Współtwórca Ethereum znów aktywnie udziela się na X i postawił zwrócić uwagę społeczności kryptowalut na kwestię oszustów, którzy odcisnęli swoje piętno w negatywnym znaczeniu na tej branży.
- Vitalik Buterin wskazał, kto jako jedyny z "krypto złoczyńców" zasługuje na drugą szansę na tym rynku,
- Programista podał także przykład osoby, której natomiast nie należy się już żaden kredyt zaufania i nie zasługuje na powrót do łask inwestorów.
Takim gościom to my dziękujemy, nie wracajcie
Wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy. Niektóre mają wpływ jedynie na naszą osobistą sytuację, a w innych przypadkach w ich następstwie poszkodowane są także inne osoby. Kiedyś usłyszałem bardzo mądre zdanie, że "dzieciaki często bałaganią, ale dorośli po sobie sprzątają". Te słowa można by skonfrontować chociażby z kilkoma sytuacji, jakie miały miejsce na rynku kryptowalut.
W tej branży możemy natrafić na osoby, których inicjatywy i projekty spotkały się z kompletną porażką, ale ich twórcy wzięły to na klatę i otwarcie przyznały, że wina spoczywa na ich barkach i spróbują to jakoś naprawić.
Przykładem jest chociażby sytuacja sprzed dwóch tygodni, gdy jeden z deweloperów memecoinowego projektu
SLERF przypadkiem
spalił 10 mln USD w tokenach, które były przeznaczone m.in. dla airdropy dla społeczności. Człowiek wystosował oficjalne oświadczenie, napisał w bardzo bezpośrednich słowach, że
schrzanił sprawę i totalnie bierze za to odpowiedzialność.
Z drugiej strony mamy takiego
Sama Bankmana-Frieda, który do teraz uważa, że
nie jest winny upadku giełdy FTX i chociaż bardzo jest mu żal z powodu strat, jakie ponieśli inwestorzy, to ogólnie
nie czuje się głównym winowajcom całej tej sytuacji. Może przez
najbliższe 25 lat spędzone w więzieniu zmieni nieco punkt widzenia i nabierze pokory.
Dziś temat "krypto złoczyńców z poprzedniej epoki" wziął na ruszt główny twórca
Ethereum, czyli
Vitalik Buterin. Programista napisał, że jedyną osobą, która zasługuje na jakiekolwiek odkupienie w branży cyfrowych aktywów jest tak naprawdę założyciel i były CEO legendarnej już giełdy
Mt.Gox, czyli
Mark Karpeles.
Dlaczego Buterin jest w stanie dać mu drugą szansę? Ponieważ, jak zaznaczył, ten "jako jedyny nie domaga się uwagi, prosząc o nią i po prostu po cichu robi ciekawe rzeczy", jak napisał programista w poniższym tweecie.
//twitter.com/VitalikButerin/status/1773589115541311532
W 2020 roku mężczyzna ten usłyszał w japońskim sądzie wyrok 2,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata.
Karpeles został uznany za winnego ukrywania faktu dot. hakerskiego ataku na kryptowalutową platformę, w którym skradziono 850 000 BTC. Aby utrzymać incydent w sekrecie, były prezes giełdy przelał na nią swoje własne środki, w postaci kryptowalut wartych 33,5 mln USD. Przyznacie swoją drogą, że te praktyki znacznie różnią się od tego, co robił m.in. wspomniany SBF.
Dodajmy, że klienci Mt.Gox po 10 latach od upadku tej giełdy w końcu
zaczynają otrzymywać zwrot swoich środków i to w takiej ilości, jaką posiadali na platformie w tamtym czasie. Jest to znów przeciwna sytuacja w stosunku do tego,
na co mogą liczyć wierzyciele FTX.
Buterin natomiast wskazał przykład gościa, który jego zdaniem
absolutnie nie zasługuje na to, by odkupić swoje winy. Jest nim
Kyle Davies, czyli były CEO upadłego funduszu hedgingowego
Three Arrows Capital (3AC), który zbankrutował w czerwcu 2022 roku po katastrofie związanej z ekosystemem
Terra.
Davies wraz ze swoim wspólnikiem -
Su Zhu - krótko po tym, jak ich firma po dekadzie działania
ogłosiła wejście w stan likwidacji,
po prostu zniknęli i nie można było się z nimi skontaktować. Po kilku tygodniach udzielili wywiadu online, w którym nie chcieli wskazać swojego miejsca przebywania, ale stwierdzili, że "bardzo mi przykro, nic się nie dało zrobić".
Następnie jakby nigdy nic ruszyli z nowym biznesem, giełdą
OPNX, która skupiała się na handlu roszczeniami upadłościowymi. Ta platforma po niecałym roku działania także
zakończyła działalność. Niedawno Davies mówił w jednym z wywiadów, że
nie czuje się winny miliardowym stratom, jakie ponieśli partnerzy 3AC i nie ma sobie nic do zarzucenia. Ten pseudoprzedsiębiorca w dalszym ciągu publikuje na swoim profilu różne memy dot. kryptowalut i umywa ręce od wszelkiej odpowiedzialności za upadek swoich firm.
Komentarze