Od początku 2024 r. Stany Zjednoczone zwiększyły swój dług publiczny o ponad pół biliona USD. CEO największego banku na świecie, Jamie Dimon, wydał już nawet ostrzeżenie dotyczące gospodarki USA. Co to oznacza dla bitcoina?
- CEO JPMorgan ostrzega, że polityka USA może się źle skończyć,
- Na problemach dolara mogłyby zyskać bitcoin i złoto.
Stany Zjednoczone toną w długach
Według Ministerstwa Skarbu, według stanu na dzień 14 maja
dług publiczny USA wzrósł od początku roku o 582,381 miliardów USD. Całkowite zadłużenie kraju
wynosi obecnie 34,5 biliona USD.
By lepiej zobrazować problem, dodajmy, że odsetki od niego przewyższają wydatki zarówno na obronę narodową, jak i opiekę zdrowotną.
To już nie są przelewki. W nowym wywiadzie dla
Sky News dyrektor generalny
JPMorgan Chase, Jamie Dimon, stwierdził, że
wzrost amerykańskiej gospodarki w ostatnich latach w dużej mierze wynika z pożyczek.
Dodał, że stosunek długu do PKB stanie się poważnym problemem, z którym znacznie trudniej będzie sobie poradzić. Wskazał, że "
deficyt wynosi teraz 6%".
To dużo, ale oczywiście to też napędza rozwój. Każdy kraj może pożyczyć pieniądze i pobudzić pewien wzrost, ale nie zawsze może to prowadzić do dobrego wzrostu, więc myślę, że Ameryka powinna być w pełni świadoma, że musimy nieco bardziej skoncentrować się na problemach deficytu budżetowego, a to jest ważne dla świata…
- powiedział Dimon.
Potem wskazał, że właśnie
przez złą politykę gospodarczą w USA jest teraz rejestrowana wyższa inflacja, którą do tego trudno zbić.
W pewnym momencie spowoduje to problem i... po co na to czekać? Problem będzie spowodowany przez rynek, a wtedy będziesz zmuszony sobie z nim poradzić i prawdopodobnie w znacznie bardziej niewygodny sposób, niż gdybyś sobie z tym poradził na początku
- dodał.
Co to wszystko oznacza?
Wiele osób wzrusza na powyższe dane ramionami. Uważają, że dług ten jest nieistotny, wirtualny i będzie stale rolowany przez inflację. Trochę przez taką politykę upadały w przeszłości imperia.
Imperium Rzymskie dokonało żywota pod kopytami barbarzyńców przez to, że mocarstwo to było przez dekady niszczone przez inflację i słabnącą gospodarkę.
Rewolucja Francuska to kolejny przykład. Została poprzedzona ogłoszeniem bankructwa przez Wersal. Samo utrzymanie państwa pochłaniało już więcej pieniędzy niż ściągano z podatków.
Przykłady można byłoby tu mnożyć. Właściwie to szokujące, że USA doszły do takiego punktu w kilka dekad.
USA zapewne nie ogłoszą bankructwa do momentu, gdy mogą
dodrukowywać bezkarnie dolary. A będą to mogły robić do czasu, aż
petrodolar pozostanie globalną walutą.
Ten czas może jednak dobiegać końca. Choćby przez działania
Chin i całego bloku BRICS. Jeżeli Wschód zniszczy dominację dolara, Amerykanów czeka brutalne przebudzenie.
Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Na takim, przyszłym, potencjalnym zamieszaniu mogą zyskać niezależne aktywa -
złoto czy
bitcoin. Dla inwestorów potężne zamieszanie na poziomie mocarstw byłoby może czymś dobrym.
Tyle że w tle działyby się straszne rzeczy. USA prowadziły już wiele wojen o dolara. Tyle że w przypadku Chin po raz pierwszy miałyby przeciwko sobie równego rywala. Finał takiej batalii byłby trudny do przewidzenia.
//www.youtube.com/watch?v=GIet7X4nwRY&embeds_referring_euri=https%3A%2F%2Fdailyhodl.com%2F&source_ve_path=MjM4NTE&feature=emb_title
Komentarze