Amerykański rząd może zmusić Google i Apple do wykradania naszych kryptowalut – ostrzega Balaji Srinivasan

Były dyrektor ds. technologii giełdy Coinbase - Balaji Srinivasan - ostrzegł społeczność kryptowalut przed niebezpieczeństwem, jakie stwarzają takie korporacje, jak Google czy Apple. Według niego amerykański rząd może wymusić na tych firmach działania, które doprowadzą do kradzieży naszych środków. Czy ta hipoteza jest słuszna?
Temat bezpieczeństwa kluczy prywatnych do naszych cyfrowych portfeli jest w ostatnim tygodniu często poruszaną kwestią w społeczności cyfrowych aktywów. Po wybuchu kontrowersji związanych z aktualizacją systemu od firmy Ledger i niejasnymi deklaracji dot. bezpieczeństwa ich urządzeń, teraz głos w sprawie ochrony naszych kryptowalut zabrał były CTO Coinbase, Balaji Srinivasan. W opublikowanym na Twitterze wpisie przedsiębiorca podzielił się teorią, że amerykański rząd może chcieć wykraść nasze kryptowaluty. Jego zdaniem władze wykorzystają w tym celu takich gigantów technologicznych, jak Apple i Google, by przeprowadzały ''eksfiltrację kluczy prywatnych'' do naszych walletów, których używa się za pośrednictwem urządzeń mobilnych.

Nadchodzi cybernetyczna wojna?

Srinivasan wysnuł takową teorię przy założeniu, że kiedyś posiadanie określonej ilości bitcoinów stanie się kluczową kwestią polityczną. Wtedy to właśnie zbankrutowane rządy mogą wyciągnąć ręce po kryptowaluty obywateli w celu zagrabienia ich do własnych celów. Uważa on, że atak 51% poprzez mining BTC nie jest możliwy do przejęcia kontroli nad siecią Bitcoina, aczkolwiek zmuszenie wielu firm technologicznych do ''polowania na klucze prywatne na kontrolowanych przez siebie serwerach, urządzeniach i przeglądarkach'' jest już potencjalnie do zrobienia. //twitter.com/balajis/status/1659463031884230657?s=20 Były CTO Coinbase uważa, że takie działania nie będą już nawet klasyfikowane jako cyberterroryzm, bowiem będą toczyć się w ramach wojny cybernetycznej. W opublikowanym wpisie przedstawił hipotetyczną sytuację, w której dyrektor generalny danej firmy technologicznej wydaje polecenie, by programiści dokonywali włamać do portfeli ich klientów. Jako przykładu użył sytuacji związanej z sankcjami nałożonymi na Rosjan, gdy wiele firm było zmuszonych odwrócić się od swoich klientów i nagle zablokować im dostęp do swoich produktów.
Mówimy o miliardach iPhone'ów i telefonów z Androidem, laptopach Mac i przeglądarkach Chrome, Dokumentach Google i Gmailu. Chiny mogłyby zrobić to samo z chińskimi producentami smartfonów - wyjaśnia Srinivasan.

Czy Srinivasan może mieć rację?

O Balaji'ego Srinivasana zrobiło się głośno w społeczności kryptowalut w marcu tego roku. Wszystko za sprawą jego słynnego zakładu o to, że kurs bitcoina dobije do poziomu 1 mln dolarów w ciągu 90 dni. Przedsiębiorca postawił nawet 1 mln dolarów w ramach zakładu dot. tej kwestii. Jak wiadomo, okazał się przegranym, bowiem kurs BTC w tym czasie wzbił się najwyżej nieco ponad 30 tys. dolarów, tak więc Srinivasan dał się ponieść swoim spekulacjom. Jednakże wywiązał się ze swojej deklaracji i przekazał już 45 dni przed wygaśnięciem terminu zakładu obiecaną kwotę z pewną nadwyżką. W efekcie były CTO giełdy kryptowalut zapłacił pewnemu użytkownikowi Twittera - Jamesowi Medlockowi 500 tys. dolarów. Identyczna kwota trafiła także na konto programistów Bitcoin Core oraz na rzecz organizacji non-profit Give Direct. Podsumowując, Srinivasan przekazał 1,5 mln dolarów w wyniku nietrafionego zakładu.  //twitter.com/balajis/status/1653449321185169409?s=20 Jednakże, gdy poinformował o dokonaniu wspomnianych przelewów, wezwał wszystkich do obserwowania działań amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Jego zdaniem świat obecnie mierzy się z dużo większym kryzysem dot. pieniędzy fiducjarnych niż kiedykolwiek.
Właśnie spaliłem milion, żeby ci powiedzieć, że drukują biliony - napisał na początku maja.
Pojawia się teraz pytanie, czy jego teorie nie są nazbyt wygórowane i sianie negatywnej narracji nie stanowi jedynie propagandy strachu? Czy giganci technologiczni tacy jak Google czy Apple ugięli by się pod naciskami amerykańskiego rządu, by dopuścić się tak nieetycznych czynów?

Komentarze

Ranking giełd