Unia Europejska prawdopodobnie planuje powierzyć nowemu organowi nadzoru finansowego odpowiedzialność za kontrolowanie przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy m.in. w branży kryptograficznej. To wynik obaw o wykorzystanie zasobów cyfrowych do obejścia obecnych kontroli.
Jak podaje Bloomberg,
Unia Europejska zamierza zlecić nowej agencji ds. przeciwdziałania prania pieniędzy (AML) nadzór nad firmami kryptowalutowymi. Działalność nowego regulatora
prawdopodobnie rozpocznie się w okresie dwóch najbliższych lat. Według Bloomberga, na czele nowej agencji znajdą się urzędnicy z Niemiec. Pozostali członkowie nowej agencji to urzędnicy z Hiszpanii, Włoch, Holandii, Luksemburga i Austrii.
Unia Europejska pod presją
Takie działanie może być wynikiem obaw UE, że kryptowaluty otwierają nowe sposoby pozyskiwania brudnych pieniędzy.
UE znajduje się pod presją wzmocnienia wytycznych odnoszących się do przeciwdziałania praniu pieniędzy po tym, jak
kilka z państw członkowskich wszczęło dochodzenia dotyczące Danske Bank w związku z podejrzanymi transakcjami na kwotę 200 mld EUR, które przepłynęły przez jego estoński oddział w latach 2007-2015.
W lipcu ubiegłego roku informowaliśmy, że Unia Europejska rozważa powołanie nowej agencji, której zadaniem będzie walka z praniem brudnych pieniędzy na poziomie regionalnym, a jednym z jej głównych celów będą zwiększone wymagania w kwestii raportowania transakcji kryptowalutowych. Wówczas pojawiały się informacje, że prawodawcy przygotowują nowe wymagania określone dla dostawców usług wirtualnych aktywów (VASP), wedle których konieczne będzie spełnianie rygorystycznych standardów gromadzenia danych odnoszących się do stron dokonujących transferów kryptowalutowych.
Wedle raportu agencji wywiadu blockchain Chainalysis poświęconego przestępczości kryptowalutowej, w ubiegłym roku pranie brudnych pieniędzy związane z kryptowalutami wzrosło o blisko 30%.
W raporcie tym jednak podkreślono, że liczba legalnych transakcji jest zdecydowanie większa niż liczba płatności przestępczych.
Komentarze