Japoński YouTuber otrzymał ostrzeżenie od FSA za reklamowanie Bybit

Popularny japoński YouTuber otrzymał ostrzeżenie od japońskiego regulatora finansowego, Agencji Usług Finansowych (FSA). Ostrzeżenie miało miejsce w związku z promocją giełdy kryptowalut Bybit. Według Yahoo Japan, Hiraku nie był jedyną osobą, która otrzymała zawiadomienie od organu. Ostrzeżenie od FSA otrzymała też sama giełda. Powodem ostrzeżenia skierowanego wobec 30-letniego YouTubera - który ma około 4,4 miliona subskrybentów - jest to, że nie może on promować giełdy kryptowalut, nie mając uprawnień do adresowania reklam do mieszkańców Japonii. Regulator twierdzi, że kampanie reklamowe przed wejściem do mediów muszą najpierw otrzymać od niego zielone światło. W tym przypadku, Bybit podobno nie otrzymał takiego pozwolenia. Według raportu, Hiraku prawdopodobnie popełnił wykroczenie po tym, jak w jednym ze swoich filmów oświadczył, że otworzył konto na giełdzie, ponieważ otrzymał jednego Bitcoina (BTC) na urodziny.
Poproszono mnie o zrobienie różnych rzeczy w moje urodziny i otrzymałem wiele drogich rzeczy, ale zastanawiałem się, czy wśród nich był taki prezent! Była to wirtualna waluta od Prince Aoju. Kiedy dostałem jednego bitka i pomyślałem: 'Czy to tylko jeden?' Byłem zaskoczony, że był on warty 4 miliony jenów. Spróbuję kryptowaluty po raz pierwszy z Bybit.
- napisał również YouTuber w tweecie.

Poprzednie ostrzeżenia w kierunku Bybit

FSA już w maju wydała ostrzeżenie dla Bybit, twierdząc, że prowadzi ona nielicencjonowane usługi w kraju. Japoński regulator uważa, że piąta co do wielkości giełda instrumentów pochodnych kryptowalut pod względem wolumenu nie zarejestrowała się wcześniej u lokalnych władz. Nie jest to jednak pierwsze zamieszanie, z którym Bybit zmierzył się w ciągu ostatnich lat. Giełda już wcześniej musiała zawiesić działalność w Wielkiej Brytanii z powodu regulacji FCA.

Komentarze

Ranking giełd