Srebro drożeje. Wczoraj kurs zatrzymał się dopiero przy 31,82 USD za uncję. Czy to jednak oznaka, że zbliżamy się do końca hossy na rynku metali?
- Srebro kosztuje obecnie nieco ponad 30 USD.
- Dotychczasowy rekord to ok. 50 USD za uncję.
- Wzrosty srebra mogą sygnalizować, że hossa na złocie powoli dobiega końca.
Srebro rekordowo drogie
Srebro drożeje, tak samo jak złoto. Wczorajszą sesję ten pierwszy
metal zakończył z ceną trochę ponad 31 USD. ATH wynosi ok. 50 USD i zarejestrowano je w 2011 r. Do rekordu wszechczasów jeszcze wiele więc brakuje.
Jak na tym tle wypada złoto? Na żółtym metalu mamy już nowe ATH, które wynosi 2448 USD.
Powód wzrostów
Jaki jest przyczyna ostatnich skoków cen metali szlachetnych?
Zakupy banku centralnego Chin.
Dlaczego jednak Pekin skupuje złoto? Obawia się zapewne napięć geopolitycznych i rozwinięcia wojny handlowej z USA. Może oczekuje także kolejnych sankcji ze strony Waszyngtonu.
Do tego dochodzą
ogólne niepokoje na arenie międzynarodowej. Niedawno obserwowaliśmy wzrosty na rynku metali, gdy wiele zaczynało wskazywać na to, że dojdzie do wybuchu wojny
na linii Izrael-Iran.
Warto jednak wziąć pod uwagę to, że srebro coraz bardziej pnie się do góry na swoim wykresie cenowym, gdy rynek zaczyna uważać złoto za drogie (można porównać tę sytuację z tym, co ma miejsce na rynku
bitcoina i altcoinów).
Nie oznacza to, że dojdzie do załamania się kursu już na dniach. Tyle że sugeruje to, że
jesteśmy już dość blisko końca cyklu. Może przed nami ostatnie tygodnie hossy na ten metal.
Z drugiej strony wiele będzie zależało od polityki. Jeżeli założymy, że część rynku gra pod "przyspieszenie historii", jakim może być kolejna
wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA, do poważnej korekty lub końca hossy może dojść właśnie w momencie amerykańskiej elekcji. Trochę w myśl "kupuj plotki, sprzedawaj fakty".
Oczywiście wiele będzie zależało też od działań wspomnianego już banku centralnego Chin i szerszej sytuacji geopolitycznej. Warto jednak mieć na uwadze, że
jesteśmy już potencjalnie blisko końca wzrostów. Te mogą zakończyć się za kilka tygodni.
Powyższy tekst nie ma charakteru porady inwestycyjnej.
Komentarze