Miał być hit, wyszedł kit. Sprzedaż tokenów World Liberty Financial, platformy DeFi rodziny Trumpów, okazała się zaskakująco mała. Udało się sprzedać tylko 3,4% tokenów. Dlaczego?
- Rynek nie wycenia chyba World Liberty Financial Trumpów zbyt dobrze. Sprzedaż tokenów platformy okazała się klapą.
- Platforma ma być ponoć konkurencją dla banków.
Tokeny Donalda Trumpa? Nie, dzięki...
Pierwsza sprzedaż tokenów
World Liberty Financial nie okazała się sukcesem - sprzedano nieco
ponad 3,4% tego, co zakładano. Celem było zaś pozyskanie z rynku
aż 300 mln USD.
Token platformy,
WLFI, trafił na rynek 15 października - publicznie dostępnych było
20 miliardów tokenów po 1,5 centa za sztukę.
Przez 14 godzin sprzedano jednak ich
tylko 687 milionów. Do tego WLFI trafiły na zaledwie 6832 adresy w
blockchainie, co pokazuje, że
projektem nie zainteresowała się zbyt duża liczba osób.
Jakby nieszczęść było mało, strona internetowa World Liberty Financial "spadła z rowerka". Platforma przestała działać wkrótce po rozpoczęciu sprzedaży tokenów i była niedostępna przez kilka godzin. Powód?
Albo nadmierny ruch, albo atak hakerski. Zakładając, że chodziło o nadmierny ruch ze strony internautów, dlaczego nie przełożyło się to na sprzedaż? Dziwne... Problem może tkwić w czymś jeszcze innym. W charakterze tokenów. Po kolei jednak...
Z białej księgi projektu, którą opublikowano 15 października, dowiadujemy się, że
całkowita podaż WLFI wynosi aż 100 miliardów tokenów. Z tego 35% zostanie rozdystrybuowane w fazie sprzedaży tokenów uprawnionym uczestnikom. Ten etap właśnie się rozpoczął.
WLFI, które nie trafią w ręce społeczeństwa, zostaną przeznaczone na rozwój projektu i będą służyły jako zachęta do udzielania się w projekcie (32,5%), 30% zostanie wydane na „
początkową alokację dla zwolenników”, a 2,5% zostanie przydzielone zespołowi i doradcom.
Teraz
dochodzimy jednak do sedna. Warto bowiem dodać, że
tokeny WLFI nie będą zbywalne - będą służyć jako tzw.
tokeny zarządzania, działające na tytułowej platformie zdecentralizowanych finansów (
DeFi) opartej na
Ethereum.
Wynika więc z tego, że nie będzie to produkt stricte dla inwestorów.
Trumpowie zapewne obawiali się
ataków ze strony SEC i posądzenia, że wyemitowali papiery wartościowe bez zgody władz.
Konkurencja dla banków?
Czym dokładnie będzie nowa firma Trumpów? 14 października szef operacyjny platformy,
Zak Folkman, potwierdził, że platforma pozwoli użytkownikom pożyczać kryptowaluty.
Tym samym - jak sugerowali to wcześniej członkowie rodziny najsłynniejszego Donalda na świecie (poza Kaczorem o tym samym imieniu) - będzie dalszą konkurencją dla banków.
//twitter.com/realDonaldTrump/status/1846326266011762820
Komentarze