Na tle trwającego szaleństwa związanego z memecoinami token będący parodią Joe’ego Bidena osiągnął kapitalizację rynkową na poziomie 250 mln dol. Co ciekawe, cena tego tokena wzrosła zaraz po jego uruchomieniu. Czy tego typu wirtualne waluty mają przed sobą jakąkolwiek przyszłość?
- Szaleństwo związane z memecoinami wymyka się spod kontroli. Inwestorzy i spekulanci rzucili się na tego typu tokeny, chcąc osiągnąć duże i szybkie zyski,
- Niedawno uwagę społeczności kryptowalut przykuła parodia prezydenta Stanów Zjednoczonych w postaci tokena Jeo Boden (BODEN). Choć nie ma on żadnej wewnętrznej wartości, doznał silnego wzrostu cenowego.
Parodia Joe Bidena przyciąga środki od inwestorów
Warto na wstępie zaznaczyć, że wspomniany memecoin nie ma bezpośredniego związku z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Nie jest to twór tego polityka ani też osób z nim współpracujących. Kryptowaluta ta została stworzona przez programistów w formie żartu.
[embed]//twitter.com/boden4pres/status/1771965004956258451[/embed]
Choć sami twórcy przyznali, iż token pod nazwą BODEN jest żartem i nie należy oczekiwać zwrotów finansowych z niego płynących, memecoin ten i tak spotkał się ze sporym zainteresowaniem.
Zgodnie z danymi pochodzącymi od platformy CoinMarketCap obecnie kapitalizacja rynkowa projektu Jeo Boden spadła do około 244 mln dol. Mimo to od czasu swojego uruchomienia token ten doznał wzrostu o oszałamiające ponad 832%! Obecnie jego cena jednostkowa wynosi około 0,3207 dol.
Wykres tokena BODEN. Źródło: tradingview.com
Ta wirtualna waluta osiągnęła dość pokaźne wyniki, chociaż jest dostępna tylko na niewielu giełdach. Niedawno do swojej oferty dodał ją m.in. Poloniex. Niektórzy spekulują, iż w najbliższym czasie BODEN będzie w stanie osiągnąć cenę w wysokości 1 dol. Inni natomiast uważają, że w trakcie swoich “mini-cykli” będzie on powoli tracił impet.
[embed]//twitter.com/Poloniex/status/1772477285376872884[/embed]
Ostrzeżenia przed memecoinami
Mimo że krypowaluty mem mogą nieść ze sobą duży potencjał wzrostu, obok są one znacznie bardziej ryzykowne niż czołowe kryptowaluty. W ich przypadku znaczna część podaży może być kontrolowana przez tzw. wieloryby. To z kolei jest w stanie doprowadzić do potencjalnego zrzutu.
Innym zagrożeniem są tzw. przedsprzedaże. Nie gwarantują one bowiem, że dany projekt zostanie uruchomiony. W efekcie inwestorzy mogą wysłać swoje kryptowaluty na wskazany adres kryptograficzny i nie otrzymać nic w zamian.
Tego typu tokeny mają tendencję do przyciągania dużej ilości odbiorców za pomocą mediów społecznościowych. W ten sposób szybko gromadzą one zwolenników mających nadzieję na znaczny zysk. Wśród potencjalnych inwestorów tworzy się FOMO związane z zakupem takich wirtualnych walut we wczesnej fazie ich powstania. Oczywiście ci mogą równie szybko zarobić, jak i stracić na takim zakupie.
Podczas gdy w ubiegłym tygodniu na rynek trafiło ponad 19 tysięcy nowych memecoinów wybitych na Solanie, znany członek społeczności kryptowalut - Anatolij Jakowenko - zaapelował do inwestorów, aby zachowali ostrożność. Coraz więcej ekspertów podkreśla, że ryzyko oszustwa bądź poniesienia straty może być na tym polu znacznie większe, niż to, iż któraś z takich kryptowalut uczyni z początkującego inwestora milionera.
Komentarze