Górnictwo z pomysłem – 10 nietypowych kopalni kryptowalut
Tekst nie jest poradnikiem na temat tego jak pokonać innych górników w wyścigu po cyfrowe złoto. To przegląd ludzkiej twórczej wyobraźni, która jednak nie zawsze opłaciła się wynalazcom.
Kopanie kryptowalut staje się coraz mniej dochodowym interesem. Dotyczy to zwłaszcza indywidualnych górników. Przy ogromnych chińskich i amerykańskich kopalniach z tysiącami minerów, nawet najpotężniejsza samotna koparka wygląda jak śląski biedaszyb. Nic zatem dziwnego, że górnicy próbują znaleźć pomysłowe rozwiązania, które zapewnią im jakąś przewagę lub przynajmniej dodatkowe korzyści.
Oto garstka niekonwencjonalnych rozwiązań, warto jednak zaznaczyć: większości z nich lepiej nie próbować samemu w domu. Jak więc zwiększyć swoją przewagę na rynku miningowym?
Po pierwsze: redukcja kosztów
PRĄD
Co by było, gdyby tak udało się wyeliminować podstawowy i największy koszt miningu, czyli opłaty związane z olbrzymim zużyciem prądu? Proces zacznie opłacać się zdecydowanie bardziej. Nawet jeśli nie jesteśmy mieszkańcami brazylijskiego fawela, gdzie nikt nie przejmuje się ciągnięciem prądu bezpośrednio ze słupa, nadal jest dla nas nadzieja. Wystarczy, że nasze państwo traktuje w szczególny sposób wspólnoty wyznaniowe. Albo mamy pracodawcę, który nie sprawdza co miesiąc rachunków za prąd. Na tym polu dochodziło do wielu pięknych przekładów ludzkiej pomysłowości i zaradności, a oto niektóre z nich:
- Bitcoin z meczetu – w obiegu może znajdować się sporo grudek cyfrowego złota, które wydobyli przedsiębiorczy szyiccy imamowie. Iran zwalnia meczety ze wszystkich opłat za prąd. Nie skorzystać z takiej okazji to grzech. Władze Iranu, pomimo że jest to kraj wyznaniowy, mają na ten temat odmienne zdanie. Skonfiskowano wiele koparek, lecz proceder trwa nadal.
- Kopalnia w kościele – rosyjscy kapłani nie chcieli urazić stwórcy niewykorzystanym talentem, a ponadto mieli dostęp do prądu w promocyjnej cenie. Kościół ewangelicki z Irkucka ciągnął pod koniec wakacji 2 000 000 kWh miesięcznie (2 miliony!). Statystyczna polska rodzina zużywa do 2500 kWh rocznie. Nic dziwnego, że anomalia przykuła uwagę dostawcy energii. W wynajętym przez kościół budynku znaleziono “dużą ilość” koparek. Wydobycie trwało od maja do sierpnia 2017 roku. Kapłani konsekwentnie i do końca tłumaczyli, że większe zużycie prądu jest związane z ogrzewaniem świątyni i pracą ich drukarni. Nie przekonali jednak sądu, który nałożył na nich grzywnę w wysokości miliona rubli (około 50 000 złotych).
Jeśli nie mamy dostępu do darmowego lub taniego prądu, może dostarczyć nam go nasz pracodawca:
- Górnictwo na komendzie – funkcjonariusze Wydziału Komunikacji w Rownem, za dnia ocieplali wizerunek policji. W nocy zaś komendę kopiąc bitcoiny. Kontrola wewnętrzna przeprowadzona w ich biurze zakończyła się znalezieniem minera zasilanego 8 kartami graficznymi. Ukraińscy policjanci parali się wydobyciem przez 4 miesiące, aż do kwietnia 2018 roku. Prawdopodobnie wszyscy musieli zmienić pracę.
- Bitcoin z urzędu – mówi się, że w niektórych urzędach pracuje tylko klimatyzator oraz czajnik. W polkowickim ratuszu na pewno pracowała także koparka do wydobywania bitcoinów. Sprawa wyszła na jaw w marcu zeszłego roku. Zatrzymano 4 urzędników, którym grozi od 3 do 5 lat więzienia za kradzież prądu. Według jednej wersji wydarzeń za ich ujęciem stał burmistrz zaniepokojony rachunkami za prąd, według drugiej filmik wrzucony do sieci. Kopanie miało trwać do ogłoszenia wyników wyborów samorządowych w 2018 roku.
- Atomowe wydobycie – pracownicy elektrowni atomowej na Ukrainie myśleli, że kilka koparek z łatwością zniknie w gąszczu kabli, których było przecież pod dostatkiem na jej terenie. Niestety nie wzięli pod uwagę tego, że ich obiekt znajduje się pod szczególną ochroną na wypadek cyberataków. Próba podpięcia koparek do sieci zakończyła się zaalarmowaniem odpowiednich osób, a dla niedoszłych górników utratą pracy w jużnoukraińskiej elektrowni.
SPRZĘT
Po co katować własną kartę graficzną skoro można docisnąć służbową. I tutaj życie napisało scenariusze, których nie wymyśliłby nawet Puszkin:
- Nuklearny superkomputer – jeżeli jest się rosyjskim naukowcem w ośrodku badań nuklearnych, w zasięgu ręki znajdziemy dużo atrakcyjnego sprzętu do prowadzenia wydobycia. Miejscem akcji był Sarow, w którym na świat przyszła pierwsza radziecka bomba atomowa. Wybór padł na superkomputer o mocy obliczeniowej 1 petaflopsa (jeden z najpotężniejszych w Rosji). Naukowcy nie zdołali jednak przerobić go na koparkę ponieważ sprzęt nie miał być nigdy podłączony do sieci z uwagi na obawy związane z cyberatakiem. Próba konfiguracji zakończyła się uruchomieniem alertu, który sprowadził na nich gniew ojczyzny. Całą trójkę ukarano grzywną, jeden z naukowców został zawieszony na 4 lata, a prowodyr zajmuje się obecnie wyrąbem tajgi w kolonii karnej.
- Biuro federalnych – 33-letni informatyk, którego poprzednim pracodawcą była Australijska Policja Federalna (AFP), może spędzić nawet 10 lat w więzieniu. Mieszkaniec Sidney miał zoptymalizować systemy komputerowe agencji. Wprawdzie zrobił to, ale przy okazji zoptymalizował je także do wydobywania kryptowalut. Zanim został ujęty wykopał bitcoiny warte 9 000 USD. AFP ma mu za złe, że wykorzystał uprzywilejowaną pozycję i zaufanie jakim obdarzyła go policja.
Po drugie: bonus do wydobycia
Przedstawione wyżej przykłady pokazują, że kombinacje nie są zwykle opłacalne. Od aktualnego kursu wydobytych coinów trzeba odliczyć grzywnę, koszt skonfiskowanej koparki oraz niejednokrotnie czas spędzony w więzieniu. Zamiast nielegalnie walczyć z kosztami, można wykorzystać główny efekt uboczny wydobycia czyli ciepło. Koparki nagrzewają się i wymagają chłodzenia, można zrobić z tego użytek.
- Ogrzewanie mieszkania – to oczywiste: nawet jedna koparka może zastąpić piecyk typu koza. Powstały jednak także bardziej wyrafinowane rozwiązania, dzięki którym ciepłem minera można ogrzać wodę oraz cały domowy obieg ciepła. Jeden z dostępnych na rynku systemów, to HeatMiner autorstwa Macieja Zakrzewskiego.
- Hodowla pomidorów – na miejsce pomidorów mogłaby wskoczyć dowolna roślina, ale to właśnie do ogrzania upraw tyczkowych, wykorzystał koparki nasz rodak:
Who would imagine that mining cryptocurrencies and agriculture can work together? The first batch of cryptomatoes is ready to be harvested. We are using the excess heat for the tomato greenhouse and it is working:-) pic.twitter.com/U7qqKTshqO
— Kamil Brejcha (@KamilBrejcha) March 10, 2018
- Destylacja Alkoholu – produkcja alkoholu idealnie łączy się z wydobywaniem kryptowalut. Koparka nagrzewa się i wymaga chłodzenia. Destylat trzeba ogrzewać aby alkohol parował, a następnie potrzebuje chłodnicy by zmienić swój stan na ciekły. W 2017 roku Avi Aisenberg stworzył pierwszą partię trunku, który nazwał EtherRum, na cześć drugiej funkcji jaką pełni jego koparka. Oto schemat konstrukcji jego destylarni*
W momencie gdy koparka oprócz wydobywania kryptowalut, ogrzeje dom, pomidory i zacier, opłacalność procesu gwałtownie podskoczy. Nie trzeba być do tego inżynierem nuklearnym.
*Przypominamy, że według polskiego prawa wytwarzanie alkoholu etylowego bez stosownej licencji jest przestępstwem, które podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Dodatkowo służby mogą zająć używany do tego procederu sprzęt, czyli naszą koparkę.
Śledź CrypS. w Google News. Czytaj najważniejsze wiadomości bezpośrednio w Google! Obserwuj ->
Zajrzyj na nasz telegram i dołącz do Crypto. Society. Dołącz ->
Aktualnie brak komentarzy.