Bitcoin osiągnął najwyższą cenę od stycznia 2018 roku. Pierwsza kryptowaluta kosztuje już prawie 16 000 dolarów za sztukę. Podczas wczesnego handlu na rynkach w Azji cena BTC sięgnęła 15 980 USD. Inwestorzy zastanawiają się czy czeka nas kolejne ATH, a media wskazują na ekstremalną chciwość i FOMO na rynku.
Bitcoin odbił się od granicy 16 000 USD i obecnie jego wartość oscyluje w okolicy 15 450 USD. Nikt nie może wskazać ze stuprocentową pewnością głównego czynnika napędzającego cenę bitcoina do poziomu, który jest najbliżej szczytu od ponad 2 lat. Istnieje jednak wiele potencjalnych powodów, które mogły mu w tym pomóc.
Wpływ inwestorów instytucjonalnych?
Bez wątpienia rynek kryptowalut nie jest dziś tym samym miejscem co w 2017 roku. Za sprawą inwestorów instytucjonalnych takich jak banki, fundusze hedgingowe i operatorzy płatności, bitcoin pokonał swój czarny wizerunek. Waluta przestępców służąca do zakupu narkotyków, broni, prania pieniędzy i opłacania terrorystów, staje się dla mediów kolejnym aktywem inwestycyjnym. Zmiana optyki zajęła wiele lat. MicroStrategy zainwestowało w bitcoiny 450 mln USD i liczy zyski ponieważ ich wartość to teraz 600 mln USD.
Wejście na rynek kryptowalut zapowiedział PayPal. Kraken, czyli jedna z najważniejszych amerykańskich giełd cyfrowych aktywów,
otrzymał status banku. To tylko kilka przykładów. Być może wkrótce czeka nas lawinowy wzrost podobnych informacji. Masowa adopcja bitcoina jest bliżej niż kiedykolwiek.
Polityka monetarna i wybory w USA?
Joe Biden zbliża się do zwycięstwa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Jednym z głównych sponsorów kandydata demokratów okazał się założyciel giełdy kryptowalut FTX, który przekazał mu 5 mln USD. Na kampanię Joe Bidena wydał więcej jedynie Michael Bloomberg. W przypadku wygranej, nowy prezydent nie będzie raczej negatywnie nastawiony do branży krypto.
Dodatkowym, politycznym czynnikiem, na który
wskazuje Reuters jest polityka monetarna, a dokładniej - dodruk pieniędzy. Odpowiedź na kryzys związany z pandemią sprowadza się w wielu miejscach do luzowania ilościowego i ścinania stóp procentowych. Efektem dodruku kolejnych miliardów, niemal na pewno będzie inflacja, a bitcoin jako odpowiedź na nią może wejść w swoją złotą erę. Oczywiście jest także drugi scenariusz, w którym cena BTC znacząco spadnie. Kryptowaluty to ryzykowne aktywa o zmiennych cenach, a w czasach kryzysu inwestorzy wolą ograniczać ryzyko.
Chciwość i lęk przed zostaniem w tyle
Cointelegraph zauważa, że formacje wykresów BTC przypominają obecnie te z końca 2017 roku, gdy cena bitcoina wzrosła z 7 000 USD do 16 000 USD w 3 tygodnie.
Według portalu wraz z rosnącą ceną bitcoina, na rynku rośnie także chciwość i FOMO. Fear of Missing Out czyli lęk przed pominięciem, może prowadzić inwestorów do ryzykownych i nieracjonalnych zachowań.
"Indeks strachu i chciwości" znajduje się teraz w strefie „skrajnej chciwości” na poziomie 90. W obecnej sytuacji nie wiadomo zaś gdzie znajduje się szczyt i kiedy może nadejść korekta. Nie można także wykluczyć, że inwestorzy zaczną realizować zyski co przełoży się na spadki.
Komentarze