- Elon Musk od dłuższego czasu atakuje Kamalę Harris na X i wychwala Donalda Trumpa.
- Ten obiecał mu stanowisko szefa w planowanym Departament Efektywności Rządowej.
- Do krytyków politycznego zaangażowania CEO Tesli należy m.in. CTO Ripple, David Schwartz.
W co grają Elon Musk oraz Donald Trump?
Dyrektor generalny takich firm, jak Tesla, SpaceX, Starlink, xAI oraz właściciel X (dawny Twitter) bardzo poważnie zaangażował się we wsparcie Donalda Trumpa w jego kampanii prezydenckiej, której finał odbył się w trakcie minionego weekendu. Jutro bowiem Amerykanie udadzą się do urn wyborczych, aby zadecydować, czy to Republikanin ma dowodzić ich krajem przez najbliższe 4 lata czy może Kamala Harris. O tym, jak wygląda ich sytuacja w sondażach pisaliśmy w tym miejscu. Jeżeli śledzicie profil Elona Muska na wspomnianej platformie social media, to nie sposób nie zauważyć jego zaangażowania w tę sprawę. Osobiście odnoszę wręcz już wrażenie, że ekscentryczny miliarder wręcz spamuje wpisami na tle politycznym. Albo zachwala Trumpa i przedstawia wizję dobrobytu USA po jego zwycięstwie albo straszy wszystkich przed Kamalą Harris, niejednokrotnie próbując ją zdyskredytować. To nie jest opinia, a fakty. Raz, że Musk jest jednym z darczyńców Trumpa (na kwotę 132 milionów dolarów), to nawet wcielił się niedawno w rolę dziennikarza i przeprowadził z nim wywiad. Kilka tygodni temu pojawił się również na jednym z jego wieców wyborczych, gdzie wspomniał nawet o dogecoinie. Swoją drogą, DOGE to skrót od nazwy nowego organu, jaki Trump zamierza powołać do życia w ramach swojej nowej administracjiy Chodzi o Departament Efektywności Rządowej, którego angielska nazwa brzmi Department of Government Efficiency. Musk miałby w nim pełnić rolę szefa, o czym więcej przeczytacie w tym miejscu. No dobrze, to teraz zadajmy sobie pytanie, po co wszystko Muskowi? Możliwe, że liczy na pakiet nowych regulacji, które ułatwiłyby jego firmom działanie na terenie Stanów Zjednoczonych. Szef Tesli przekonuje, że zwycięstwo Trumpa jest równoznaczne z przywróceniem wolności słowa w USA, a jego oponentka jakoby chciała ją Amerykanom odebrać. Dziś nawet napisał na X, że wiele osób głosuje na Republikanina, aczkolwiek nie afiszują się z tym w obawie o bycie skrytykowanym przez bliskie sobie grono.Do tej kwestii odniósł się dziś również dyrektor ds. technicznych w Ripple, David Schwartz. Zastanawia się on, czy w interesie Muska nie leży to, aby doprowadzić do sytuacji stłumienia krytyki dyrektorów wielkich korporacji. Innymi słowy, pracownicy oraz akcjonariusze danej spółki nie będą mogli negować działań samej góry. Jak wiadomo, Musk nie jest zbyt skłonny chodzić na kompromisy, a jego konflikt z reklamodawcami z X, którym kazał "wypieprzać", jest tego żywym przykładem.Last election, I didn’t know a single independent/swing voter who was voting for Trump.
This time, I don’t know anyone who isn’t. And one person after another has confided in me that they’re voting for Trump, but they’re afraid to say so publicly, because it will affect their… //t.co/e5pxKDjd36 — Elon Musk (@elonmusk) November 4, 2024
Podobnymi obawami kieruje się również JS Nelson, ekspert ds. etyki biznesu.Is getting Elon really worth a future where businessmen avoid criticizing those who seek government power out of a well-founded fear that if those they criticize do get in power, they'll wield the machinery of government against them, their employees, and their shareholders? //t.co/MC7KEjMLPs
— David "JoelKatz" Schwartz (@JoelKatz) November 4, 2024
Zachowanie Elona Muska nadszarpnęło zaufanie… Nieetyczne postępowanie może przynieść krótkoterminowe korzyści, ale ostatecznie prowadzi do poważnych kar- stwierdził. Nelson uważa, że styl przywództwa, jaki prezentuje Musk oraz jego ogromny wpływ, mogą zastraszyć liderów biznesowych przed wypowiadaniem się przeciwko tym, którzy mają władzę.
Komentarze