- Mirror Trading International
- J-enco.com
- Forsage.io
- PGIGlobal.trade
- JubileeAce.com
- MMMOffice.global
- MiningCity.com
- PranceGoldHoldings.com
- TorqueBot.net
- QubitTech.ai
Największe kryptowalutowe oszustwa 2020 roku według Chainalysis
2,7 mld dolarów to straty poniesione przez ofiary kryptowalutowych oszustw w 2020 roku - wynika z raportu na temat krypto-przestępczości autorstwa Chainalysis.
Firma analityczna wyróżniła 10 największych scamów zeszłego roku. Na pierwszym miejscu znalazło się Mirror Trading International. W zestawieniu pojawił się także polski wątek, czyli Mining City.
10 największych kryptowalutowych oszustw 2020 roku, według Chainalysis:
Straty: 589 mln USD
Mirror Trading International (MTI) to oszustwo wykorzystujące historię o pasywnym dochodzie zapewnianym przez boty tradingowe i sztuczną inteligencję. Scam obiecuje 0,5% zwrotu dziennie, co przekłada się na 500% zysku w skali roku. Jedyną rzeczą, którą trzeba zrobić jest przesłanie co najmniej 100 USD w bitcoinach pod wskazany adres. Oczywiście wpłacone środki trafiają prosto do mikserów, na giełdy lub platformy hazardowe, gdzie zostają wyprane i trafiają do kieszeni oszustów.
Według Chainalysis na adresy Mirror Trading International wpłynęły kryptowaluty o wartości około 589 mln USD. Przesłano je z 471,000 adresów, co może wskazywać także na przybliżoną liczbę ofiar.
Mirror Trading International pochodzi z Republiki Południowej Afryki. Z tego kraju jest też generowana ponad połowa ruchu sieciowego na stronie internetowej scamu. Pomimo licznych kontrowersji oszustwo działa nadal, posługując się drugą odsłoną swojej platformy. Pierwsza ukradła około 16,000 BTC, które nigdy nie wróciły do inwestorów. Mirror Trading International zostało uznane oficjalnie za oszustwo przez organy regulacyjne Teksasu i RPA.
Straty: ok. 300 mln USD
Jenco, czyli Jubilee Energy and Commodities, to nowa odsłona scamu Jubilee Ace, który podobnie jak Mirror Trading International, podawał się za platformę do pasywnego dochodu zapewnianego przez AI, boty i arbitraż na giełdach. Wraz ze wzrostem popularności DeFi, jego twórcy postanowili powołać nową markę, która posługuje się historią o tworzeniu platformy, która połączy tradycyjne finanse i rynek kryptowalut. Tak jak w pierwszej wersji zarabianie ma odbywać się dzięki botom tradingowym i arbitrażowi. Oszustwo cieszy się dużą popularnością w Szwecji oraz w Austrii i Niemczech, gdzie jednym z jego głównych promotorów jest Joerg Wittke znany z naganiania na scamy Bitconnect i BitClub. Jenco to wciąż aktywne oszustwo, które należy do Tony'ego Jacksona. Nie ma jednak dowodów, że jest to prawdziwa osoba.
Straty: 232 mln
Według filipińskiej SEC założycielem Forsage jest Lado Okhotnikov będący Gruzinem mieszkającym w Moskwie. Wschodnie pochodzenie scamu potwierdza fakt, że domyślnym językiem na jego stronie jest rosyjski. Forsage to oszustwo działające pod przykrywką "zdecentralizowanego marketingu opartego na rewolucyjnej technologii inteligentnych kontraktów". Cokolwiek to znaczy, jedynym pewnym dochodem platformy są wpłaty od nowych inwestorów. Aby zapewnić ich stały dopływ, Forsage wypłaca zwroty wyłącznie za rekrutację kolejnych osób. W przeciwieństwie do pierwszych dwóch oszustw, akceptowanymi kryptowalutami są tutaj Ethereum oraz Tron. Minimalna wpłata od każdej nowej ofiary to 0,05 ETH. Scam jest aktywny.
Straty: około 228 mln USD
PGI Global, lub inaczej Praetorian Group International, należy do filipińczyka Ramila Ventury Palafoxa i Marka Davisa. Obaj panowie odpowiadali już za scam AI Trade oraz brali udział w promowaniu wielu innych kryptowalutowych piramid finansowych (m.in. Bitclub Network, Airbit i Trade Coin Club). PGI Global twierdzi, że zarabia poprzez arbitraż na rynku kryptowalut, sprzedaż bitomatów oraz działalność edukacyjną na temat technologii blockchain. Jedynym pewnym dochodem firmy są jednak wpłaty otrzymywane od nowych ofiar. Minimalna kwota inwestycji wynosi 100 dolarów w bitcoinach. PGI Global obiecuje zysk od 0,5% do 3%. Strona scamu jest nadal aktywna.
Straty: około 186 mln USD
Pierwszy scam twórcy Jenco, czyli Tony'ego Jacksona (który może być wynajętym aktorem o fikcyjnym nazwisku). Jubilee Ace koncentrowało się na azjatyckich rynkach - przede wszystkim na Japonii i Tajlandii. Oszustwo podawało się za źródło pasywnego dochodu zapewnianego przez arbitraż na giełdach, który miało prowadzić specjalne oprogramowanie Aqua. Kryptowalutowy bot tradingowy istniał jednak jedynie w marketingu firmy. Jednym z ostatnich posunięć nieuczciwej spółki, było wydanie własnych shitcoinów. Kryptowaluta aquanite, wbrew zapewnieniom jej twórców, nie przyniosła inwestorom niczego poza kolejnymi stratami, a Jubilee Ace otworzyło nowy nieuczciwy biznes, czyli Jenco. Pomimo jego powołania, starsza wersja działa nadal i wciąż przyjmuje wpłaty od kolejnych ofiar.
Straty: około 182 mln USD
MMM Office to oszustwo, o którym trudno znaleźć informacje, a jego strona podana przez Chainalysis jest nieaktywna. Nazwa wskazuje, że scam może być jedną z odmian niesławnej piramidy finansowej MMM Global, której korzenie sięgają lat 90 w Rosji. Jej założyciel, czyli Sergei Mavrodi jest jednym z najbardziej znanych oszustów finansowych w historii tego kraju. Jego spółki i ich filie okradały ludzi w ponad 110 krajach świata. Ostatnia wersja oszustwa, czyli MMM Global zostało uruchomione w 2011 roku i wciąż funkcjonuje w niektórych afrykańskich państwach o niskim poziomie edukacji finansowej. W sieci możemy trafić na wiele domen, zawierających w nazwie MMM Office lub MMM Global. Wciąż aktywną odmianą oszustwa, jest domena: office.mmmglobal.world, która podaje się za smart kontrakt na blockchainie TRX.
Straty: około 160 mln
Mining City to jedyny polski wątek w zestawieniu Chainalysis. Szczegółowy opis tej spółki znajdziecie w tym miejscu. Założona przez Grzegorza Rogowskiego firma ma udostępniać udziały w mocy wydobywczej, którą dostarczają zakładane przez nią kopalnie kryptowalut. Trudno jednak o dowody, które potwierdzałyby źródło dochodów firmy, a jej model biznesowy (tak samo jak w przypadku wszystkich opisanych tu scamów) opiera się na systemie poleceń i płatnych pakietów inwestycyjnych. Mining City współpracuje z warszawską spółką MineBest i uczestniczy w promowaniu kryptowaluty BitcoinVault, stworzonej przez jej prezesa - Eyala Avramovitch’a. Firma prowadzi intensywną komunikację marketingową i stara się odpowiadać na doniesienia stawiające ją w złym świetle. Czekamy na jej komentarz na temat dodania do listy 10 największych scamów Chainalysis.
Straty: około 150 mln USD
Prance Gold Holdings działało od lutego do października zeszłego roku. Podobnie jak w przypadku większości scamów z top 10 Chainalysis, także ta firma oferowała pasywny dochód zapewniany przez boty tradingowe, dokonujące arbitrażu na giełdach kryptowalut. Nie było to jednak prawdą, a dyrektorem firmy, który występował na jej nagraniach (w jakości 360p) był wynajęty anglojęzyczny aktor. Oszustwo było skierowane przede wszystkim na azjatycki rynek. Główną wersją językową strony Prance Gold był japoński. Z tego kraju pochodziła także zdecydowana większość ruchu sieciowego trafiającego do domeny. Spółka obiecywała zwrot sięgający nawet 600% i przyjmowała wpłaty od 1000 do 30,000 USD. 16 października 2020 Prance Gold wydało dziwny komunikat informujący, że kończy obsługiwać wypłaty z powodu zaostrzenia regulacji w USA.
Straty: około 62 mln USD
TorqueBot jest platformą zapewniającą pasywny dochód, która zarabia poprzez arbitraż na giełdach (brzmi znajomo?). Inwestorzy mogą liczyć także na premie za przyciąganie kolejnych ofiar. Żeby rozpocząć tracenie pieniędzy z TorqueBot, wystarczy przelać 0,02 BTC, 1 ETH, 5 LTC lub 250 USDT. Zdeponowane kryptowaluty są zamieniane na bezwartościowy Torque Token (TORQ) i w nich wypłacane są także zyski klientów. Większość ruchu na stronie internetowej scamu pochodzi z Singapuru oraz Malezji, co może wskazywać, że jest to kolejne kryptowalutowe oszustwo pochodzące z Azji. Torque Bot pozostaje nadal aktywny i pozyskuje kolejnych klientów.
Straty: około 62 mln USD
QubitTech podaje się za platformę oferującą pasywny zarobek na rynku kryptowalut. Inwestor musi jedynie wpłacić środki, a resztą zajmie się firma. QubitTech obiecuje zwrot rzędu 25% miesięcznie, aż do maksymalnych 250%. Dodatkowe korzyści dla inwestorów zapewnia rekrutacja kolejnych osób, które dokonają wpłat. Są one jedynym udowodnionym dochodem firmy, a zapewnienia o pomnażaniu kapitału dzięki tradingowi na rynku kryptowalut brzmią w tym przypadku tak samo wiarygodnie jak przy opisywanych wcześniej scamach. QubitTech pozyskuje inwestorów także w naszym kraju, w mediach społecznościowych można znaleźć polskie teamy sprzedażowe. Największy ruch na witrynie platformy pochodzi jednak z Włoch, Rosji i Ukrainy. Podczas swojego krótkiego istnienia QubitTech, zdążył zmienić już adres swojej domeny, obecnie jest to qubittech.dev.
Komentarze