Zdecydowanie nikt nie stwierdzi, że wszystkie projekty z branży blockchaina to idealne twory. Nie oszukujmy się, w tym sektorze nie brakuje rozwiązań, które są tworzone na kolanie, a ich twórcy robią więcej szumu medialnego w celu przeciągnięcia nowych użytkowników, niż starają się dowieźć do końca sprawnie działającą funkcjonalność swoich produktów. Problem ten poruszył ostatnio prezes Fundacji Dfinity.
- Dominic Williams powiedział mediom, że 95% projektów z branży blockchaina to śmieci. Jak wyjaśnił, społeczność tego sektora bardziej skupia się na narracji towarzyszącej danym działaniom marketingowym, a nie faktycznej treści co do fundamentów,
- Przedsiębiorca pochwalił takie sieci, jak Bitcoin, Ethereum, Solana czy Avalanche, ale jedynie w kwestii przetwarzania transakcji. Powiedział, że zupełnie nie spełniają one podstawowych wymogów, by tworzyć nową generację zdecentralizowanego Internetu.
Piękne słowa i niespełnione obietnice
Prezes
Fundacji Dfinity, która odpowiada za stworzenie zestawu protokołów zwanego jako
Internet Computer, najwyraźniej nie dba o to, czy ktoś się poczuje urażony jego słowami.
Dominic Williams w udzielonym wywiadzie serwisowi
the Block ocenił kondycję branży blockchaina.
Jego zdaniem jej ogólny stan pozostawia wiele do życzenia. Williams uważa bowiem, że większość osób inwestuje tak naprawdę "w olej z węża". Jest to typowe określenie w krajach anglosaskich, które odnosi się do
fałszywych reklam oraz handlu produktami oraz usługami, które posiadają rzekomo niesamowite właściwości.
Ile to już razy mieliśmy do czynienia ze startup'ami Web3, które mówiły o rewolucji, zmianie danego ekosystemu i byciu odpowiedzią na wszystkie problemy z danego sektora, a finalnie nie dowoziły swojego MVP do końca, jednakże pieniądze od inwestorów zdążyły już wykorzystać.
Bohater tego artykułu podzielił się refleksją, że w branży kryptowalut jest sporo szumu wokół różnych projektów, a ludzie kupują tak naprawdę obietnice ubrane w pięknie brzmiące narracje, a nie faktyczną treść. Stwierdził, że jest to "największe wyzwanie stojące dziś przed tę branżą", by zmienić ten stan rzeczy.
Szczerze mówiąc, jest tu mnóstwo śmieci. 95% istniejących blockchainów to po prostu śmiecie, a oni po prostu sprzedają olej wężowy. Nie chodzi już o technologię. Często chodzi o to, kto potrafi stworzyć najlepszą narrację i sprawić, by brzmiała najbardziej przekonująco, a strony internetowe udają, że produkt jest skończony lub robią coś, czego nie robi
- wyjaśnia.
//twitter.com/tryPluid/status/1784265385505689725
Sektor Web3 ma jeszcze wiele do zrobienia
Żeby nie było, że Williams kreuje się jako hater wszystkich konkurencyjnych systemów w stosunku do
ICP, to pochwalił także użyteczność takich blockchainów, jak
Bitcoin,
Ethereum,
Solana i
Avalanche, ale jedynie jako systemy przetwarzania płatności. W kwestii skalowalności zdecentralizowanego Internetu nie są to jednak projekty, w których pokłada nadzieje na przyszłe lata.
Komentarze