Pomimo zaporowych działań ze strony nigeryjskich władz, adopcja bitcoina w kraju gwałtownie rośnie - donosi The Guardian. Rząd afrykańskiego państwa próbuje ratować swoją narodową walutę - nair, osiągając przy tym całkowicie odwrotny efekt.
Niedawne badanie ujawniło, że
Nigeria to kraj o największej adopcji kryptowalut na świecie. Opracowanie 55 raportów badawczych ze
Statista pokazało, że
z bitcoinem lub innymi cyfrowymi aktywami, miało do czynienia aż 32% dorosłych mieszkańców kraju. Według danych Chainalysis, Nigeryjczycy otrzymali w maju 2,4 mld USD w kryptowalutach w porównaniu do 684 mln USD w grudniu zeszłego roku. Prawdziwa skala może być zaś znacznie większa, ponieważ analitycy nie mogą sklasyfikować wszystkich transakcji.
Co sprawiło, że 1/3 Nigeryjczyków posiada lub posiadała kryptowaluty?
Zablokowana wymiana walut
Nigeria boryka się z potężnym kryzysem, wysoką inflacją i rozruchami społecznymi.
W 2019 roku rząd kraju niespodziewanie zabronił firmom z branży tekstylnej kupowania obcych walut, przez co nie mogły sprowadzać towarów zza granicy. W efekcie wiele osób odkryło bitcoina. Przykład pokazuje, jak kolejne działania nigeryjskich władz, spotykają się z reakcją mieszkańców kraju.
W lutym 2020 roku, rząd wyraźnie przestraszył się skali wykorzystania kryptowalut i odciął branżę od licencjonowanych banków. Mimo to handel P2P kwitnie i nic nie wskazuje na osłabienie adopcji. Przyczyniły się do tego również kwestie polityczne.
Dla niektórych osób bitcoin stanowi ucieczkę przed represjami. Największe od dziesięcioleci społeczne protesty, które wybuchły w Nigerii w październiku, zostały brutalnie stłumione, a wspierające je organizacje i działacze znaleźli się na celowniku władz, które zawiesiły ich konta bankowe. Podobnie jak w pierwszym przykładzie z tekstyliami, odcięte od tradycyjnych finansów osoby, zwróciły się w stronę kryptowalut.
Niepowstrzymany bitcoin?
Wygląda na to, że pomimo obaw, nigeryjskie władze zrozumiały już, że nie uda im się ograniczyć handlu kryptowalutami. Świadczą o tym m.in.
wypowiedzi ze strony banku centralnego. Od samego początku, wysyłały zresztą w ich sprawie sprzeczne sygnały. Po zakazie obsługi firm z branży przez banki, wiceprezydent kraju publicznie potępił ten krok. Bardziej otwarta na kryptowaluty od rządu, była także lokalna agencja regulująca rynek finansowy. Władze Nigerii mają nadzieję, że zainteresowanie kryptowalutami zostanie ograniczone przez emisję krajowego CBDC. Pytanie tylko, czy cyfrowy nair nie skończy tak jak wenezuelskie petro.
Komentarze