Największa na świecie platforma do handlu kryptowalutami ma za sobą kilka ciężkich bojów z organami nadzorczymi. Po listopadowej ugodzie z amerykańskim Departamentem Sprawiedliwości giełda zostanie objęta trzyletnim okresem monitorowania swoich działań. Oznacza to, że każdy jej ruch będzie ściśle kontrolowany pod względem zgodności z obowiązującymi przepisami.
- Poznaliśmy firmę, która będzie odpowiadać za nadzór nad Binance. Jest nią Forensic Risk Alliance (FRA). Pierwotnie brano pod uwagę Sullivan & Cromwell, jednakże ich koneksje z FTX osłabiły wizerunek kancelarii prawniczej na rynku,
- Binance przez najbliższe 3 lata będzie zobowiązane do udzielania wszelkich dostępów do swoich wewnętrznych rejestrów, danych klientów, swojego personelu i wszystkich podmiotów na swojej platformie.
Binance na warunkowym
Listopadowa ugodę, jaka została wymuszona na giełdzie
Binance przez amerykański
Departament Sprawiedliwości (DoJ) zakłada między innymi to, że ta
mimo całkowitego opuszczenia Stanów Zjednoczonych będzie pozostawać pod ścisłym nadzorem tamtejszych organów.
O rekordowo wysokiej każe pieniężnej pisaliśmy
w tym miejscu, a najbliższa przyszłość założyciela i byłego dyrektora generalnego -
Changpeng Zhao - po ogłoszeniu jego wyroku jest nam
również znana.
Teraz natomiast otrzymujemy kolejne informacje co do kontroli tego, co będzie się działo w środowisku giganta handlowego z branży kryptowalut. Jak przekazał Bloomberg,
DoJ wyznaczył firmę Forensic Risk Alliance (FRA), by ta przez najbliższe 3 lata prowadziła nadzór nad działaniami
giełdy Binance. Sprawdzane będzie czy wszystkie z nich zachodzą
w pełnej zgodności z przepisami dot. przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i unikaniu sankcji gospodarczych.
Ta sytuacja podkreśla tylko, jak bardzo z
acieśnia się aparat nadzoru nad branżą cyfrowych aktywów w ostatnich latach. Są to następstwa m.in. takich afer na tym rynku, jak
upadek ekosystemu Terra, który pochłonął ponad
40 miliardów dolarów strat czy
bankructwo konkurencyjnej giełdy FTX, której dyrekcja
defraudowała miliardy dolarów należące do jej klientów.
Binance natomiast przyznało się w listopadzie do tego, że
dopuściło się naruszenia przepisów finansowych i nie wdrożono w odpowiednim czasie odpowiednich środków prewencyjnych, by zatrzymać pranie pieniędzy za pośrednictwem ich platformy.
Jak to będzie więc teraz wyglądać? Warunki ugody mówią o tym, że
Binance jest zobowiązane poddać się trzyletniemu okresowi monitoringu przez wyznaczony podmiot. Co za tym idzie, FRA otrzyma pełen dostęp do wewnętrznych rejestrów, obiektów oraz personelu, by władze miały pewność, że firma nie narusza żadnych regulacji.
Forensic Risk Alliance ma spore doświadczenie w kwestii prowadzonych dochodzeń dot. korupcji oraz nadużyć finansowych. Firma posiada wszystkie niezbędne zasoby, by przystąpić do efektywnego monitorowania największej na świecie giełdy kryptowalut.
Pierwotnie jednak mówiło się o wyborze innego z audytorów. Rozważano powierzenie tego zadania renomowanej kancelarii prawnej
Sullivan & Cromwell. Ta jednak nieco zawiodła zaufanie regulatorów, gdy okazało się, że pod nosem kancelarii ich klient, czyli
wspomniane FTX, okradło swoich klientów na ponad 8 miliardów dolarów, by za te pieniądze kupować luksusowe dobra i dotować polityków USA.
Między innymi za to właśnie Sullivan & Cromwell otrzymało niedawno pozew zbiorowy od pokrzywdzonych inwestorów giełdy:
S&C wiedziała o zaniedbaniach FTX US i FTX Trading Ltd., nieprawdziwym i oszukańczym postępowaniu oraz sprzeniewierzeniu funduszy członków grupy
//twitter.com/sunil_trades/status/1788993850863681620
Komentarze