Twórca Grok, czyli należąca do Elona Muska firma xAI pozyskała na rozwój aż 5 miliardów USD. Spółka będzie więc rozbudowywać swój model AI. Nowa wersja programu na trafić na rynek dosłownie na dniach, bowiem w grudniu tego roku.
- xAI zebrało 5 mld USD. Cel? Rozwój własnej sztucznej inteligencji.
- Za projektem stoi Elon Musk, który wcześniej był jednym z założycieli OpenAI.
- Zdaniem ekspertów do 2028 r. na rynek AI trafią 632 miliardy USD.
Elon Musk zbiera środki na rozwój AI
Jak podają media, projekt Muska wspierają dziś m.in.
Valor Equity Partners, Sequoia Capital i Andreessen Horowitz.
Dołączył do nich nawet
fundusz majątku narodowego z Kataru. Te same firmy inwestycyjne wcześniej przeznaczyły na rozwój modelu xAI 6 miliardów USD.
Powyższa lista to nie jednak nadal koniec. Inne firmy, które zainwestowały w dewelopera AI, który należy do Muska, to
Vy Capital, Fidelity Management & Research Company, Prince Alwaleed Bin Talal i Kingdom Holding.
Wszystko wpisuje się w szeroki trend. Warto bowiem dodać, że zdaniem ekspertów
do 2028 r. na rozwój AI wydane zostaną aż 632 miliardy USD (to dane z raportu International Data Corporation).
Swoją drogą pokazuje to jak słabo na tym tle
wypada polski rząd, który chwalił się ostatnio tym, że wyda na rozwój
sztucznej inteligencji 1 mld złotych. Dla porównania:
dziś xAI jest wyceniane na kilkadziesiąt mld USD - ok. 45 miliardów USD.
Musk na wojnie z OpenAI
Wszystko to nie tylko próba rozwoju nowej technologii, ale też...
osobista vendetta Muska, który założył xAI w lipcu 2023 roku. Chodzi o jego rywalizację z
OpenAI, której szef Tesli był współzałożycielem, a która to ponoć sprzeniewierzyła się swojej pierwotnej misji służenia ludzkości.
Jesienią ubiegłego roku xAI zaprezentowało swoją odpowiedź na ChatGPT,
Grok, który został zintegrowany z X (jest jednak dostępny tylko dla subskrybentów Premium, a nie zwykłych użytkowników).
W sierpniu uruchomiono
Grok 2, który zawierał opcję generowania obrazów. Zdaniem Muska na następną wersję nie poczekamy długo, bo ma ona zostać uruchomiona w grudniu.
Komentarze