- Dyrektor generalny Moonrock Capital zarzucił Binance to, że firma chce za notowanie na swojej platformie tokenów pieniądze.
- Binance zdementowało te informacje. Wiele jednak wskazuje na to, że niektóre giełdy jednak mogą pobierać takowe opłaty.
Tokeny w zamian za pojawienie się na Binance?
Wszystko zaczęło się, gdy dyrektor generalny Moonrock Capital, spółki doradczej i inwestycyjnej zajmującej się kryptowalutami, stwierdził, że Binance zażądało od jego firmy aż 15% podaży tokenów pewnego projektu. Liczba ta miała umożliwić pojawienie się na platformie założonej przez Changpeng Zhao. Współzałożycielka Binance, Yi He, napisała na X, że jej firma weryfikuje tylko projekty pod kątem notowań, ale nie pobiera opłaty za wprowadzenie na giełdę nowych aktywów. Wynika to z zasad, jakie ustalono w 2018 r.: opłaty giełdowe będą „transparentne”, a 100% z nich jest przekazywane na cele charytatywne. Czyli teoretycznie wszystko jasne. Tyle że post dyrektora generalnego Moonrock sprowokował na X szerszą debatę na temat tego, jak działają scentralizowane giełdy. Wtedy odezwał się programista Sonic, Andre Cronje, który oskarżył Coinbase o wprowadzenie opłat od listingu.Na X post opublikował też Justin Sun, który stoi na czele Tron. Zarzucił Coinbase, że giełda ta zażądała od jego projektu "zapłaty 500 milionów TRX (wartych 80 milionów USD) i depozytu w wysokości 250 milionów USD w BTC na rzecz Coinbase Custody". Binance nie chciało ponoć ani dolara.Binance charged us $0.
Coinbase has asked us for; $300m, $50m, $30m, and more recently $60m. Lots of respect. But this is simply not true. — Andre Cronje (@AndreCronjeTech) November 3, 2024
Binance charged us $0.
Coinbase required us to pay 500 million TRX (worth $80 million) and demanded a $250 million BTC deposit in Coinbase Custody to boost their performance. Lots of respect. But this is simply not true. //t.co/faEgtGLLhW — H.E. Justin Sun🌞(hiring) (@justinsuntron) November 4, 2024
Komentarze