Federalne Biuro Śledcze Stanów Zjednoczonych (FBI) odpowiedziało na pismo dziennikarza śledczego Dave'a Troya. Chodziło o sprawę Satoshi'ego Nakamoto. Co więc służby wiedzą o twórcy bitcoina?
- Dziennikarz śledczy zapytał FBI o to, co służby wiedzą o twórcy BTC.
- Z odpowiedzi biura śledczego dowiadujemy się, że Nakamoto raczej nie był Amerykaninem.
- Do dziś nie wiemy, kim był Satoshi. Wiele osób zakłada, że mógł nim być Hal Finney.
Kim pan jest, panie Satoshi Nakamoto?
Dave Troy opublikował na X odpowiedź, jaką otrzymał z
FBI. Chciał dowiedzieć się, kim był
Satoshi Nakamoto.
FBI podało w piśmie, że twórca
bitcoina, jest tzw. „
osobą trzecią” i "
nie może potwierdzić ani zaprzeczyć istnieniu jakichkolwiek zapisów na temat tej osoby".
Zazwyczaj jest to ich [standardowa] odpowiedź na prośby dotyczące osób spoza USA
- dodał Troy.
W 2018 r. podobne pismo w biurach FBI i amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej złożyło
Freedom of Information Act. Odpowiedź była bardzo podobna do tego, którą teraz otrzymał dziennikarz.
//twitter.com/davetroy/status/1823331081333928422
Nadal nic nie wiadomo?
Świat usłyszał o Nakamoto, gdy ten opublikował
białą księgę bitcoina. Stało się to w 2008 r.
Do dziś nie wiadomo, kim dokładnie był twórca kryptowaluty. Nie wiemy nawet, czy była to jedna osoba, czy zespół różnych ekspertów. Niektórzy twierdzą, że
za BTC stał Hal Finney, który zmarł w 2014 r.
Co ciekawe, na pewno miał on kontakt z Nakamoto (albo sfingował dowody kontaktu z nim, bowiem sam zaprojektował bitcoina).
Według Troya
„nie powinno być żadnego problemu z ujawnieniem akt, jeśli biuro uważało, że Finney był Nakamoto”.
Samozwańczym Nakamoto był australijski informatyk
Craig Wright. W lipcu, po około ośmiu latach upierania się, że to on stworzył BTC, opublikował na swojej stronie internetowej komunikat, w którym napisał, że
nie jest Satoshim.
Co jednak wiemy o Nakamoto? Naprawdę niewiele. Niektórzy starają się szacować, w
jakim był wieku, skąd pochodził i gdzie mieszkał. Tyle że nie ma żadnych mocnych dowodów na podparcie ich tez.
Komentarze