W ostatnim czasie państwa członkowskie Unii Europejskiej wybierały europosłów. Do Brukseli pojedzie 702 nowych i starych członków Parlamentu Europejskiego. Co ostateczne wyniki elekcji oznaczają dla rynku kryptowalut?
- Za nami wybory do Parlamentu Europejskiego,
- W praktyce niewiele zmienią one w kwestii kryptowalut.
Wybory nic nie zmienią?
Wiele mówi się o tym, że
na znaczeniu zyska prawica. Tyle że to nadal za mało. Rządzić będzie centrum, czyli środowisko, w którym jest m.in. polska
Platforma Obywatelska. Razem centrolewicowy
Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D), centroprawicowa
Europejska Partia Ludowa (EPP) i liberalna partia
Renew Europe będą dysponować ponad 410 głosami.
Prawica zyskała na znaczeniu w
Niemczech, Francji i Włoszech. W Polsce dobrym wynikiem może pochwalić się
Konfederacja. To jednak za mało, by partie prawicowe mogły zmienić kurs, w jakim podąża UE.
Kryptowaluty a sprawa UE
Wszystko ma znaczenie dla rynku kryptowalut. Już podczas negocjacji
w sprawie MiCA i
pakietu AML często zdarzało się, że lewicowi i prawicowi eurodeputowani
nie zgadzali się co do tego, jak nakazowe i restrykcyjne powinny być nowe regulacje.
Zwłaszcza
lewica mogłaby zagrozić przyszłości rynku, może dążąc nawet do zakazu miningu na terenie UE (inna sprawa, że droga energia w Europie i tak sprawia, że kopanie tu
bitcoinów nie jest interesem życia).
Inna sprawa, że
MiCA i tak jest już przegłosowana. Teraz wdrażają ją poszczególne kraje członkowskie. Nie oznacza to jednak, że w ciągu 5-letniej kadencji Bruksela nie będzie chciała wprowadzić nowych regulacji.
Co mówią poszczególne europartie o kryptowalutach?
Teraz przyjrzyjmy się jeszcze temu, co o kryptowalutach mówią poszczególne międzynarodówki.
Europejska Partia Ludowa (EPP), która posiada teraz 186 mandatów (zyskało 10), generalnie zajmuje ostrożne, ale wybiegające w przyszłość stanowisko w sprawie kryptowalut, cyfrowego euro i technologii
blockchain.
Zdaje się dostrzegać potencjał samej technologii w zakresie poprawy usług finansowych i efektywności gospodarczej. Tyle że chce, by wszystko odbywało się w określonych ramach.
S&D (135 posłów, strata 4) chce prowadzić podobną politykę co EPP, choć można dostrzec, że domaga się
wprowadzenia bardziej rygorystycznych regulacji dot. zapobiegania oszustwom, praniu pieniędzy i uchylaniu się od płacenia podatków. Jest też za stworzeniem CBDC.
Renew Europe (79 mandatów, strata aż 23) to centrowa i liberalna grupa polityczna. Także od dawna konsekwentnie wzywa do stworzenia solidnych ram regulacyjnych dla cyfrowych aktywów.
Opisuje cyfrowe euro jako „
ambitny projekt", który powinien "
wzmacniać strategiczną autonomię Europy w sektorze płatności i promować włączenie finansowe”.
Możemy oczekiwać, że ta grupa będzie starała się wykorzystać blockchaina do stworzenia systemu identyfikacji cyfrowej. Jej słaby wynik pokazuje jednak, że traci ona na znaczeniu.
//twitter.com/RenewEurope/status/1314223453491400707
Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) (73 mandaty, o 4 więcej) ma pragmatyczne i ostrożne podejście do kryptowalut. Wskazuje przy tym, że
blockchain może sprawić, że europejski sektor finansowy stanie się bardziej konkurencyjny i wydajny.
Dodaje, że
kryptowaluty powinny zostać zintegrowane z zróżnicowanym ekosystemem finansowym. Popiera przy tym bardziej rygorystyczne środki dot. przeciwdziałania praniu pieniędzy.
Co ciekawe, ECR jest sceptyczna wobec cyfrowego euro. Uważa, że pomysłodawcy tego projektu "
szukają problemów".
Prawicowa grupa
Tożsamość i Demokracja (ID) (58 mandatów, zdobyte 9) nie ma spójnego, oficjalnego stanowiska w sprawie walut cyfrowych i blockchaina.
Niemiecka Alternatywa dla Niemiec (AfD), jeden z członów ID, jest jednak przeciwna CBDC. Wskazuje na to, że
gotówka to gwarancja wolności.
Problem w tym, że z kolei
Marine Le Pen ze Zgromadzenia Narodowego Francji początkowo była wrogiem kryptowalut. Dopiero niedawno, przynajmniej oficjalnie, zmieniła zdanie.
Zieloni/Wolne Przymierze Europejskie (Zieloni/ALE) (53 mandaty, utrata 18) też nie ma spójnego podejścia do kryptowalut.
Paul Butcher, polityk grup, wyjaśnił portalowi Cointelegraph, że to
"sojusz partii członkowskich, które mają odmienne poglądy na ten temat lub nie opracowały polityki w tym sektorze".
Lewica w Parlamencie Europejskim (GUE/NGL) (36 mandatów, utracono 1) to siła, która zdecydowanie krytycznie odnosi się do kryptowalut. Wskazuje, że te pomagają przestępcom, ułatwiają prowadzenie nielegalnej działalności i pogłębiają nierówności ekonomiczne.
//twitter.com/MacManusChris/status/1648752354638938114
Teoretycznie fanom
bitcoina najbliżej powinno być do
Volt Europa, która to partia ma bardzo postępowy program i jest za wzmocnieniem roli kryptowalut. Tyle że w wyborach zdobyła 5 mandatów. Możliwe, że jej członkowie dołączą do
Renew Europe.
Komentarze