Twórcy topowego chatbota AI mają coraz więcej powodów do zmartwień. OpenAI jest krytykowane przez byłych pracowników za politykę zamiatania pod dywan niewygodnych faktów dot. bezpieczeństwa, a społeczność z tego rynku jest niezadowolona z niedawno ogłoszonych opóźnień aktualizacji ich produktów. Teraz dwóch kluczowych partnerów przedsiębiorstwa postanowiło zrobić krok wstecz.
- Przedstawiciele Microsoft oraz Apple nie będą jednak zasiadać w zarządzie OpenAI w roli postronnych obserwatorów,
- Ma to ponoć związek z narastającą kontrolą regulacyjną narzucaną na podmioty z sektora sztucznej inteligencji.
OpenAI zostanie same na placu boju z regulatorami?
Amerykański startup odpowiedzialny za
ChatGPT, na czele którego stoi
Sam Altman, kolejny raz w ostatnim czasie musi przełknąć gorzką pigułkę.
Jak donosi
Bloomberg, który powołuje się w swoim raporcie na anonimową osobę zaznajomioną z całą sprawą,
OpenAI nie będzie dzielić miejsc w zarządzie z przedstawicielami dwóch innych gigantów BigTech.
Chodzi o
Microsoft, czyli podmiot będący ich największym inwestorem (w kwietniu 2023 roku firma zainwestowała 13 miliardów dolarów w rozwój prac nad
sztuczną inteligencją przez badaczy OpenAI) oraz
Apple, czyli producenta sprzętu z systemem iOS, który niedawno ogłosił współpracę z tą firmą.
OpenAI miało otrzymać list od tych pierwszych, w którym wyjaśniono powody ich decyzji:
W ciągu ostatnich ośmiu miesięcy byliśmy świadkami znacznego postępu nowo utworzonego zarządu i jesteśmy pewni kierunku, w którym zmierza firma. Nie uważamy już, że nasza ograniczona rola obserwatora jest konieczna
//twitter.com/technology/status/1810911415122764166
Jest to oczywiście związane z
przewrotnymi zmianami, jakie dokonały się w strukturach zarządu OpenAI w listopadzie zeszłego roku. Wtedy to kilku byłych już członków postanowiło przeforsować
zwolnienie Sama Altmana z funkcji dyrektora generalnego i wykluczenie go z rady.
Po interwencji Microsoftu założyciel firmy został przywrócony na stanowisko, po czym doszło do zmian przy okrągłym stole. Wtedy to
ustalono, że Microsoft będzie posiadał w zarządzie firmy swojego przedstawiciela pełniącego rolę postronnego obserwatora.
Po tym, jak
ogłoszono kilka miesięcy temu współpracę OpenAI z firmą Apple, ta również miała posiadać swojego reprezentanta w zarządzie. Jak się teraz okazuje, z tego planu także finalnie nic nie wyjdzie.
O co jednak może chodzić? Wygląda na to, że obie korporacje wolą zdystansować się wobec twórców ChatGPT w wyniku
rosnącej presji regulacyjnej na firmy Big Tech. Ma to związek z rosnącym wpływem OpenAI na dominację w branży
sztucznej inteligencji.
Przypomnijmy, że w zeszłym miesiącu regulatorzy z Unii Europejskiej ujawnili, że
OpenAI może zostać objęte unijnym dochodzeniem antymonopolowym. Te ma mieć bowiem swoje podłoże właśnie w kwestii kooperacji z firmą Microsoft.
//twitter.com/vestager/status/1806715558978601180
Pasmo niekończących się problemów
OpenAI przechodzi obecnie trudny okres w swojej historii. Z jednej strony firmę mocno atakuje jej były członek i jeden z założycieli -
Elon Musk - który niedawno co prawda wycofał pozew sądowy przeciwko niej, ale nie ukrywa, że
zamierza pozbawić ją pozycji lidera w sektorze AI.
Przedsiębiorstwo jest również ostro krytykowane za
zamiatanie pod dywan zgłoszeń dot. bezpieczeństwo rozwoju ich technologii i uciszanie sygnalistów.
W zeszłym tygodniu na światło dzienne wypłynęła informacja, że
OpenAI ukryło przed opinią publiczną fakt, że
doszło do naruszenia ich systemów wewnętrznej komunikacji między pracownikami.
Do tego dochodzą również
cięgi ze strony niezadowolonych użytkowników w kwestii opóźnień aktualizacji ChatGPT oraz Sory.
Komentarze