Pozew w sprawie OneCoin’a wznowiony

1 maja bieżącego roku sędzia sądu federalnego dla południowego okręgu Nowego Jorku wydała decyzję o wznowieniu postępowania w sprawie cywilnego pozwu zbiorowego w sprawie mega-scamu OneCoin. O sprawie tej "kryptowalutowej" piramidy finansowej pisaliśmy wielokrotnie. Na prowadzonym w trybie zdalnym posiedzeniu, Valerie E. Caproni wyznaczyła 8 maja jako termin wniesienia przez skarżących proponowanego harmonogramu procesu. Wznowienie nastąpiło na wniosek adwokatów reprezentujących ofiary oszustwa OneCoin. Powodami wiodącymi w pozwie są Donald Berdeaux oraz Christine Grablis, jednak jako przedstawiciele całego, wielotysięcznego grona poszkodowanych. Wznowienie procesu może zostać uznane za nieco zaskakujacy zwrot okoliczności, nie tak dawno bowiem całej sprawie groziło uznanie za zamkniętą, wskutek budzących niekiedy zdziwienie zachowań skarżących, jak odstąpienie od zarzutów przeciwko niektórym z prominentnych członków OneCoin – Sebastian Greenwood czy Irina Dilinskia – jak również dłuższy okres przestoju w ich aktywności, w trakcie którego zaniechali składania do sądu stosownych raportów. W trakcie posiedzenia 1 maja wytłumaczyli swoje zaległości ilością materiału oraz liczbą pozwanych do tzw. "obsłużenia". Pozwani, w osobach Davida Pike'a i Marka Scotta, oczywiście zgłosili sprzeciw przeciwko wznowieniu. Powodami, dla których byłoby ono jakoby niemożliwe – oczywiście wcale, ale to wcale niezwiązanym z chęcią uniknięcia odpowiedzialności – są podobno przesłanki praktyczne: obydwaj chcą zaczekać na zakończenie toczących się przeciwko nim spraw kryminalnych (choć przecież Scott został już oficjalnie uznany za winnego, zaś Pike poszedł na współpracę z prokuraturą...). Ponadto, jakżeby inaczej, oskarżeni tłumaczyli się względami medycznymi, jakże pechowo uniemożliwiającymi im uczestnictwo w procesie. Także epidemia Wirusa Wuhan była zbyt dobrą okazją, by z niej nie skorzystać – prawnicy Pike'a niedawno wystąpili o przesunięcie terminu finalizacji "umowy o przyznaniu się" (ang. plea deal) z uwagi na zarazę. Kolejna z wymienionych w pozwie, Nicole Huesmann, nie złożyła wniosku o oddalenie, jako że nie chce w żadnym zakresie poddawać się decyzji sądu, o którym mowa. Twierdzi bowiem, że jako rezydentka Florydy nie podlega jurysdykcji sądu w Nowym Jorku – co mogłoby być w amerykańskich realiach prawnych w jakieś mierze zasadne, gdyby nie to, że sprawa nie toczy się przed nowojorskim sądem stanowym, lecz federalnym, a zlokalizowanym w Nowym Jorku. Po przedstawieniu propozycji dot. organizacji dalszej części procesu przez powodów, pozwani będą mogli się ustosunkować, akceptując harmonogram, żądając korekt bądź wnosząc o całkowite jego odrzucenie.

Komentarze

Ranking giełd