Śmierć bitcoina jest trendy? Te serwisy próbowały pogrzebać go najwięcej razy

Bitcoin jest jak feniks – umiera, by po krótkim czasie odrodzić się z popiołów. W uśmiercaniu tej kryptowaluty specjalizują się niektóre portale. Sprawie przyjrzało się 99bitcoins.

Bitcoin umiera i powstaje z martwych

Jeżeli interesujesz się kryptowalutami dostatecznie długo, zapewne przeczytałeś już dziesiątki, a może i setki „nekrologów” BTC. Tak, bitcoin był już uznany za martwego naprawdę wiele razy. Według 99bitcoins ostatnia odnotowana „śmierć” waluty Satoshiego miała miejsce w kwietniu, kiedy jej cena spadła z 31 000 do 27 500 USD. To jednak tylko skrawek wielkiej nekropolii. Okazuje się, że najczęściej nekrologii publikował mainstream - CNBC i Bloomberg (odpowiednio: 35 i 24 artykuły). Z samych tytułów można było dowiedzieć się, że "bitcoin jest skazany na upadek”, "to zdecentralizowany schemat Ponziego” i wreszcie, że to żadna "przyszłość pieniądza". Jak wiemy, jak na razie bitcoin nie umarł. Mało tego, Black Rock może dać mu wkrótce nowe, lepsze życie, gdy SEC zatwierdzi wniosek tej firmy dot. powstania ETF-a na cenę spot tej kryptowaluty. Wracając do mainstreamowych mediów można odnieść wrażenie, że te w ogóle nie wiedzą, jak działa giełda. Ich dziennikarze ogłaszali zgon BTC za każdym razem,  gdy dochodziło do przegrzania i spadku kursu po mocnej hossie. To naturalne zjawisko. Mimo tego nekrologi czytaliśmy pod koniec 2017 i na początku 2018 r., czyli gdy kończyła się super-hossa i zaczynała mniej-super-bessa. Potem o "śmierci bitcoina" czytaliśmy w marcu 2020 r. (krach covidowy, w czasie którego taniało nawet złoto) i w połowie 2021 r. (chwilowa korekta mocnych wzrostów w czasie hossy, na widok której prawdziwy twardziel tylko wzruszył ramionami i poszedł po kolejną paczkę popcornu). O tym, że „bańka bitcoina pękła” dowiedzieliśmy się też w 2013 r. gdy cena BTC  spadła do nieco ponad 80 USD. Kto "wszedł" w tę "pękniętą bańkę" chyba dziś nie żałuje... Łącznie bitcoin "umierał" już ponoć dokładnie 474 razy. Ma więc więcej żyć niż najcwańszy kocur!

Media żyją dzięki clickbaitom?

Dlaczego media tak chętnie ogłaszają "zgon" bohatera tego tekstu? To proste: tragedia świetnie się "klika" i sprzedaje. Stąd też rada dla początkujących inwestorów: nie sugerujcie się histerycznymi artykułami z mainstreamu, a po prostu myślcie samodzielnie. Jak na razie się opłacało...

Komentarze

Ranking giełd