Nieostrożny haker, który zaatakował Lendf.me zwrócił skradzione pieniądze
Haker, który zaatakował platformę Lendf.me i ukradł 25 mln USD, nie zatarł wszystkich śladów i podjął próbę pokojowego rozwiązania sprawy. Do ataku na chińską zdecentralizowaną platformę pożyczkową doszło 19 kwietnia. W efekcie z platformy wyparowały niemal wszystkie zgromadzone tam środki.
Według portalu Cointelegraph, haker zastosował atak Trojanem, w roli którego wykorzystał tokena imBTC. Analityk ukrywający się pod pseudonimem Frank Topbottom wyjaśnił, że haker wykonał wiele powtórzeń prostego ataku. W efekcie wyprowadził niemal wszystkie środki dostępne na platformie Lendf.me w kryptowalutach i stablecoinach.
Krótko po ataku doszło jednak do ciekawej wymiany wiadomości sieciowych. Haker wykonał trzy transakcje tokenów PAX o wartości 250 tys. USD na 1inch.exchange, ParaSwap i rachunek określony nazwą „Lendf.me admin”. Lendf.me odpowiedziała wysłaniem kontaktowego adresu mailowego. Haker z kolei zwrócił platformie aktywa wystawione przez giełdę Huobi na kwotę około 2,6 mln USD. W odpowiedzi platforma ponownie wezwała go do kontaktu.
Siergej Kunz, CEO 1inch.exchange, wyjaśnił w rozmowie z serwisem Cointelegraph, że haker zostawił dane, które pozwalają na jego identyfikację. Dane to m.in. adres IP, rodzaj komputera, z którego dokonano ataku, rozdzielczość ekranu oraz ustawiona wersja językowa. Kunz przyznał też, że przekazał dane policji z Singapuru. Ostatecznie haker oddał niemal wszystkie skradzione środki. Niemal, bo zdążył już dokonać przewalutowania części z nich, przez co straciły one nieco na wartości.
Komentarze