Na światło dzienne wychodzą nieznane dotąd zapisy wiadomości mailowych, jakie earlyadopterzy bitcoina prowadzili z jego twórcą (bądź grupą), czyli Satoshim Nakamoto. Okazuje się, że tajemniczy kryptograf doskonale zdawał sobie sprawę z niektórych ciemnych stron działania swojego wynalazku.
- Największym problemem działania sieci Bitcoina jest tak naprawdę to, że proces wydobywania kolejnych monet wymaga dużego zużycia energii elektrycznej,
- Z tego też powodu wiele organizacji wielokrotnie domagało się odejścia od metody kopania BTC poprzez algorytm Proof-of-Work, na podstawie którego działa ten blockchain,
- O powyższym pisał już w 2009 roku Satoshi Nakamoto wskazując na to, że ma świadomość pewnych wad tego rozwiązania, aczkolwiek nie dostrzegał innego wyjścia w tej sytuacji.
Nakamoto wiedział o ciemnych stronach BTC
W Wielkiej Brytanii trwa proces sądowy wymierzony przeciwko
Craigowi Wrightowi, który od lat upiera się, że to on jest legendarnym kryptografem, który stoi za stworzeniem największej z kryptowalut.
To, że australijski przedsiębiorca
nie ma za wiele dowodów na to, że faktycznie tak mogło być, nie powinno raczej nikogo dziwić. Mimo wszystko
domaga się on pełni praw autorskich nad Białą Księgą Bitcoina, skoro przecież sam ją napisał podpisując się pod nią jako
Satoshi Nakamoto.
Jako kontrofensywa przeciwko jego słowom i potwierdzenie tego, ż
Wright zwyczajnie kłamie, poproszono osoby, które miały okazję wymieniać konwersację mailową z kryptografem na kilka miesięcy przed uruchomieniem sieci BTC oraz niedługi czas po tym zdarzeniu.
Między innymi swoją konwersacją podzielił się
Adam Back, czyli CEO
Blockstream. O tym, czego dotyczyły ich rozmowy
pisaliśmy tutaj.
Natomiast z tego, co można przeczytać w udostępnionych zapisach rozmów przez
Martii'ego "Siriusa" Malmiego, który był jednym z pierwszych współpracowników Nakamoto nad kodem
Bitcoina, to ten przeczuwał, że król kryptowalut może stać się pożeraczem ogromnej ilości energii.
//twitter.com/pete_rizzo_/status/1761040089075888292
Okazuje się, że Nakamoto zdawał sobie sprawę, że ceną za poprawne działanie algorytmu
Proof-of-Work (PoW), dzięki któremu zatwierdzane są transakcje w sieci Bitcoina i wydobywane jego kolejne bloki, będzie stopniowe wzrastanie zużycia energii elektrycznej na poczet tego procesu.
Mimo wszystko kryptograf zdecydował się na takie rozwiązanie, bowiem uznał je za jedyne, które zapewni odpowiednie bezpieczeństwo i niezależność.
Proof of Work to jedyne rozwiązanie, jakie znalazłem, dzięki któremu e-gotówka p2p działa bez zaufanej strony trzeciej
- pisał Satoshi w maju 2009 roku. Co więcej, określił Proof of Work (PoW) "fundamentalnym elementem koordynowania sieci i zapobiegania podwójnym wydatkom".
Od kiedy świat dowiedział się o tworze Nakamoto i zaczął zgłębiać naturę bitcoina, wiele instytucji i organizacji krytykowało ten system wskazując na jego zagrożenia pod względem planety ze względu na ogromne nakłady energii elektrycznej, jakie pobiera. Jednym z takich podmiotów, który regularnie atakuje BTC, jest
organizacja Greenpeace, która jednak wiele swoich twierdzeń
opiera na kłamstwie.
Satoshi w opublikowanym mailu dzielił się stwierdzeniem, że jednak mimo wszystko sieć Bitcoina i tak nie zużywa tego, co wielkie firmy z tradycyjnego sektora bankowego:
Gdyby rzeczywiście zaczął zużywać znaczne ilości energii, myślę, że nadal byłby mniej marnotrawny niż konwencjonalna działalność bankowa wymagająca dużego nakładu pracy i zasobów, którą zastąpiłaby. Koszt byłby o rząd wielkości mniejszy niż miliardy opłat bankowych, które płacą za wszystkie te budynki, drapacze chmur i oferty kart kredytowych przesyłanych pocztą.
Podsumowując tę kwestię Nakamoto stwierdził, że
nie ma innego wyjścia, niż Proof-of-Work. Jak wskazał, cel przyświecający bitcoinowi musi mieć potencjalne szkody wpisane w swoją cenę:
Jak na ironię, będziemy musieli wybierać między wolnością gospodarczą a ochroną środowiska
Czy Bitcoin jest szkodliwy dla środowiska?
Prawda jest taka, że z roku na rok
bitcoin staje się coraz mniejszym problemem pod względem zużycia energii elektrycznej. Już w 2021 roku firma
Galaxy Digital potwierdziła, że jego sieć zużywa o połowę mniej energii niż przemysł bankowy czy wydobycie złota.
Co więcej, w zeszłym roku ponad 50% zużycia energii elektrycznej na potrzeby miningu BTC
pochodzi z odnawialnych źródeł.
Komentarze