Czemu SBF jeszcze nie trafił za kratki?

Były CEO FTX - Sam Bankman-Fried (SBF) wciąż trafia w nagłówki mainstreamowych mediów. Niestety nie z właściwych powodów.
SEC i Departament Sprawiedliwości prowadzą dochodzenie w sprawie założyciela i byłego szefa upadłej giełdy kryptowalutowej. Sam Bankman-Fried został wezwany niedawno do złożenia zeznań przed Komisją Usług Finansowych Izby. Biznesmen poinformował na Twitterze, że nie odpowiada mu data 13 grudnia i prawdopodobnie się tam nie zjawi. SBF sprzeniewierzył miliardy dolarów swoich klientów. Giełda jest winna 3,1 miliarda dolarów tylko swoim 50 największym wierzycielom. Dziwi więc fakt, że nie trafił on jeszcze za kratki. Dlaczego?

Brak 100-procentowej pewności

Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Choć może się wydawać, że SBF zrobił coś złego - nadal nie mamy 100-procentowej pewności, że popełnił on przestępstwo. Następcą SBFa w FTX został John Jay Ray III. Swoją sławę zawdzięcza rozwiązaniu problemów upadłej spółki Enron. Jakiś czas temu stwierdził, że kierownictwo FTX było rażąco niekompetentne. Podczas ogłaszania upadłości podkreślił, że "nigdy nie widział tak kompletnego braku kontroli korporacyjnej i tak kompletnego braku wiarygodnych informacji finansowych". Chociaż Amerykanie stracili pieniądze (pomimo regulacji i ograniczeń znanych jako geofencing, 2% klientów FTX pochodziło z USA), FTX - ogromna firma z ponad setką powiązanych podmiotów - miała swoją siedzibę na Bahamach. Prawnik Web3 Charles Slamowitz wyjaśnił, w jaki sposób może to kompliować sprawę:
Po pierwsze, fakt, że SBF i FTX mają powiązania z Bahamami, dodaje kolejną warstwę złożoności do amerykańskiego śledztwa. Po drugie, prokuratorzy nie mają dużego doświadczenia w sprawach dot. kryptowalut. To dla nich coś nowego. Zbieranie odpowiednich informacji do wniesienia zarzutów jest zatem bardziej złożone i nieprzejrzyste. Dlatego, podczas gdy zarzuty wobec SBF są tylko kwestią czasu, dochodzenia mogą zająć sporo czasu.
Partner Dorsey & Whitney LLP, Thomas Gorman, który specjalizuje się w obronie dochodzeń SEC i działań egzekucyjnych oraz spraw karnych dotyczących papierów wartościowych ma podobne zdanie. Według niego siedziba na Bahamach mocno komplikuje sprawę. W wywiadzie dla Decrypt wspomina:
To tworzy pewne problemy, ponieważ masz różne prawa regulujące różne aspekty organizacji. To ostatecznie wpłynie na to, kto zostanie oskarżony i za co - zakładając, że ktoś zostanie oskarżony.
Warto jednak zauważyć, że w razie czego Bahamy mają podpisany traktat ekstradycyjny z USA.

Brak decyzji w sprawie zarzutów

Gorman powiedział, że pomimo faktu, iż SBF jest badany przez "wszystkich, których można wymienić w Waszyngtonie", żaden z nich nie podjął jeszcze decyzji, czy należy postawić zarzuty karne. A jeśli zarzuty karne zostaną postawione, minie trochę czasu zanim ktokolwiek trafi za kratki. SBF ma prawo do zachowania milczenia, aby nie obciążyć samego siebie. On jednak nie milczy. Od czasu afery udzielił już kilku wywiadów i opublikował wiele postów na Twitterze. Możliwe, że SBF w ten sposób próbuje umniejszyć swoją winę. W wywiadach wielokrotnie powtarzał, że nie wiedział lub nie rozumiał, co dzieje się w jego firmie. Czy władze kupią wymówkę o niekompetencji? Aby uzyskać odpowiedź na to pytanie, z całą pewnością musimy jeszcze trochę poczekać.

Komentarze

Ranking giełd