Binance znowu wpada w kłopoty w USA. Chodzi o sankcje na Rosję

Kiedy na początku ubiegłego roku Rosja zaatakowała Ukrainę, wiele krajów zachodnich zareagowało nakładając na kraj ciężkie sankcje. Dla przykładu, mieszkańcy Rosji nie mogli korzystać z zagranicznych giełd krypto, nawet tych największych. Jednak Binance zlekceważył wspomnianą zasadę. Dlatego Departament Sprawiedliwości USA wszczął dochodzenie w sprawie platformy.

Binance omijał sankcje wobec Rosji i Iranu

Nie jest tajemnicą, że Binance pozwalało na handel rosyjskim klientom nawet po nałożeniu sankcji. Wystarczyło, że użytkownicy nie przechowywali w swoich portfelach więcej niż 10 000 euro. W zeszłym miesiącu pojawiły się informacje, że firma zaczęła ponownie oferować swoje usługi wszystkim Rosjanom - także tym, którzy chcą zainwestować więcej niż 10 000 euro. Sama giełda nigdy nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła tym doniesieniom, przypuszczalnie dlatego, że sankcje nadal obowiązują. Dotyczą one przecież wszystkich dostawców usług finansowych, w tym zwykłych banków. Rosja wciąż jest odcięta od systemu płatności SWIFT. Binance już wcześniej wpadała w podobne kłopoty. Na przykład, w latach 2018-2021 pozwalała na handel Irańczykom, mimo że w tym czasie na Iran były nałożone restrykcyjne sankcje. Na początku tego roku giełda przyznała się do popełnienia błędu.

Bloomberg: Rząd USA prowadzi dochodzenie w sprawie Binance

Rząd USA nie jest z tego powodu szczęśliwy. Według Bloomberga, Binance jest teraz badane przez wydział bezpieczeństwa narodowego Departamentu Sprawiedliwości USA. Sama platforma, a być może i jej kierownictwo ma być podejrzane o naruszenie sankcji. Tymczasem Binance twierdzi, że jest w pełni zgodna ze wszystkimi amerykańskimi i międzynarodowymi sankcjami finansowymi. Według Bloomberga, Binance odpowiadała za 53% wszystkich transakcji na kryptowalutowym rynku spot w marcu. W przypadku kontraktów terminowych, aż 62% obrotu odbywało się na największej giełdzie świata.

Komentarze

Ranking giełd