Dziś stuprocentowa prywatność i anonimowość są pojęciami względnymi. Rządowe instytucje oraz wielkie korporacje śledzą nasze działania na każdym kroku na różne sposoby. Władze wielu państw coraz bardziej zacieśniają kontrolę nad naszymi wrażliwymi informacjami. Jest jednak możliwość uchronienia się przed tym. Założyciel Telegrama wskazuje szanse na pozostanie anonimowym.
- Pavel Durov przewiduje, że w miarę redukcji poziomu tolerancji ze strony rządów na zachowywanie jak największej prywatności przez obywateli, zacznie kwitnąć rynek szyfrowanych komunikatorów. Mają one działać na podobnej zasadzie jak portfele sprzętowe na kryptowaluty,
- Przedsiębiorca opowiedział, gdzie najlepiej jest rozwijać tego typu biznes. Wspomniał też, że FBI domagało się, by zamontować backdoora w systemie Telegrama.
Prywatność staje się towarem deficytowym
Pochodzący z Rosji programista, który w 2013 roku stworzył wraz ze swoim bratem topową aplikację do przesyłania szyfrowanych wiadomości -
Telegram - ostatnio znów zaczął pojawiać się aktywnie w mediach.
Pavel Durov udzielił niedawno swojego
pierwszego od lat wywiadu, w którym opowiedział
o obecnej sytuacji swojej firmy oraz jej planach na przyszły rok.
Dziś natomiast pojawiła się jego rozmowa z
Tuckerem Carlsonem, podczas której opowiadał o tym, w jak szybkim tempie zanika na świecie
dostęp do prywatności. Durov nie ma za dobrej opinii na temat działań amerykańskich władz i nie ukrywa, że
woli unikać wszystkich interakcji z podmiotami z tego kraju. Chodzi bowiem o bezpieczeństwo, a dokładnie to zachowanie jak największego poziomu "wolności osobistej", której orędownikiem jest CEO Telegrama.
Mężczyzna radzi wszystkim, by
nie pojawiać się w krajach będących potęgami geopolitycznymi, w których panują w pełni lub częściowo instytucje autorytarne. Durov wymienił tutaj chociażby właśnie
Stany Zjednoczone, Federacje Rosyjską czy Chiny.
//twitter.com/TuckerCarlson/status/1780355490964283565
Świat zaczyna być coraz mniej przystępny. Rządy stają się coraz mniej tolerancyjne dla prywatności. I to jest wyraźny trend, ponieważ mają większą moc technologiczną
- powiedział Carlsonowi.
Jednakże, jak mawia słynne powiedzenie, które mam wrażenie, że przedostało się już nawet do popkultury,
"nowoczesne problemy, wymagają nowoczesnych rozwiązań". I o tym właśnie wspomina także Durov, który spodziewa się r
ozkwitu gałęzi rynku, która będzie zajmować się tworzeniem niezależnych od rządów rozwiązań, które mają pomóc w obronie przed inwigilacją.
Jako przykład wymienił specjalne urządzenia, które będą służyły do komunikacji, a ich działanie będzie dość analogiczne, jak w przypadku
portfeli sprzętowych na kryptowaluty. Jego zdaniem wszystkie projekty, które chciałby bezpiecznie pracować nad rozwojem tego typu produktów,
powinny rozważyć przeniesienie się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
To mały kraj, który chce się przyjaźnić ze wszystkimi. Nie jest powiązana geopolitycznie z żadnym z wielkich supermocarstw. Myślę, że to najlepsze miejsce dla neutralnej platformy, takiej jak nasza, jeśli chcemy mieć pewność, że będziemy w stanie chronić prywatność i wolność słowa naszych użytkowników
- wyjaśnia.
Telegram pozostaje niezależny od zewnętrznego finansowania
Durov podzielił się także informacją że
od 10 lat HODLuje bitcoina w takich ilościach, że pozwala mu to na pozostanie niezależnym finansowo od zewnętrznych inwestorów. Powiedział, że jego majątek we fiatach lub BTC wynosi do kilkuset milionów dolarów.
Taka sytuacja stwarza mu pole do swobodnego działania i realizacji jego wizji bez konieczności uciekania się do pomocy finansowej ze strony podmiotów venture capital (VC). Jak dodał,
do dziś pozostaje jedynym właścicielem i zarządcą Telegrama.
Podzielił się również historią, jak
amerykańskie Federalne Biuro Śledcze (FBI) próbowało przekupić jednego z deweloperów Telegrama, by ten zainstalował backdoora w systemie komunikatora. Celem tego miał być oczywiście "cichy" nadzór na przepływem informacji za pośrednictwem komunikatora.
Komentarze