Organy nadzorcze w Wielkiej Brytanii wprowadziły w zeszłym roku bardzo restrykcyjną politykę dot. branży blockchaina. Firmy z tego sektora muszą przestrzegać nowych zasad związanych z ich działaniami marketingowymi, ale przed tym muszą otrzymać licencję od lokalnego organu nadzorczego. Ten jednak masowo odrzuca większość wniosków.
- Blisko 90% wniosków o zgodę na rozpoczęcie działania w Wielkiej Brytanii przez firmy kryptowalutowe zostało odrzuconych,
- W ciągu ostatnich 12 miesięcy uznano jedynie podania od 4 podmiotów, a otrzymano je od 35 firm,
- Regulatorzy jako powód wskazują brak odpowiednich środków dot. przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz prowadzania oszukańczych programów.
To nie jest kraj dla firm z branży krypto
Wielka Brytania z racji swojego wystąpienia z grona państwa Unii Europejskich stworzyła własne ramy regulacyjne dot. rynku kryptowalut.
Jeżeli uważacie, że
obowiązująca w krajach UE ustawa MiCa jest surowa, to najwidoczniej nie słyszeliście o zasadach obowiązujących na wyspach.
Tam bowiem lokalny organ nadzorujący rynki finansowe -
Financial Conduct Authority (FCA) - wprowadził w zeszłym roku zasady,
wobec których kryptowalutowe firmy mają bardzo duże kłopoty, aby się nagiąć nie porzucając przy tym swojej misji.
Wiele z nich
zaczęło opuszczać kraj, bowiem doszły do wniosku, że ich działanie w nim w dobie obecnych przepisów jest praktycznie niewykonalne. Na taki ruch swego czasu
zdecydowała się między innymi
giełda Bybit, czyli topowa platforma na rynku kryptowalut.
Największy kłopot zaczęły sprawiać
przepisy dotyczące reklamowania kryptowalutowych usług na terenie kraju.
Teraz natomiast dowiadujemy się z najnowszego raportu lokalnych władz, że
w procesie ubiegania się o zgodę na rejestrację działalności w Wielkiej Brytanii odpada większość firm z branży kryptowalut.
Mowa tu o aż 87% podań z ostatnich 12 miesięcy. FCA przekazało, że
wyłącznie 4 z 35 nadesłanych wniosków zostało pomyślnie rozpatrzone.
Odrzuciliśmy wnioski, które nie zawierały kluczowych elementów niezbędnych do przeprowadzenia oceny lub niska jakość kluczowych elementów sprawiała, że wniosek był nieważny
- przekazał lokalny regulator.
Poszukajcie za granicą - mówią regulatorzy
Warto wspomnieć o komunikacie, jaki
wydała w dniu 30 sierpnia br. kancelaria prawna
Reed Smith dot. starań o otrzymanie licencji na działanie w Wielkiej Brytanii.
Napisano bowiem, że o wiele prościej tego typu biznesom jest po prostu poszukać opcji rejestracji gdzieś w bardziej przyjaznych jurysdykcjach.
Wskazano chociażby na
problem z naprawdę długim czasem oczekiwania na rozpatrzenie wniosków przez urzędników FCA. Instytucja ta w ciągu ostatnich 3 lat potrzebowała
średnio 459 dni na przetworzenie rejestracji firmy z branży kryptowalut.
Sytuacja ta nie pozostała jednak bez reakcji ze strony wnioskodawców. We wspomnianym wyżej okresie czasu
wycofano bowiem formularze od 186 firm.
Jeśli okaże się, że liczba wniosków w dalszym ciągu będzie spadać, ponieważ firmy kryptowalutowe po prostu przestały czekać i zaczęły szukać rozwiązań za granicą, powinno to stanowić wyraźne ostrzeżenie o konkurencyjności Londynu
- komentował w sierpniu
Brett Hillis, partner w
Reed Smith.
Komentarze