“Zamordowany” demaskator Bitsonara złożył zawiadomienie do FBI

Były pracownik kryptowalutowej firmy Bitsonar, doniósł FBI o jej oszukańczym modelu biznesowym. Spółka okazała się być piramidą finansową, a jej założyciel Aleksandr Tovstenko, chciał uciszyć podwładnego wynajmując płatnego zabójcę. Zgodnie z informacjami podanymi przez Forklog, były pracownik Bitsonara - Jarosław Stadczenko (znany również jako Jan Nowak) złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Adresatem było amerykańskie FBI, ponieważ firma pozyskiwała w tamtym kraju dużą cześć swoich klientów. Forklog, który jako pierwszy ujawnił, że Bitsonar jest oszustwem, otrzymał kopię listu, który trafił do amerykańskiej agencji. Powiązany z ukraińskimi służbami specjalnymi, były urzędnik Aleksandr Tovstenko stworzył model biznesowy typowy dla piramidy finansowej. Bot tradingowy oferowany przez Bitsonar był sterowany ręcznie przez jego pracowników. Ponadto firma nie dokonywała żadnych inwestycji, finansując się z wpłat od nowych klientów. Ich pieniądze były odsyłane do wczesnych inwestorów oraz Tovstenki, który przeznaczał je na własne potrzeby oraz pensje dla pracowników. Według szacunków scam, podający się za fundusz inwestycyjny, wyłudził nawet 650 mln dolarów od dużych spółek. Dodatkowo co najmniej 2,5 mln dolarów pochodziło od indywidualnych klientów. Pracownik firmy, Jarosław Stadczenko, postanowił nagłośnić sprawę, gdy zrozumiał gdzie jest zatrudniony. Zgłosił się do Forkloga, który opublikował reportaż na temat działań Bitsonara ujawniając wszystkie doniesienia przekazane przez informatora. Stadczenko zapowiedział wtedy, że zgłosi sprawę do FBI oraz ukraińskiego SBU. Wtedy jego były szef postanowił go uciszyć.

Morderstwo na niby

Dalszym epizodem sprawy, było nagłośnione w mediach porwanie Stadczenki sprzed jego bloku w Kijowie. Historię opisywaliśmy dokładnie w tym miejscu. Podejrzewano, że demaskator Bitsona został uprowadzony przez byłych pracodawców i może nie żyć. Prawda okazał się jednak inna. Za porwaniem stało ukraińskie SBU, które zaaranżowało morderstwo Stadczenki.

"Zamordowany" informator, dowód fotograficzny dla zleceniodawcy, źródło: Służba Bezpieczeństwa Ukrainy

Jego były pracodawca Aleksandr Tovstenko wynajął płatnego zabójcę, ale okazał się nim podstawiony agent ukraińskich służb. Następnie SBU porwało Stadczenkę i dokonało fikcyjnej egzekucji. Tovstenko otrzymał zdjęcie ucharakteryzowanego i wydającego się być martwym pracownika. Zatrzymano go gdy miał przekazać drugą część z 5000 dolarów, które kosztowało go "zabójstwo" demaskatora. Wywiad na temat inscenizowanego morderstwa, przeprowadził ze Stadczenką inny rosyjskojęzyczny portal -  bits.media (dostępny tutaj).

List do FBI

Finalnie sprawa zakończyła się dobrze. Informator przeżył, szef piramidy trafił do aresztu, a ukraiński wymiar sprawiedliwości zajął się dochodzeniem. Zapowiadany list trafił także do amerykańskiej FBI. Stadczenko oskarża w nim swojego byłego pracodawcę o 6 przypadków oszustw bankowych i przekręty związane z papierami wartościowymi, których dokonano przy użyciu komputerów i innych urządzeń, powodujących poważne szkody w Stanach Zjednoczonych. Zdjęcie listu można obejrzeć na stronie Forkloga (link).

Komentarze

Ranking giełd