Salwadorczycy protestują nie tylko przeciwko nowej ustawie, ale także przeciwko prezydentowi Bukele. Według niektórych osłabił on krajowe sądy i zdobył zbyt wiele władzy. Chociaż Bukele wcześniej osiągał dobre wyniki w badaniach opinii publicznej ze względu na poprawę bezpieczeństwa w maleńkim kraju Ameryki Środkowej, ostatnio stał się obiektem krytyki z powodu autorytaryzmu. Nowe prawo, ogłoszone przez Bukele w czerwcu i wkrótce potem przyjęte przez ustawodawców, oznacza, że firmy muszą przyjmować płatności w Bitcoinach, jeśli dysponują odpowiednią technologią. Obywatele nie są zobowiązani do korzystania z aktywa, ale są do tego zachęcani: ci, którzy zarejestrują się na oficjalnym rządowym portfelu Chivo, otrzymują nagrodę w wysokości 30 dolarów w BTC.Dicen que el “vandalismo” fue hecho por “infiltrados”, pero han hecho vandalismo en TODAS sus manifestaciones ??♂️
Además, ¿por qué no se escuchan gritos de “deténganse” o “no hagan eso”? Lo que se escucha son APLAUSOS y VÍTORES; y ahí está la prensa. pic.twitter.com/3MetlCntCK — Nayib Bukele ?? (@nayibbukele) September 15, 2021
W Salwadorze odbyły się kolejne protesty. Tym razem podpalono bitomat
W środę, w dniu niepodległości Salwadoru, w kraju nasiliły się protesty. Jak donosi lokalna prasa, obywatele są wściekli na nowe prawo czyniące Bitcoina prawnym środkiem płatniczym.
Protestujący podpalili nawet bitomat w stolicy państwa - San Salvador. Niektórzy wyszli na ulice trzymając transparenty z napisami "Nie chcemy Bitcoina" i "Nie dla dyktatury". Prezydent kraju, Nayib Bukele, potępił na twitterze obywateli, którzy nie powstrzymali aktów wandalizmu. Uderzył również w prasę.
Protesty przeciwko pomysłowi prezydenta Bukele trwały już od lipca i sierpnia. Dzisiejsze wydarzenia były jednak zdecydowanie najostrzejsze, a według mediów na ulice wyszło tysiące obywateli.
Komentarze