CFTC podobno prowadzi dochodzenie w sprawie Binance

Amerykańska Commodity Futures Trading Commission (CFTC) podobno prowadzi dochodzenie w sprawie najbardziej wpływowej giełdy kryptowalutowej na świecie - Binance. Takimi informacjami podzielił się Bloomberg, który powołuje się na anonimowe źródła. Trwające od miesięcy dochodzenie CFTC koncentruje się na tym, czy Binance złamało zasady, pozwalając Amerykanom na handel instrumentami pochodnymi kryptowalut na platformie, która nie jest zarejestrowana przez amerykańskich regulatorów. Binance nie jest jednak oskarżony o niewłaściwe postępowanie, a dochodzenie CFTC może nie doprowadzić do działań egzekucyjnych. Tak twierdzi jedno z anonimowych źródeł Bloomberga. W odpowiedzi, Binance powiedział, że giełda jest zobowiązana do przestrzegania przepisów, ale odmówił komentarza na temat raportu Bloomberga.

Będziemy nadal poprawiać naszą zgodność z przepisami. Będziemy również bardzo aktywnie współpracować z organami regulacyjnymi na całym świecie, aby poprawić standardy zgodności w branży

- powiedział CEO Binanance, Changpeng Zhao.

When you know it is FUD. pic.twitter.com/Phgs53mp9l

— CZ ? Binance (@cz_binance) March 12, 2021

W październiku, Forbes opublikował dokumenty, które opisują, w jaki sposób Binance planował ominąć amerykańskie przepisy i czerpać zyski z amerykańskich inwestorów. Spółka miała ułatwiać niezarejestrowany handel amerykańskim klientom, jednocześnie lekceważąc krajowe przepisy bankowe. Podczas gdy Amerykanom nie wolno było uzyskać dostępu do usług handlowych za pośrednictwem adresów IP znajdujących się w USA, potencjalnych klientów uczono, jak zamaskować ich rzeczywistą tożsamość za pomocą wirtualnych sieci prywatnych lub VPN.. Później, Binance złożył pozew w stanie New Jersey przeciwko Forbes Media i dwóm jego dziennikarzom, Michaelowi del Castillo i Jasonowi Brettowi. Giełda twierdziła, że opublikowany artykuł pod tytułem „Leaked ‚Tai Chi’ Document Reveals Binance’s Elaborate Scheme To Evade Bitcoin Regulators” zniesławił jej imię. Binance żądała zarówno odszkodowań pieniężnych, jak i kar dla osób odpowiedzialnych za napisanie artykułu. Koniec końców jednak platforma wycofała zarzuty bez podania powodu.