Tajemnicza wspólniczka Changpeng Zhao zabiera głos w sprawie problemów Binance

Binance

Yi He to słynna, choć dosyć tajemnicza współzałożycielka i główny udziałowiec Binance. W wywiadzie dla Bloomberga wypowiedziała się na temat obecnej sytuacji firmy.

Założycielka największej giełdy mówi, jak jest

He ma ewidentny żal do urzędników. Trudno jej się dziwić po tym, jak SEC pozwało amerykańską odnogę Binance.

Gdyby [regulatorzy] naprawdę poświęcili czas na zrozumienie naszej branży, zobaczyliby, że jeśli Binance nie spełnia wymogów, to praktycznie żadna inna globalna platforma handlowa ani firma offshore tego nie robi

– powiedziała mediom.

Stwierdziła, że Binance szanuje organy regulacyjne niezależnie od tego, czy wspierają, czy sprzeciwiają się rozwojowi kryptowalut. Dodała, że wie, że regulacje branży są „nieuniknione”.

W czasie rozmowy pojawił się wątek prywatny. Bloomberga zainteresowały relacje Yi He z dyrektorem generalnym Binance, Changpeng Zhao. Okazuje się, że prywatnie są ze sobą bardzo blisko. Mają dzieci i mieszkają razem. He tłumaczyła, że nie wpływa to na działalność spółki, bowiem ona i Zhao kierują odrębnymi jej częściami.

To właśnie Yi He decyduje, które tokeny trafią na Binance. Razem z nią decyzję podejmują inni członkowie enigmatycznej grupy, którą Bloomberg określił jako „tak tajemniczą, że niewielu wtajemniczonych nawet zna jej skład”.

He jest też odpowiedzialna za Binance Labs, oddział venture capital Binance.

Binance a sprawa polityki SEC

Powróćmy jednak do batalii giełdy z SEC. He nie chciała jasno odpowiedzieć, czy animatorzy rynku powiązani z Changpeng Zhao handlowali z amerykańskimi firmami i manipulowali wolumenami, jak twierdzi SEC. Potwierdziła jednak, że klienci giełdy mogą spać spokojnie – jej firma nie wykorzystywała ich środków ani nie używała swojego tokena BNB jako zabezpieczenia pożyczki.

He uchodzi za dość tajemniczą postać. Ona sama wytłumaczyła jednak, że stroni od mediów z powodu nienajlepszej znajomości języka angielskiego. Przyznała, że jej rozmowy z zachodnimi dziennikarzami mogłyby wzmocnić fałszywy wizerunek Binance jako chińskiej firmy. Spółka zaś wielokrotnie zaprzeczała, że ma swoją siedzibę w Chinach. Ponoć nie jest w ogóle powiązana z tym krajem.