Ekonomiczni kibice nie mogą doczekać się tego, co wydarzy się dziś wieczorem (czasu "polskiego"). Federalny Komitet Otwartego Rynku, czyli zarząd Fedu, ma dziś spotkać się pierwszy raz w tym roku. Oczywiście celem nie jest picie kawy i jedzenie ciastek, ale podjęcie ważnej decyzji w sprawie stóp procentowych.
- Władze amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed) mają dziś podjąć decyzję w sprawie stóp procentowych,
- Obniżka stóp może oznaczać wzrosty na bitcoinie. Pytanie, czy nie jest na nią za szybko.
Fed ma zagwozdkę
Władze Fedu mają twardy orzech do zgryzienia. Muszą albo podnieść stopy procentowe, albo je obniżyć, albo pozostawić w obecnym przedziale (5,25 - 5,5%). Co prawda, w fachu członka zarządu Rezerwy Federalnej to żadna nowość, ale dziś decyzja ta może mieć o wiele większą wagę niż wcześniej.
Zacznijmy od tego, że
podwyżka stóp nie wchodzi już w grę. Nie chodzi tylko o to, że inflacja rośnie coraz ospalej. Teoretycznie można byłoby dobić tego smoka poprzez jeszcze jedno podniesienie stóp o 25 pb. Problemem jest to, że
gospodarka USA jest już schłodzona. I to na tyle, że powróciły obawy ekonomistów, że wszystko to skończy się jednak recesją, która pozbawi
Jerome'a Powella szansy na ekonomicznego Nobla.
Do tego w tle trwa kampania wyborcza. Pod koniec tego roku Amerykanie albo pozwolą
Joe Bidenowi pomieszkać jeszcze w Białym Domu przez kolejne 4 lata, albo dadzą zielone światło
Donaldowi Trumpowi, który powróci wtedy do Waszyngtonu. Obecnej administracji zależy - co oczywiste - na sukcesie tego pierwszego. Może to oznaczać pewne
naciski na Fed, by ten zaczął obniżać stopy, by ożywić gospodarkę jeszcze przed elekcją.
Problemem jest jednak też to, że inflacja, choć rośnie coraz wolniej,
nadal uderza w najbiedniejszych. Warto wskazać tu na rosnący
Indeks Snickersa (tak, chodzi o ten batonik, którego koneserami mogą być chyba tylko fani turboprzesłodzonych przekąsek). Mianowicie,
w USA nadal ponadprzeciętnie mocno rosną ceny podstawowych produktów. Może nie boleć to
Elona Muska, ale
Johna Smitha już zdecydowanie tak. Do tego płace realne (uwzględniające inflację) stoją w miejscu. To problem dla Bidena i jego ludzi.
Przede wszystkim jednak wszystko to składa się na bardzo skomplikowaną mozaikę problemów Fedu. Z jednej strony, w celu ożywienia "dużej" gospodarki wypadałoby stopy proc. już ciąć, ale jednocześnie może to oznaczać problemy biedniejszych Amerykanów (np. poprzez ponowny skok inflacji, zwłaszcza dot. cen podstawowych produktów).
Wpływ na BTC
Każdy fan
bitcoina liczy jednak na to, że Fed zacznie obniżki, bowiem te sprawią, że dojdzie do osłabienia dolara i wzrostów na kryptowalutach.
Od razu dodajmy, że w tym roku do cięć niemal na pewno dojdzie. Tyle że chyba jeszcze nie dziś. Możliwe, że Fed odczeka jeszcze z jedno lub dwa posiedzenia, by upewnić się, że inflacja trwale spada.
Dla inwestorów nie jest to zła wiadomość: może się to zbiec z
halvingiem BTC, co w efekcie da rynkowi ogromną ilość paliwa do rajdu na północ.
Komentarze