Koniec chciwości na rynku bitcoina. Kurs kryptowaluty spada dalej

Król cyfrowych aktywów w dalszym ciągu nie jest w stanie wyrwać się z niedźwiedzich szponów i nadal traci na wartości. Żeby było jasne, tragedii nie ma, bowiem korekta ceny BTC jest czymś naturalnym, więc nie powinno się absolutnie mówić o żadnym krachu. Jednakże optymizm inwestorów coraz bardziej topnieje. 
  • Kurs bitcoina spadł w okolice 62 354 dolara, czyli poziomu ostatni raz widzianego w połowie maja br.,
  • Natomiast indeks Fear and Greed bitcoina po kilku miesiącach znów pokazuje "neutralne" nastroje inwestorów.

Emocje na rynku bitcoina zaczynają słabnąć

Bitcoin w dalszym ciągu świeci na czerwono, a jego kurs znalazł się poniżej poziomu 63 tys. dolarów, co oznacza nowe miesięczne minimum. Aktualnie największa z kryptowalut jest handlowana po cenie 62 394 dolarów, co przekłada się na spadek o 5,82% w ciągu ostatnich 7 dni, a w skali miesiąca o stratę na poziomie 9,74%. Nie ma oczywiście powodów do paniki, bowiem BTC już nie takich korekt doświadczał w minionych latach, a zwłaszcza w okresach po dokonaniu się halvingu w jego sieci.

Wykres cenowy bitcoina na giełdzie Binance. Źródło: TradingView

Obecnie możemy mówić jednak o pewnym wyhamowaniu w kwestii wspierania danych poziomów cenowych bitcoina przez grube ryby z tego rynku, czyli wieloryby. Jak wynika z danych od platformy analitycznej Santiment, na dzień 23 czerwca całkowita liczba "wielorybich" transakcji, czyli takich o minimalnej wartości 100 000 dolarów, wyniosła "jedynie" 9923 w ciągu minionego weekendu. To natomiast oznacza redukcję ich działalności o 42% w porównaniu z 17 091 transferami odnotowanymi przed weekendem. Wieloryby zaczęły także wykonywać krok w tył na rynku kontaktów terminowych, o czym pisał na X dyrektor generalny CryptoQuant, Ki Young Ju. //twitter.com/ki_young_ju/status/1804522661868945722 Udostępniony przez niego wykres wskazuje na zachodzący wzrost liczby traderów, którzy postanowili wycofać swoje BTC z platformy instrumentów pochodnych. Jak pisałem wyżej, takie sytuacje mają prawo się zdarzać i absolutnie nie ma jakiś powodów do paniki. Jednakże pomijając pewną cykliczność bitcoina, która opiera się na jego regularnych wzrostach, ale i także korektach, inwestorzy zaczynają być powoli zobojętnieni wobec nadal trwającej hossy. Indeks Fear and Greed, który mierzy nastroje na rynku kryptowalut, w tym konkretnym przypadku w sektorze bitcoina, po raz pierwszy od 51 dni spadł do poziomu "neutralny". Wcześniej wykazywał on "chciwość". //twitter.com/BitcoinFear/status/1805028092379042172 Ciekawą obserwacją podzielił się natomiast James Check, czyli główny analityk Glassnode. Jak zauważył, wspominana chciwość gdzieś zanikła, bowiem wszyscy inwestorzy zdążyli już zrealizować zamierzone zyski.
Współczynnik ryzyka po stronie sprzedaży Bitcoina osiągnął poziom sygnalizujący, że nadszedł czas na ruch na rynku. Wszystkie zyski, które miały zostać wykorzystane, zostały odebrane. To samo dotyczy strat
- napisał. //twitter.com/_Checkmatey_/status/1805033195190256043 Dodał, że bitcoin najwidoczniej musi "znaleźć nowy przedział cenowy, aby podsycić ogień strachu, chciwości, paniki lub euforii".

Komentarze

Ranking giełd