Czy sieć Base jest idealnym miejscem dla cyberprzestępców? Od stycznia liczba kradzieży w niej wzrosła o 1900%.
- Base stało się miejscem, gdzie hakerzy bardzo chętnie grasują,
- Od początku roku skala przestępstw w tej sieci wzrosła o 1900%.
Base to sieć dla przestępców?
Ostatnie dane pokazują, że w Base, czyli sieci warstwy drugiej Ethereum, odnotowano aż 18-krotny wzrost środków skradzionych w wyniku oszustw typu
phishing. Porównano skalę tego procederu z marca do kwot ze stycznia.
Według platformy
Scam Sniffer, w ciągu samego marca w Base skradziono około 3,35 miliona USD w różnych tokenach. Oznacza to wzrost o 334% miesiąc do miesiąca (w lutym była to kwota 773 900 USD) i ogromny wzrost o dokładnie 1880% w porównaniu ze styczniem (169 000 USD).
//twitter.com/realScamSniffer/status/1775049679346270681
Od początku 2024 roku ofiary we wszystkich sieciach
straciły łącznie około 71,5 miliona USD, ponosząc straty wynoszące kolejno 58,3 miliona USD i 46,8 miliona USD odpowiednio w styczniu i lutym.
Nadal najczęściej okrada się inwestorów
poprzez metody phishingowe. W marcu wykryto ponad 1500 takich incydentów.
Jak wytłumaczyć taki wzrost liczby oszustw? To efekt ogólnie
rozpędzającej się hossy, ale też mody na
memecoiny, zwłaszcza te w sieci wspieranej przez
Coinbase. Pamiętajmy, że w takie projekty inwestują często mniej doświadczeni inwestorzy. Stąd też są oni bardziej podatni na metody oszustów.
//twitter.com/realScamSniffer/status/1774963922514346423
Jak z kolei wynika z postu z 1 kwietnia od firmy
PeckShield, ogólna liczba kradzieży kryptowalut spadła jednak w marcu o 48% do 187,2 mln USD. Kwota ta uwzględnia 98,8 miliona USD odzyskanych w ciągu miesiąca.
Jak dodaje Peckhield, smart kontrakt
Curio oparty na MakerDAO stracił 40 milionów USD, a
Prisma Finance zostało okradzione na 11,6 miliona USD. Ta ostatnia firma
prowadzi obecnie negocjacje w sprawie zwrotu tych środków.
Jak nie dać się przestępcom?
Jak nie stracić środków na rynku? Mimo pozorów nie jest to aż takie trudne.
Po pierwsze,
nie należy klikać w linki, które dostajemy od nieznanych nam adresatów. Do tego, jeżeli ktoś oferuje nam udział w "genialnej" inwestycji, na której możemy tylko zarobić, powinna nam się zaświecić czerwona lampka.
Inwestowanie ZAWSZE wiąże się z jakimś ryzykiem - mniejszym lub większym.
O skrajnych przypadkach - postach, w których Elon Musk, chce podzielić się z nami swoim majątkiem - chyba nie musimy pisać. Wiara w takie inicjatywy jest po prostu skrajną naiwnością. O tym, na co należy uważać na rynku kryptowalut, zwłaszcza w czasie bull runu, pisaliśmy
w tym miejscu.
Komentarze