydobycia kryptowalut, jednakże już sama kwestia klasyfikacji danych firm budzi wiele kontrowersji.
Każda firma korzystająca z zasobów obliczeniowych, niezależnie od tego, czy jest jej własnością czy jest dzierżawiona od innych do wydobywania zasobów cyfrowych, podlegałaby podatkowi akcyzowemu w wysokości 30 procent kosztów energii elektrycznej wykorzystywanej do wydobywania zasobów cyfrowych
– informuje Skarb Państwa.
Co oznacza powyższe? Jeżeli pomysł ten wszedłby w życie, to firmy z branży wydobywczej musiałby raportować ilość oraz rodzaj zużywanej energii elektrycznej na poczet swojej działalności. Natomiast w przypadku kupowania prądu od zewnętrznych podmiotów przez tego typu firmy, te musiałby zgłaszać także wartość tych transakcji. Co za tym idzie, jeżeli górnicy dzierżawią swoje maszyny oraz zasilającą ją moc obliczeniową, również musieliby to zgłaszać. W ostatecznym rozrachunku zadeklarowana wartość stanowiłaby podstawę do podatku.
Jak wysoka byłaby taka danina? Tutaj trzeba zaznaczyć, że według propozycji ludzi Bidena okres, od którego taki podatek miałby wejść w życie, rozpoczyna się dopiero po 31 grudnia 2024 roku. I tutaj wysokość podatku wzrastałaby z roku na rok.
Pierwszy próg – 10% – miałby obowiązywać w 2025 roku, następnie 20% w 2026 roku, a 30% dopiero w 2027 roku. Czyli tutaj mamy identyczny system, jak w propozycji przedstawianej już w minionym roku, która (na szczęście!) finalnie nie przeszła.
Jednakże najnowszy plan zawiera zapis, który mówi o tym, że podatek od energii elektrycznej byłby narzucany także na podmioty, które samodzielnie wytwarzają energię elektryczną, np. z odnawialnych źródeł.
Reakcje na propozycję Bidena
Jak można się domyślić, nowe “rewelacyjne” pomysły obecnej administracji USA oznaczają spory problem dla amerykańskiego sektora miningowego. Nie od wczoraj panuje przekonanie, że obecny rząd tego kraju, a zwłaszcza Demokraci, dążą do tego, by stłumić rozwój branży kryptowalut oraz cyfrowych innowacji.
W temacie podatku od miningu wypowiedział się publicznie m.in. Pierre Rochard, czyli wiceprezes ds. badań w firmie Riot Platforms, która jest największą kopalnią bitcoina w USA.
Jak zauważył, zatwierdzenie i wejście tego pomysłu w życie będzie negatywnie oddziaływać nawet na te podmioty, którzy korzystają z energii słonecznej lub wiatrowej. Rochard jest zdania, że jest to kolejny krok rządu, by osłabić pozycję bitcoina i przyśpieszyć wdrożenie CBDC.
Biden administration is proposing a 30% tax on electricity used by #bitcoin miners, even if you are off-grid using your own solar and wind generation. All of the reasons they provide are pretextual, their real reason is that they want to suppress Bitcoin and launch a CBDC. pic.twitter.com/juNHvO2NBx
— Pierre Rochard (@BitcoinPierre) March 12, 2024
Za górnikami wstawiła się także i amerykańska senatorka – Cynthia Lummis – która od lat działa na rzecz wsparcia branży kryptowalut. Ceniona polityczka uważa, że nawet powoli postępujące regulacje tego sektora przez władze i zmiana podejścia do tej klasy aktywów na nieco pozytywniejsze nic nie da, jeśli podatek w wysokości 30% wejdzie w życie. Lummis obawia się, że ta sytuacja zniszczyłaby branże miningową w Stanach Zjednoczonych.
The White House 2025 budget is incredibly bullish on crypto assets, some might even say they believe it’s going to the moon.?
But a proposed 30% punitive tax on digital asset mining would destroy any foothold the industry has in America.
— Senator Cynthia Lummis (@SenLummis) March 11, 2024
Śledź CrypS. w Google News. Czytaj najważniejsze wiadomości bezpośrednio w Google! Obserwuj ->
Zajrzyj na nasz telegram i dołącz do Crypto. Society. Dołącz ->
Aktualnie brak komentarzy.