Twitter wprowadza kontrowersyjne ograniczenia dla użytkowników. Co się dzieje z platformą?

W odpowiedzi na ekstremalne poziomy scrapingu danych i manipulacji systemu, Twitter ogranicza liczbę postów, które mogą zostać codziennie przeczytane przez użytkowników. 
Sam Elon Musk publicznie przyznał, że od 1 lipca 2023 r. zweryfikowane konta mogą przeczytać maksymalnie 10 000 postów dziennie. Profile, które nie przeszły weryfikacji mogą obejrzeć do 1000, bądź 500 wpisów na dobę, jeśli mówimy o nowych użytkownikach.  //twitter.com/elonmusk/status/1675260424109928449?s=20

Problemy platformy 

Ostatnie dni nie należą do najlepszych dla giganta social media. Użytkownicy platformy wielokrotnie zgłaszali problemy z kontem - w tym brak możliwości odzyskania stworzonych tweetów, brak osi czasu i pojawiający się komunikat: 
Przekroczono limit stawki. 
Do sytuacji odniósł się nawet popularny serwis monitorujący awarie - Downdetector, który odnotował tysiące zgłoszeń od użytkowników Twittera. Kraje, które ucierpiały najbardziej to Francja, Wielka Brytania, Niemcy oraz wschodnie i zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych.

Twitter vs AI 

Do chwili obecnej Musk nie wskazał przyczyny, przez którą użytkownicy Twittera maja tego rodzaju problemy. Informuje on jednak, że dane serwisu były wadliwe i obniżały jakość usług dla klientów. Niektórzy podejrzewają, że wysyp wadliwych informacji może być spowodowany działaniem AI oraz ChatGPT. Limity zapytań na platformie są wprowadzone po to, by móc kontrolować ilość treści kierowanej do interfejsu programowania aplikacji (API) Twittera. Z jednej strony jest w tym trochę racji - mało osób jest w stanie dziennie przyswoić informację z 10 000 postów. Z drugiej strony - jeżeli Elon chce unicestwić AI, to zwróćmy uwagę, że sam przez pewien czas był za rozwojem sztucznej inteligencji (wcześniej ją potępiając). Dodatkowo Musk korzysta z Twittera teoretycznie w żartobliwy sposób, jednak w praktyce, poprzez swoje posty, wywiera on ogromny wpływ na wahania kursu niektórych kryptowalut. 

Głos ludu 

Kontrowersyjna metoda ograniczania treści na Twitterze przyciągnęła wiele głosów krytyki. Użytkownicy zaczęli masowo dodawać hashtagi -  #TwitterDown i #RIPTwitter aby wyrazić swoje niezadowolenie. Jack Dorsey, współzałożyciel i były dyrektor generalny Twittera nie potępił jednak działań Muska. Według niego decyzja o ograniczeniu ilości treści została wydana prawdopodobnie po to, by chronić całą platformę. Jednocześnie dodał on wpis 2 lipca 2023 r. wskazując, że:
Prowadzenie Twittera jest trudne [...]. Chciałbym zobaczyć, jak Twitter przechodzi na odporny pod względem cenzury protokół, który będzie przypominać blockchain Bitcoin i Nostra. 
//twitter.com/jack/status/1675280190631718912?s=20   Ciekawostką jest fakt, że nawet założyciel Cardano - Charles Hoskinson - widząc to, co się dzieje na rynku postanowił chwilowo zrezygnować z używania Twittera. Powyższa decyzja została podjęta tuż po wprowadzeniu limitów treści. Sytuacja pokazuje, że chociaż nie ma praktycznie osób, które czytają 10 000 postów dziennie, to ograniczenie wolności słowa i nakładanie limitów na konsumentów po prostu źle się kończy

Komentarze

Ranking giełd