Trwający przez kilka ostatnich dni rajd cenowy bitcoina na północ został wczoraj zahamowany na wysokości blisko 90 tys. dolarów. Korekta, która sprowadziła na kilka godzin jego kurs do poziomu 85 tys. dolarów stała się impulsem do wszczęcia ciekawej dyskusji przez analityków z rynku kryptowalut. Działający od dziesięcioletni na rynkach finansowych trader Peter Brandt wskazuje na to, że chwilowy spadek ceny jest przystankiem przed kolejną wyprawą BTC po nowe historyczne szczyty.
- Po tym, jak bitcoin osiągnął wczoraj swoje nowe ATH na poziomie 89 915 dolarów, jego cena zanurkowała o 5%, a rynek altcoinów zanotował o wiele większe spadki.
- Jest to jednak kolejna zdrowa korekta cenowa, która absolutnie nie powinna martwić żadnego inwestora.
- W międzyczasie Peter Brandt rozpoczął dyskusję wśród analityków dot. tego, czy rynek BTC jest już przesycony, a może dopiero szykuje się do wejścia pełen bieg w kwestii swoich wzrostów.
Analitycy są zgodni co do tego, że kurs bitcoina dopiero wystrzeli
BTC na swoim wykresie cenowym
w ciągu kilku dni zdołał wzrosnąć o ponad 30% dobijając do poziomu swojego
nowego rekordu wszech czasów na poziomie 89 915 dolarów.
Wczoraj jednak doszło do
pierwszej od kilku dni korekty, która sprowadziła jego kurs na kilka godzin w okolice 85 tys. dolarów.
W momencie pisania tego artykułu
bitcoin przechodzi z rąk do rąk na giełdach po cenie
87 444 dolarów.
Wykres cenowy BTC na giełdzie Binance. Źródło: Tradingview.com
Sytuacja kryptowalut w dalszym ciągu jest pro-wzrostowa, a chwilowa czerwień na wykresach większości tokenów nie powinna nikogo martwić.
Nie wygląda bowiem na to, aby rynek cyfrowych aktywów znajdował się na etapie przesycenia, a inwestorom pozostało już jedyne realizowanie zysków.
Jeden z topowych analityków -
Peter Brandt - zainicjował wczoraj dyskusję skupiającą się na tym, na jakim etapie hossy jest
bitcoin. Załączył przy tym wykres cenowy BTC, z którego wynika, że
prognoza legendarnego tradera zakłada wzrost cyfrowego złota do poziomu nawet ponad 300 tys. dolarów.
Na przedstawionym wykresie możemy dostrzec między innymi
wzór odwróconej głowy z ramionami, który wskazuje na byczą trajektorię
ceny bitcoina. Brandt sugeruje, że
BTC znajduje się
dopiero w połowie swojego 518-dniowego bull runu, który następuje cyklicznie po
halvingu.
Przedział cenowy wynikający z tej analizy technicznej zakłada, że
król kryptowalut może wzrosnąć od 134 052 do aż 327 060 dolarów.
Co na to inni analitycy, którzy odpowiedzieli na wezwanie Brandta do wzięcia udziału w dyskusji?
Jeden z nich zwrócił uwagą na fakt, że
bitcoin przez minione siedem miesięcy
znajdował się w stanie "chłodzenia" po tym, jak osiągnął swoje nowe ATH na poziomie 73 750 dolarów w marcu tego roku. W międzyczasie zdążył doświadczyć korekty spadając do ceny 49 tys. dolarów.
Podsumował swój wpis zdaniem, że
to dopiero początek wzrostów bitcoina, a nie koniec.
Inny z analityków wskazał na zależność dotyczącą tego, że
bitcoin w przeszłości zawsze
przejawiał tendencję do największych wzrostów w momencie, gdy jest wykupiony na wykresach miesięcznych. Wynika więc, że jego obecny wzrost dopiero się zaczyna.
Komentarze