Trump ujawnia szczegóły dot. swojej platformy DeFi! Jak działa “DeFiant Ones”? I czy Trumpowi warto ufać?

Donald Trump wypowiedział się w social mediach na temat „The DeFiant Ones”. To platforma DeFi, którą zapowiadał wcześniej jego syn, Donald Trump Jr..
  • Donald Trump zapowiada powstanie platformy DeFi,
  • Jak na razie nie znamy szczegółów projektu.

Donald Trump chce sprawiedliwości dla wszystkich

Donald Trump jest chyba fanem albumu "... And Justice For All" Metalliki. I tak, chce sprawiedliwości dla wszystkich. W swoim nowym poście na Social Truth napisał, że "przez zbyt długi czas przeciętny Amerykanin był uciskany przez wielkie banki i elity finansowe". I temu on, Donald Trump, chce to zmienić! //twitter.com/DonaldJTrumpJr/status/1826598601897742600 Brzmi to wszystko trochę... naiwnie.  Dlaczego tak uważam? Nie ufam Trumpowi? O tym za chwilę. Zacznę to tego, że Trump stara się promować trochę jak Robin Hood. On, dziecko elity (słynny rabuś był w końcu szlachcicem!), chce uratować pas rdzy (stany, które straciły na globalizacji) i pomóc najbiedniejszym. Planuje m.in. uratować ciężki przemysł USA i doprowadzić do tego, że gospodarka jego kraju stanie się samowystarczalna (to mało realne w obecnych warunkach). Trump od miesięcy promuje się też na zwolennika bitcoina. I oczywiście, byłoby wspaniale, gdyby wzmocnił branżę kryptowalut w swoim kraju. Pytanie, czy faktycznie to zrobi i jak wpisze się w to jego projekt DeFi.

„The DeFiant Ones”, czyli co?

No właśnie, czym dokładnie ma być "The DeFiant Ones"? Nie wiadomo. Z postu Trumpa, a także z wypowiedzi jego synów, Donalda i Erica, wynika, że ma być to jakaś alternatywa dla banków. Czy będzie to więc platforma pożyczkowa DeFi? A może rynek stokenizowanych aktywów? Póki nie poznamy szczegółów, możemy tylko spekulować. Łącząc wszystkie kropki, można uznać, że były prezydent chce po prostu upiec co najmniej dwie pieczenie przy jednym ogniu. Projekt nowego biznesu może pomóc mu we wzmocnieniu wizerunku "kryptoprezydenta". To tym ważniejsze, że może dzięki temu liczyć na głosy wyborców, którzy są fanami blockchaina. Może nawet wpłacą coś na jego kampanię? Jeżeli nie uda się mu próba odbicia Białego Domu, może chociaż zarobi na nowym biznesie? Ponownie więc zadam sam sobie pytanie: czy nie ufam Trumpowi? To nie tak. Należy patrzeć na niego "na chłodno". Ma on swoje interesy - i polityczne, i biznesowe. Jak pokazała jego pierwsza kadencja, raczej stara się realizować swoje obietnice wyborcze. Rynek bitcoina może więc skorzystać na jego prezydenturze. Co do "The DeFiant Ones" myślę, że projekt może okazać się czymś ciekawym. Tyle że teraz trudno go recenzować, gdy nie zna się szczegółów. Donald Trump Jr., syn byłego prezydenta, sam przyznał, że na start platformy jeszcze trochę poczekamy. Jego ojciec podgrzewa więc atmosferę wokół tego projektu, bo chce zarobić na nim parę punktów wyborczych.

Komentarze

Ranking giełd