Protokół DeFi SafeMoon kończy działalność. Wczoraj spółka, która za nim stoi, złożyła wniosek o upadłość. W zeszłym miesiącu amerykański organ nadzoru papierów wartościowych, SEC, oskarżył firmę o rzekome oszustwo.
SafeMoon upada
W czwartek firma SafeMoon złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości. Dokument trafił do Sądu Upadłościowego Stanów Zjednoczonych w dystrykcie Utah i został podpisany przez dyrektora ds. restrukturyzacji Kennetha Ehrlera.
Z dokumentów wynika, że firma SafeMoon US LLC oszacowała swoje aktywa na kwotę od 10 do 50 milionów USD, a szacunkowe zobowiązania na od 100 001 do 500 000 USD. Wynika z tego, że nikt nie powinien zostać poszkodowany.
Wszystko dzieje się jednak w szczególnym momencie. W zeszłym miesiącu Komisja Papierów Wartościowych i Giełd oskarżyła firmę i jej kierownictwo o rzekome oszustwo i oferowanie niezarejestrowanych papierów wartościowych (czyt. kryptowalut). Agencja stwierdziła, że trzej dyrektorzy SafeMoon – Kyle Nagy, John Karony i Thomas Smith – nie osiągnęli obiecanych zysków i wydali fundusze inwestorów na własne potrzeby.
W odpowiedzi Karony i Smith
zostali aresztowani w zeszłym miesiącu, podczas gdy Nagy pozostaje na wolności.
Jak stwierdzono, oskarżeni okłamywali inwestorów SFM w sprawie tego, że korzystanie przez SFM z „zablokowanej” płynności było dla oskarżonych niedostępne, a także w sprawie ich osobistego handlu SFM
– stwierdzili prokuratorzy.
W miarę jak kapitalizacja rynkowa SFM wzrosła do ponad 8 miliardów dolarów, oskarżeni w oszukańczy sposób przekierowali i sprzeniewierzyli rzekomo „zablokowaną” płynność SFM o wartości milionów dolarów dla własnych korzyści
- dodali.
Według danych CoinGecko, wartość tokena SafeMoon spadła o 14,4% w ciągu ostatnich 24 godzin.
Taki finał był do przewidzenia?
Projekt wystartował w czasie ostatniej hossy, dokładnie: w marcu 2021 roku. Tylko pomiędzy 12 marca a 20 kwietnia kurs SFM wzrósł o 55 000%.
Potem było już gorzej. Wykryto np. lukę w kodzie smart kontraktu zabezpieczającego protokół puli płynności projektu. Już wtedy doszło do krachu SFM o 70%.
Niedługo potem projekt trafił pod lupę SEC. Urzędnicy zaczęli badać to, czy twórcy SFM nie sprzeniewierzyli środki z funduszu firmy. Do tego CEO John Karony usłyszał już zarzuty o stosowanie wash tradingu.
Komentarze