Wedle doniesień lokalnych źródeł, Bithumb, znana koreańska giełda kryptowalut, ma zostać wystawiona na sprzedaż. Za przyczyny uważa się zawirowania natury prawnej, ciągnące się za właścicielami giełdy i nią samą. Cena oscylować ma wokół kwoty rzędu 430 do 600 milionów dolarów.
Giełda jest obecnie zarządzana przez firmę Bithumb Holding, której pakiet kontrolny wynosi 74% udziałów – i tenże właśnie holding chce dokonać sprzedaży. Zarządzać procesem transakcji będzie Samjon KPMG, koreański oddział KPMG. Poinformował on, iż wpłynęły już listy intencyjne od potencjalnych inwestorów, tak krajowych, jak zagranicznych, dotyczące nabycia giełdy.
(Nie tak stara) panna na wydaniu
Oferty owych zainteresowanych wynosić mają od 500 miliardów wonów (w przeliczeniu – 430 mln. dol.) do 700 mld. wonów (analogicznie – 604 mln dol.). Stanowi to zauważalny wzrost w stosunku do poprzedniej próby sprzedaży giełdy. W roku 2018 wynegocjowana cena, za którą Bithumb miał zmienić właściciela, wyniosła 400 mld. wonów (podówczas 345 mln. dol.).
Wspomniana próba sprzedaży stanowi kolejne już podejście do zagadnienia zmiany właściciela giełdy – we wspomnianym bowiem powyżej przypadku do finalizacji transakcji ostatecznie nie doszło; nabywający bowiem, singapurskie konsorcjum BK Global, nie był w stanie zapłacić ustalonej kwoty z uwagi na brak przekonania inwestorów do jej sfinansowania.
"Ciekawe czasy" na giełdzie
Bithumb stanowi największy podmiot na koreańskim rynku kryptowalut, świadcząc usługi dla ok. 4 milionów 770 tysięcy użytkowników, i obsługując ponad 50% krajowego obrotu aktywami kryptograficznymi. Od pewnego czasu jednakże nie przeżywa najłatwiejszego okresu w swojej historii.
W doniesieniach medialnych w ostatnim czasie, wspominana była najczęściej w kontekście perypetii formalno-prawnych oraz kryminalnych, w których centrum miała wątpliwy zaszczyt częstokrotnie się znaleźć. Zmaga się ona m.in. z konfliktami pośród udziałowców oraz trwającymi sporami o prawa własności (sprzedaż giełda byłaby zatem potencjalnie obciążona poważną wadą prawną).
"Nie mamy pańskiego płaszcza"
Co więcej, na prezesie Bithumb Holding, Lee Jung Hoon, ciążą zarzuty kryminalne dotyczące nieprawidłowości w zarządzaniu giełdą oraz świadomego działania na szkodę inwestorów w związku z emisją firmowego tokenu BXA, który wbrew deklaracjom nie został wprowadzony na giełdę (tym samym doprowadzając do strat jego nabywców w toku ICO). Jak nietrudno się domyślić, w konsekwencji poszkodowani wytoczyli batalię prawną giełdzie oraz jej prezesowi.
Szczególnie "medialnym" wydarzeniem były ponawiane naloty policyjne na giełdę i przeprowadzane przez seulskich stróżów prawa rewizje w jej biurach (a także, jak należy się domyślać, na serwerach). Było już ich łącznie trzy,
z czego dwa w ostatnim miesiącu.
Wszystko to w istotny sposób wpłynąć może na sytuację giełdy, z którą musiałby się zmierzyć potencjalny nowy właściciel – a także z samą możliwością przeprowadzenia sprzedaży w sytuacji niejasności dot. sytuacji własnościowej wszystkich jej udziałów czy niepewności co do faktycznego stanu prawnego i finansowego giełdy.
Komentarze