Wielka Brytania jeszcze niedawno deklarowała zamiar zyskania pozycji globalnego centrum kryptowalut. Jednakże, wiele wskazuje na to, że rezygnacja Borisa Johnsona jako premiera, zakłóci program legislacyjny rządu dotyczący stablecoinów. Kiedy rezygnację złożył szef skarbu, Rishi Sunaka, nastąpiła fala rezygnacji z rządowych stanowisk, która spowodowała, że odejście Johnsona było nieuniknione.
Były obietnice
Rządząca Partia Konserwatywna Johnsona musi teraz wybrać nowego lidera. Jeszcze w środę Jon Cunliffe, wicegubernator Bank of England obiecywał ustawę o stablecoinach do sierpnia. Mimo tego, że branża wcześniej chwaliła jasność regulacyjną Wielkiej Brytanii, to teraz przyszłość ustawy stoi pod wielkim znakiem zapytania. Przy blisko 50 rezygnacjach w ostatnich dniach, nie jest pewne, czy pozostało wystarczająco dużo ministerialnej siły roboczej, by zrealizować projekt ustawy. Pojawia się dodatkowo pytanie, czy następna administracja będzie równie przychylna Web3, jak administracja Johnsona?Kto zajmie miejsce Johnsona?
Kandydatów na miejsce Borisa Johnsona jest sporo. Swoją kandydaturę zasugerował na przykład Steve Baker, prawodawca, który wcześniej zasiadał w Komitecie Skarbu Izby Gmin i był ministrem do spraw Brexitu. Wcześniej wypowiadał się na temat kryptowalut. W swoim oświadczeniu parlamentarnym z 2014 roku powiedział, że z zadowoleniem przyjmuje kryptowaluty jako sposób odejścia od państwowych pieniędzy:Każda przeszkoda w tworzeniu alternatywnych walut w ramach zwykłego prawa handlowego powinna zostać usunięta.Dodał jednak, że bitcoin jest „niedoskonały i prawdopodobnie skazany na zagładę”. Jednak, komentarze wygłoszone blisko 10 lat temu mogą dać niewielki wgląd w kierunek strategiczny nowego premiera. A brytyjska klasa polityczna pozostawiła niewiele wskazówek do kontynuacji. Niepokojące jest dodatkowo to, że według raportu sporządzonego przez grupę rzeczniczą i badawczą SEC Newgate UK prawodawcy Wielkiej Brytanii niemalże milczeli na temat kryptowalut i technologii blockchain. A to zwiększa ryzyko, że ten kraj stanie się „laggardem” w rozwijającym się sektorze.
Komentarze