Kupować, sprzedawać, a może czekać? Oto sposób na bezpieczne inwestowanie w kryptowaluty

Cechą charakterystyczną kryptowalut jest ich dynamiczna zmienność kursu, za którego kierunek niejeden dałby sobie uciąć rękę, a obecnie już by jej nie miał. Wahania cen takich aktywów, jak bitcoin czy ether są czymś normalnym i trzeba to zaakceptować. W którym momencie więc najlepiej jest kupować cyfrowe aktywa?

---

• Cena bitcoina w ostatnich dniach spadła o aż 20 tys. dolarów, po czym znów zaczęła rosnąć. Nie jest to pierwszy raz, gdy inwestorzy doświadczają tego typu krachu,
• W którym momencie jednak wyczuć moment, że kurs BTC znajduje się w swoim lokalnym dołku i jest to dobra okazja, by dokupić go “po taniości”?

Kiedy najlepiej kupować bitcoina?

Narracji mówiących o tym, że kurs bitcoina się już nie podniesie po kolejnym załamaniu, było już w jego historii więcej niż wody w Wiśle. Od początku tego roku król cyfrowych aktywów zdołał wzrosnąć na swoim wykresie cenowym o blisko 75% ustanawiając swoje nowe ATH na poziomie 73,7 tys. dolarów.

Miało to miejsce w połowie marca, po czym kryptowaluta wielokrotnie spadała i odbijała się, by powrócić w okolice 70 tys. dolarów. Ostatnie zawirowania geopolityczne oraz doniesienia na tle makroekonomicznym doprowadziły do tego, że jego kurs powrócił na moment do poziomów z lutego, czyli okolic 50 tys. dolarów.

Jak widać, na jego wykresie cenowym nie wieje nudą, a handel bokiem bywa tylko chwilowy.

Ostatnio nawet pojawiły się głosy, że najlepszym scenariuszem byłby powrót ceny bitcoina w okolice 40 tys. dolarów, co stanowiłoby punkt odbicia po nowe ATH. Czy ta prognoza się sprawdzi? Zobaczymy, bowiem tutaj naprawdę wiele czynników ma wpływ na kurs BTC i sporo się może zadziać w najbliższych tygodniach.

Pozostaje więc wziąć fundamentalne pytanie – kiedy najlepiej kupować największą z kryptowalut?

Jeden z najbardziej zagorzałych zwolenników BTC – Michael Saylor – twierdzi, że to nie ma znaczenia, czy kurs bitcoina jest na szczycie lub w dołku, bowiem “każdy kupuje po takiej cenie, na jaką sam go wycenia”.

Brzmi to dość megalomańsko, ale maksymaliści bitcoina są zdania, że cyfrowe złoto jest czymś więcej niż tylko aktywem inwestycyjnym i nie powinno się go traktować w kategoriach akcji czy ETF-ów.

Jednakże większość z nas nie posiada takich zasobów finansowych, jak założyciel MicroStrategy, by sobie pozwalać na dokupywanie bitcoina nie patrząc na jego cenę.

Zakładając jednak, że chcemy po prostu akumulować jak największe ilości BTC i HODLować go przez lata, a nie przepłacać momentami za kolejne dokupione partie, warto zastosować pewną strategię.

Chodzi o Dollar Cost Averaging (DCA), czyli uśrednianie kosztów w dolarach. Opiera się ona tym, że po prostu cyklicznie dokupujemy kolejne partie BTC przeznaczając na to określoną kwotę, niezależnie od tego po ile stoi obecnie jego kurs.

DCA – czy to się opłaca?

By zobrazować Wam, jak wygląda to w praktyce, przeprowadzimy wizualizację tej strategii.

Załóżmy, że co tydzień przeznaczamy 25 dolarów na zakup kolejnych partii BTC i robimy to już od dwóch lat do teraz.

Okazuje się, że przeznaczyliśmy łącznie 2 625 dolarów na poczet tej inwestycji i zgromadziliśmy 8 742 500 satoshi (czyli części podzielnych bitcoina).

Dziś wartość naszego portfela wynosi 5828 dolarów, co przekłada się 122% zysku.

Warto wziąć pod uwagę, że mówimy o okresie ostatnich dwóch lat, wychodzenia rynku bitcoina z naprawdę ciężkiej bessy.

Gdzie kupować bitcoina stosując DCA?

Sens całego tego procesu opiera się na cykliczności dokupywania bitcoina w regularnych odstępcach czasu. Czy jednak musimy więc sami odwiedzać giełdę co kilka dni, by robić kolejne BTC?

Absolutnie nie. Dziś możemy wykorzystać w tym celu specjalnego bota handlowego, którego po prostu ustawimy tak, by robił za nas to wszystko.

Dobrym rozwiązaniem jest chociaż opcja oferowana przez giełdę Binance. Skonfigurowanie takiego indywidualnego planu Auto-Inwestycji na tej platformie jest banalnie proste. Aby rozpocząć, musisz najechać kursorem myszki na “Zarobki” i kliknąć “Binance Zarobki”.

Dalej wybierz “Auto-Inwestycje” lub po prostu kliknąć w ten link.