Wielokrotny zdobywca złotej piłki będzie musiał zmierzyć się w sądzie z reperkusjami dot. jego współpracy z giełdą Binance. Cristiano Ronaldo w ramach tego partnerstwa wypuścił na rynek już 3 kolekcje NFT związane ze swoją postacią. Teraz kilku inwestorów pozwało go na kwotę 1 miliarda dolarów zarzucając mu naganianie na handel niezarejestrowanymi papierami wartościowymi w postaci różnych altcoinów na wspomnianej platformie. Powodowie twierdzą, że gwiazda Al-Nassr tak naprawdę miała od początku na celu sprowadzenie na giełdę większej ilości użytkowników, którzy z marszu byli skazani na straty z dokonywanych inwestycji, bowiem wartość rynkowa tokenów z jego kolekcji mocno spadła.
CR7 ma kłopoty przez NFT
Współpraca portugalskiego piłkarza z topową giełdą kryptowalut została ogłoszona w połowie zeszłego roku, a kilka miesięcy później, w listopadzie pojawiła się na rynku pierwsze kolekcja NFT będąca efektem tej kooperacji. Większość z Was zapewne zdaje sobie sprawę, że ostatni rok natomiast nie był łatwym czasem dla branży kryptowalut, która znalazła się pod silnym wpływem bessy, a dodatkowo mocno dały jej popalić organy nadzorcze w różnych krajach. Przede wszystkim regulatorzy ze Stanów Zjednoczonych prowadzą wojnę na wielu frontach z podmiotami z tego rynku. Samo Binance mierzy się z pozwami od amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), która zarzuca jej handel niezarejestrowanymi papierami wartościowymi w postaci wielu altcoinów. Jak wiadomo, instytucja ta używa tego argumentu jako powodu, by nakładać wielomilionowe kary na różne giełdy i ciągać je po salach sądowych. Wspomniana firma niedawno zawarła także historyczne porozumienie z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości (DoJ), w ramach którego zapłaci rekordową (jak na tę branżę) karę pieniężną o wysokości 4,3 miliarda dolarów. Możemy się domyślać, że głośna sprawa stawiająca Binance w złym świetle (wiele mediów zrobiło niesłusznie z giełdy pralnię pieniędzy) była tym katalizatorem, który doprowadził do wyczucia momentu przez oskarżycieli, by właśnie teraz uderzyć w Cristiano Ronaldo z wspomnianym pozwem i zażądać od niego miliardowej rekompensaty. //twitter.com/Cristiano/status/1729477584977600615Ronaldo ma czym się przejmować?
Czy jednak oskarżyciele mają na co w ogóle liczyć? Zdaniem popularnej prawniczki z USA, która specjalizuje się w sprawach na tle kryptowalut - Jemmy Fleetwood - sprawa może potoczyć się w ten sposób, że pozwany piłkarz zaproponuje ugodę opiewającą na kwotę około 750 tys. dolarów, by do jego procesu sądowego w ogóle nie doszło. Jak argumentuje prawniczka, obrońcy Ronaldo zapewne będą kwestionować zasadność prawną złożonego pozwu przeciwko ich klientowi. Czy to jednak wystarczy? Nie do końca, bowiem kwota o jaką się rozchodzi jest na tyle wysoka, że jednak do procesu dojść może. Kobieta przytoczyła jednak przykład dość analogicznej sytuacji, gdy słynny bokser - Floyd Mayweather - oraz znany producent muzyczny - DJ Khaled - otrzymali akty oskarżenia dotyczące promowania początkowych ofert monet (ICO) projektów kryptowalutowych bez wyraźnego ostrzeżenia odbiorców reklam, że inwestycja w tą klasę aktywów wiąże się ze sporym ryzykiem spekulacyjnym. Sprawa skończyła się wtedy tak, że pięściarz i DJ zapłacili po 750 tys. dolarów grzywny i temat był zamknięty.Ronaldo może w podobny sposób próbować załagodzić wysuwane przeciwko niemu roszczenia, aby uniknąć publicznego procesu, eskalacji kosztów prawnych i znacznego czasu spędzonego na przygotowywaniu pozwów sądowych
Komentarze