Cyfrowa waluta peer-to-peer (P2P), jaką jest bitcoin (BTC), zadebiutowała w 2009 roku, przedstawiając światu koncepcję zdecentralizowanych finansów. Podczas gdy organy podatkowe, policja, rządy i regulatorzy na całym świecie wciąż debatują nad tym, jak ją kontrolować, kwestia legislacyjna dotycząca kryptowalut cały czas pozostaje w powijakach. Sporo osób zastanawia się jednak, czy korzystanie z kryptowalut jest legalne i czy w przyszłości czekać może nas delegalizacja bitcoina?
Delegalizacja bitcoina, czyli zagmatwany temat przepisów
Gdy nowa technologia ściera się z prawodawstwem, przepisy zazwyczaj nie nadążają za zachodzącymi zmianami. Chociaż BTC jest dostępny już od kilkunastu lat, to wiele krajów - w tym Polska -
nadal nie wprowadziło jasnych ram prawnych z nim związanych. Branża kryptowalutowa zmienia się tak dynamicznie i pojawia się na niej tyle nowych produktów i usług, że zanim jedne przepisy zostaną przygotowane, szybko mogą stać się już nieaktualne.
Kwestia tego, czy bitcoin jest legalny, czy też nielegalny jest zależna od miejsca na mapie. Chociaż technologia jest zdecentralizowana i wykracza poza ramy prawne, to poszczególne państwa przyjmują lokalne przepisy mówiące o tym, jak obchodzić się z kryptowalutami.
W momencie, gdy w niektórych krajach delegalizacja bitcoina stała się faktem: wśród których znajduje się między innymi wiele państw afrykańskich, ale także
Chiny, Irak, Katar, część nie posiada żadnych regulacji dotyczących kryptowalut, część uznaje je za w pełni legalne (USA, czy Unia Europejska), a w niektórych próbuje podnieść się je do statusu oficjalnego środka płatniczego.
Taka sytuacja miała miejsce między innymi w Salwadorze, w którym obecnie można płacić nie tylko lokalnymi dolarami, ale również bitcoinami. W zeszłym roku na taki sam krok
zdecydowała się Republika Środkowoafrykańska.
W Unii Europejskiej nie wprowadzono jeszcze żadnych przepisów dotyczących bezpośrednio bitcoina, oprócz tych związanych z opodatkowaniem oraz VAT-em. Firmy działające w branży cyfrowych aktywów muszą przestrzegać także przepisów związanych z przeciwdziałaniem praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu (AML/CFT). Sytuacja podobnie wygląda w Polsce: bitcoin nie uzyskał statusu prawnego, jednak od obrotu nim należy zapłacić podatek. W najbliższym czasie przyjęte zostaną jednak unijne przepisy regulujące branżę dostawców wirtualnych aktywów.
Dyrektywa MiCA (Markets in crypto-assets) może doczekać się uchwalenia już w kwietniu 2023 roku, a jej wejście w życie jest możliwe w 2024 roku.
Po przeciwnej stronie kuli ziemskiej -
w Chinach pierwsze ruchy delegalizujące bitcoina zostały wykonane już w 2013-2014 roku. Pełna delegalizacja bitcoina nastąpiła we wrześniu 2021 roku, kiedy lokalny bank centralny zakazał wydobycia oraz handlu kryptowalutami. Nie oznacza to oczywiście, że inwestorzy zostali całkowicie odcięci od BTC. Dzięki jego zdecentralizowanej naturze mają do niego ciągły dostęp, jednak nie z poziomu krajowych, a zagranicznych giełd.
W których krajach miejsce miała delegalizacja bitcoina?
Poniższa mapa prezentuje, jak obecnie wygląda temat delegalizacji (lub legalizacji) bitcoina na świecie.
Poziom legalności bitcoina w różnych miejscach na świecie. Źródło: Wikipedia.org
Kolorem
pomarańczowym na mapie zaznaczono państwa, w których bitcoin został legalnym środkiem płatniczym.
Zielonym kraje, w których korzystanie z bitcoina nie jest w żaden sposób ograniczone. Na
żółto zaznaczono państwa, które wprowadziły pewne ograniczenia prawne dotyczące wykorzystania BTC. Na
różowo oznaczono obszar świata, w którym bitcoina próbuje się podpinać pod interpretację starych przepisów, nie doszło jednak do całkowitego zakazu korzystania. Na
czerwono zaznaczono natomiast obszary z częściowym lub pełnym zakazem wykorzystywania bitcoina oraz innych kryptowalut.
Wśród krajów, w których delegalizacja bitcoina stała się stuprocentowym faktem, znajdują się Algieria, Bangladesz, Chiny, Egipt, Irak, Maroko, Nepal, Katar oraz Tunezja. W wielu przypadkach są to kraje muzułmańskie, gdzie BTC ma kłócić się z zasadami wyznawanej religii.
Mniejsze lub większe ograniczenia w wykorzystaniu kryptowalut, gdzie miejsce ma częściowa delegalizacja bitcoina to Bahrajn, Burundi, Kamerun, RPA, Gabon. Gruzja, Gujana, Kuwejt, Lesotho, Libia, Makau, Malediwy, Wietnam oraz Zimbabwe.
Po przeciwległej stronie leży natomiast wspomniany
Salwador oraz Republika Środkowoafrykańska (RŚA), w których BTC uznano za w pełni legalne i równe z lokalnymi walutami środki płatnicze. Zarówno Salwador, jak i RŚA chcą, aby transfery pieniężne do kraju były tańsze. Prezydent Salwadoru Nayib Bukele prognozował 400 milionów dolarów oszczędności z przekazów pieniężnych, gdy kraj przejdzie na infrastrukturę bitcoinową. Korzystając z sieci
Bitcoin Lightning, płatności mogłyby być tańsze niż dotychczasowe metody tradycyjnych przelewów. Na gruncie makroekonomicznym waluty tych krajów z reguły zmagały się z utrzymaniem wartości wobec dolara amerykańskiego. Salwador przeszedł na używanie dolara jako swojej waluty, ale szybko zdał sobie sprawę, że większość jego eksportu trafia do USA, a osłabiający się dolar wyrządził mieszkańcom więcej szkody niż pożytku. Dla krajów ze słabą walutą lokalną (lub jej brakiem) przyjęcie zdecentralizowanego bitcoina może być więc swojego rodzaju alternatywą.
Delegalizacja bitcoina a presja na unormowanie prawne kryptowalut
Dynamiczny spadek rynku bitcoina w 2022 roku (i całego ekosystemu kryptowalutowego) w połączeniu z dwoma dużymi aferami -
upadkiem kryptowaluty Terra LUNA oraz giełdy kryptowalutowej FTX - spowodował, że regulatorzy na całym świecie ponownie coraz chętniej i odważniej mówią o konieczności regulacji tego rynku. Christine Lagarde, prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC), powiedziała w listopadzie 2022 roku, że uregulowanie kryptowalut w Unii Europejskiej (UE) jest "absolutną koniecznością" po upadku giełdy FTX z siedzibą na Bahamach. UE pracuje obecnie nad spominaną wcześniej regulacją MiCA, czyli “Markets in Crypto Assets” (rynki aktywów kryptowalutowych).
“Europa wyprzedza działania regulacyjne. Ale jak już wcześniej mówiłam, to jeden krok w dobrym kierunku. To jeszcze nie wszystko - będzie musiała powstać MiCA II, która obejmie szerzej to, co ma regulować i nadzorować, a to jest bardzo potrzebne” - komentowała Christine Lagarde.
Zdanie EBC powiela również Rezerwa Federalna (Fed), czyli bank centralny USA. Jego przewodniczący,
Jerome Powell, jeszcze we wrześniu przypominał, że istnieje „realna potrzeba” lepszych regulacji bitcoina w kraju oraz na świecie. O ile delegalizacja bitcoina jego zdaniem nie jest tematem do dyskusji - gdyż branża kryptowalutowa powinna istnieć na równi z innymi branżami finansowymi - to jej „samowolka” i brak regulacji w obliczu silnych obwarowań prawnych w zakresie innych instrumentów inwestycyjnych, powinna zostać zakończona.
Politycy i urzędnicy mogą mieć sporo racji. O ile idea stojąca za kryptowalutami mówi o decentralizacji, to
bez odpowiednich narzędzi nadzoru trudno będzie uniknąć kolejnych sytuacji takich jak upadek Terra Luna lub FTX, które kosztowały inwestorów i firmy kryptowalutowe miliardy dolarów poniesionych strat. Gdyby podmioty kryptowalutowe musiały podlegać pod te same regulacje, przepisy i raportowanie co tradycyjne giełdy lub firmy inwestycyjne, wtedy części z tych głośnych upadków z pewnością dałoby się uniknąć.
Czy delegalizacja bitcoina stanie się faktem?
Ryzykiem przy tworzeniu przepisów kryptowalutowych, szczególnie bez konsultacji z branżą, może być niekorzystny efekt „wylewania dziecka z kąpielą” i zbyt mocnego „dokręcenia śruby”.
O ile w krajach gospodarek zachodnich delegalizacja bitcoina nie powinna nam grozić, to w niektórych częściach świata już dawno stała się faktem. Obecne głosy sugerują jednak, że ani w Unii Europejskiej, ani w Stanach Zjednoczonych nie dojdzie do delegalizacji kryptowalut, a raczej do ich pełnej legalizacji, czyli ubrania w odpowiednie normy i przepisy prawa.
Należy pamiętać, że kryptowaluty to wiele branż:
inwestycje, instrumenty pochodne, zdecentralizowane finanse, pożyczki, inwestowanie pasywne, branża górnicza (mining), dostawy niezbędnego oprogramowania oraz sprzętu: każda z tych kwestii może być regulowana oddzielnie i na innych zasadach.
W Polsce podobnie jak w Unii Europejskiej raczej nie dojdzie do delegalizacji bitcoina. Nasz kraj przyjmie najprawdopodobniej przepisy na poziomie europejskim, które zostaną narzucone przez ustawę MiCA.
Komentarze