Gdy krew się leje, kupuj. Czy to więc już ten moment na rynku kryptowalut? Arthur Hayes przewiduje, że w ten weekend cena BTC spadnie „poniżej 50 tys. USD”.
- Kurs BTC spadnie poniżej 50 000 USD - twierdzi Hayes.
- Wiele czynników sugeruje jednak, że to dobry moment na zakupy.
Kurs BTC spadnie
Nastroje na rynku kryptowalut są już
naprawdę złe, skoro nawet
współzałożyciel BitMEX - Arthur Hayes - przewiduje, że kurs
BTC może spaść o kolejne 12%, czyli poniżej 50 000 USD. I to już w ten weekend.
//twitter.com/cryptohayes/status/1831866865846776035
Skąd jednak taki pesymizm? Opublikowane w tym tygodniu
dane dot. rynku pracy w USA nie spełniły oczekiwań ekonomistów. Jak na razie dowiedzieliśmy się jednak tylko, że
spadła liczba ofert pracy. Ile osób pozostaje zaś całkiem bez zarobku? Dowiemy się dopiero dziś, za kilka godzin.
Tyle że jest jedno "ale". Potencjalny dalszy wzrost bezrobocia może sprawić, że Fed będzie musiał zacząć rozpoczynający się 18 września
cykl obniżek stóp proc. nie od 25, ale aż 50 pb.
To zaś powinna być dobra wiadomość dla byków, bowiem oznacza to
cios w dolara, a tym samym zastrzyk kapitału dla rynku (pieniądz będzie tańszy, więc inwestorzy zaczną go kierować w stronę aktywów, które mogą dać im większy zarobek).
Do tego wkrótce poznamy
dane dot. inflacji. Jeżeli te będą dobre (tj. inflacja będzie nadal spadać), możemy otrzymać kolejny prowzrostowy czynnik.
Czy warto kupić dziś BTC?
Czy więc może warto już dziś kupić BTC? Nie odpowiemy na to pytanie wprost. Warto jednak zauważyć, że nawet
historycznie wrzesień bywał ostatnim w roku "złym" miesiącem. Z kolei ostatni kwartał może przynieść wzrosty i wejście we właściwą fazę hossy (przez lata tak bywało).
Skąd więc sceptycyzm Hayesa? Możliwe, że
obawia się recesji w USA, która może - teoretycznie - negatywnie odbić się na BTC. Z drugiej strony może ona też
sprowokować rząd do rozpoczęcia polityki "helicopter money", co też dla kryptowalut byłoby bycze (vide sytuacja w czasie lockdownów).
Tekst nie ma charakteru porady inwestycyjnej. Inwestujecie ZAWSZE na własną odpowiedzialność.
Komentarze