Od jakiegoś czasu w mediach popularny jest temat ograniczenia znaczenia dolara w światowym systemie finansowym (tzw. dedolaryzacja). Mówiono o wspólnej walucie państw BRICS, którym wyjątkowo nie podoba się dyktatura Waszyngtonu i wyparciu USD przez cyfrowe waluty banków centralnych (CBDC) czy nawet - kryptowaluty. Tylko ile prawdy jest w tym wszystkim?
Steven Karmin i Mark Sobel twierdzą, że niewiele. W opublikowanych ostatnio badaniach, ekonomiści dochodzą do wniosku, że realnych alternatyw dla amerykańskiej waluty nie ma, a największym zagrożeniem dla niej jest… gospodarka Stanów Zjednoczonych.
Globalny handel wciąż opiera się na dolarze amerykańskim
Dolar stanowi podstawę globalnej gospodarki. Najważniejsze surowce są wyceniane w dolarach. USD odpowiada też za niemal 90% transakcji na rynku forex.
Chociaż od 2000 roku wiele banków centralnych próbowało dywersyfikować swoje rezerwy, około 60% z nich w dalszym ciągu opiera się właśnie na walucie amerykańskiej.
Jej dominacja na świecie ma znaczenie nie tylko gospodarcze, ale i polityczne. Temat dedolaryzacji, czyli uniezależnienia się od dolara, zaczął pojawiać się w mediach częściej od momentu nałożenia na Rosję zachodnich sankcji, które tak naprawdę odcięły ją od światowego systemu finansowego.
Jako że dotychczas Stany Zjednoczone ukarały w ten sposób kilkadziesiąt różnych państw, oczywistą obawą jest, że mogą one wykorzystywać pozycję USD jako narzędzie do walki o swoje interesy w polityce zagranicznej.
Wykres przedstawiający udział USD w globalnym handlu. Źródło: //www.aei.org/wp-content/uploads/2024/01/Kamin-Sobel-Dollar-Dominance-Here-to-Stay-WP.pdf?x91208
Na szczęście dla Waszyngtonu, rozwinięte gospodarki, którym obsadzenie Ameryki w roli policjanta świata wyjątkowo nie pasuje, stanowią mniejszość. Największe z nich podzielają z USA pewne wyznawane wartości oraz interesy.
To jednak wcale nie znaczy, że oparcie światowego systemu ekonomicznego na dolarze, jakkolwiek nie uwiera nawet krajów przyjaznych USA. Teoretycznie powinno, chociażby ze względu na zależność globalnej gospodarki od jednego państwa, którego rzeczywiste znaczenie maleje, co najlepiej pokazują liczby.
Od końca II wojny światowej, znaczenie gospodarki USA spada
Od zakończenia II wojny światowej, udział USA w światowym PKB spada, przy czym istotność dolara wzrasta. Po zakończeniu konfliktu, udział ten wynosił około 45%. Dziś jest to 25%.
Według informacji Bank of International Settlements z 2022 roku, około połowę globalnych transakcji rozlicza się w dolarach - mimo tego, iż faktyczny udział USA w handlu jest zdecydowanie mniejszy.
Nouriel Roubini, ekonomista znany m.in. z przewidzenia kryzysu z 2008 roku, mówił, że:
Prędzej czy później pojawi się alternatywa, która wyrówna ten brak równowagi, trwający od czasów “Szoku Nixona” w 1971 roku*
*W roku 1971, prezydent Richard Nixon zawiesił wymienialność dolara na złoto, faktycznie kończąc funkcjonowanie systemu z Bretton Woods.
I taką alternatywę wiele państw próbowało i do dziś próbuje stworzyć, chcąc zbudować nowy, multipolarny świat, który nie tańczy tak, jak zagra mu muzyka płynąca z Białego Domu.
Tyle że dotychczas nie powstało nic, co byłoby w stanie choćby realnie zagrozić statusowi USD jako “waluty świata”.
Waluta państw BRICS, euro i kryptowaluty jako alternatywy dla dolara
Do państw, które otwarcie dążą do dedolaryzacji należą przede wszystkim te wchodzące w skład BRICS: Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA. W sierpniu 2023, prezydent Brazylii - Lula Da Silva - popierał nawet pomysł stworzenia alternatywnej waluty grupy.
Jednakże Steven Karmin - były dyrektor działu finansów międzynarodowych w Rezerwie Federalnej oraz Mark Sobel - były ekonomista amerykańskiego Departamentu Skarbu, w opublikowanym 14 stycznia dokumencie “Dollar Dominance Is Here to Stay for the Foreseeable Future – The Real Issue for the Global Economy Is How and Why” zwracają uwagę na to, że:
- Stworzenie waluty budzącej zaufanie inwestorów tak duże, że stanowiłaby ona poważną konkurencję dla dolara, jest bardzo nieprawdopodobne
- Mało realna jest także zamiana lokalnych walut państw BRICS na walutę chińską
Jak wynika z wyników przeprowadzonego badania, pozycja USD nie jest narzucona z zewnątrz, a stanowi odzwierciedlenie wyborów uczestników rynku, którzy wierzą w konkretne właściwości amerykańskiej gospodarki, takie jak bezpieczeństwo i płynność rynków kapitałowych. Te cechy inwestorzy niekoniecznie znajdą np. w systemie chińskim, który wydaje się dużo mniej pewny:
...ludzie akceptują płatności w dolarach, ponieważ wiedzą, że inni ludzie je zaakceptują. Utrudnia to konkurencji zbudowanie skali transakcji potrzebnej do zachęcenia ludzi do zmiany waluty.
Australia, Kanada i Szwajcaria to rynki zbyt małe, by pomóc w dedolaryzacji
Swego czasu poważną konkurencją dla dolara wydawało się euro. Gospodarki Strefy Euro, jeśli chodzi o otwartość na inwestycje i fundamentalne wartości, przypominają Stany Zjednoczone. Udział europejskiej waluty w światowym handlu, w porównaniu z USD, wciąż jest jednak niewielki i jak twierdzą analitycy, na których powołują się autorzy badania - stało się tak m.in. z powodu braku odpowiednio płynnego rynku euroobligacji.
Inwestorzy wyrażają co prawda zainteresowanie walutami australijską, kanadyjską i szwajcarską, jednak, jak twierdzą Karmin i Sobel, jest ono ograniczone ze względu na wielkość tamtejszych systemów gospodarczych:
Te systemy finansowe i rynki kapitałowe są stosunkowo niewielkie, co ogranicza potencjał dywersyfikacji tych walut.
Kryptowaluty wciąż nie budzą odpowiedniego zaufania inwestorów
Obok juana i euro, jako alternatywy dla dolara wymienia się także złoto (w 2022 roku odnotowano rekordowy popyt banków centralnych na kruszec) czy rzadziej - kryptowaluty.
To z resztą nic nowego. Sam Bitcoin powstał właśnie z myślą o stworzeniu alternatywnego świata finansów, do którego, w miarę adopcji tej kryptowaluty, miało migrować coraz więcej osób. Z czasem, pomysł zaczął żyć własnym życiem i w środowisku fanów cyfrowych aktywów dość często mogliśmy usłyszeć o BTC jako o “przyszłym pogromcy dolara”, który będzie częścią systemu zdecydowanie bezpieczniejszego.
Jednak u podstaw gospodarki leży wiara, a rzeczywistość pokazuje, że więksi gracze wciąż traktują kryptowaluty jako mało stabilne instrumenty spekulacyjne. Coś, co przy dobrych warunkach ekonomicznych, na koniec roku dołoży im do portfela kilka-kilkanaście procent zysku. Przeciętny zjadacz chleba traktuje je z kolei jak kupony na loterię i póki co niewiele wskazuje na to, by zaczęły one budzić zaufanie większości jako środki płatnicze, lub tym bardziej - instrumenty przechowujące wartość.
A co ze stablecoinami?. Najważniejsze z nich - USDT i USDC, nawet, gdyby cieszyły się zaufaniem rynku jako aktywa bezpieczne, wciąż są zabezpieczone dolarem i najprawdopodobniej tak samo będzie w przypadku kolejnych ważnych instrumentów z tej klasy, co tylko umocni pozycję USD na świecie.
Czymś, co przynajmniej teoretycznie ma większy potencjał do zmniejszenia zależności niektórych państw od dolara, są waluty cyfrowe banków centralnych. Według danych IMF z 2022 roku, na świecie rozwijano niemal 100 różnych CBDC. Swoje waluty cyfrowe rozwijają Chiny, jak i Rosja, której wprowadzenie cyfrowego rubla miało pomóc w omijaniu sankcji.
Dedolaryzacja to fikcja?
Konkluzja “Dollar Dominance Is Here to Stay…” jest bardzo prosta - realna alternatywa dla dolara amerykańskiego nie istnieje i jest mało prawdopodobne, by miała pojawić się w najbliższej przyszłości. Zdaniem autorów pytanie o to, czy dolar pozostanie najważniejszą walutą świata, jest także nietrafione.
Należy raczej zastanowić się nad tym, czy wspierające dominację dolara warunki, które były korzystne tak dla USA, jak i reszty świata, zdołają utrzymać się w przyszłości.
W ten sposób, zagrożeń dla pozycji USD należy
szukać nie w inicjatywach państw BRICS czy kryptowalutach, a w samych Stanach Zjednoczonych.
Do tych zagrożeń mają należeć problem z rosnącym deficytem budżetowym, kłopoty z utrzymaniem odpowiedniego poziomu inflacji przez bank centralny czy spowolnienie rozwoju gospodarczego i wzrost zmienności na rynkach. Jednak, jeśli te ryzyka zmaterializują się w przyszłości, koniec dominacji dolara ma być najmniejszym z problemów świata finansów:
W takim przypadku, globalny handel, produktywność i wzrost gospodarczy znalazłyby się w depresji, a konsekwencje dla międzynarodowej stabilności politycznej i militarnej również byłyby niekorzystne.
Komentarze