Wyrafinowanie oszustów skoczyło na nowy level – ostrzegają eksperci od cyberbezpieczeństwa

Oszuści wciąż grasują w przestrzeni związanej z finansami. Obecnie coraz częściej skupiają się oni na branży kryptowalut, stosując jeszcze bardziej wyrafinowane metody wyłudzeń bądź kradzieży środków.
  • Z najnowszych doniesień wynika, że organy ścigania mogą nie być jeszcze dostatecznie przygotowane do zajmowania się sprawami związanymi z wirtualnymi walutami,
  • Przykładem nieradzenia sobie z przestępczością w sektorze cyfrowym jest chociażby brak działań ze strony policji z UK w celu przejęcia środków wysłanych przez oszustów na scentralizowaną platformę.

Organy ścigania nie radzą sobie z przestępczością w kryptowalutach

Jeden z mieszkańców Wielkiej Brytanii opisał sytuację, w wyniku której padł ofiarą kryptowalutowych oszustów. W rozmowie z mediami zdradził, iż stracił wirtualne waluty warte około 46 tys. dol., ponieważ osoby kontaktując się z nim podawały się za pracowników Ledgera. Z opisu wynika, że brytyjskie Krajowe Biuro Wywiadu ds. Nadużyć Finansowych może być "źle przygotowane do zajmowania się przestępstwami z rynku kryptowalut". Gdy zostało ono powiadomione o oszustwie, nie podjęło odpowiednich działań mających na celu odzyskanie skradzionych cyfrowych aktywów. W tym przypadku zamrożenie kryptowalut byłoby możliwe, ponieważ oszuści wysłali je na scentralizowaną platformę hazardową Roobet z siedzibą w Curacao. Co więcej, śledztwo on-chain wskazuje na to, iż wpierw część środków trafiło również na Binance. Użytkownik sam kontaktował się z Roobet, aby firma ta zamroziła środki. Dostał od niej wiadomość, że potrzebny jest oficjalny wniosek od lokalnego organu ścigania, aby można było dokonać takich kroków. Poszkodowany złożył go więc dzień po kradzieży za pomocą narzędzia do zgłaszania oszustw Action Fraud dla miasta Londyn, aby można było je przekazać do NFIB. Według przekazanych przez niego informacji agencja nie odpowiedziała na jego raport o oszustwie aż do 17 października 2023 r. - czyli prawie miesiąc po dokonaniu zgłoszenia. Gdy w końcu brytyjski organ ścigania udzielił odpowiedzi, poinformował, iż nie jest w stanie określić kierunku dochodzenia.

Jak przebiegało oszustwo?

Poszkodowany wyjaśnił, iż oszust skontaktował się z nim telefonicznie 28 września 2023 r. Fałszywy przedstawiciel Ledgera zdołał przekonać go, że haker próbował użyć hasła służącego do odzyskiwania danych, aby ukraść jego kryptowaluty. Obok dodał, iż w przypadku, gdy ten nie podejmie określonych kroków, jego urządzenie Ledger zostanie zaktualizowane do „poziomu bezpieczeństwa 3”.  Oszust wymusił na ofierze transfer środków na swój adres kryptograficzny oraz potwierdzenie transakcji. 

Binance gotowe do współpracy

Ofiara oszustów skontaktowała się także z czołową giełdą kryptowalut, do której przetransferowano część skradzionych środków. Jednak zanim to zrobił, aktywa zdążyły opuścić tę platformę. Przedstawiciel Binance oświadczył jednak, że jest gotowy do podjęcia współpracy z organami ścigania.

Próba odzyskania skradzionych środków

Poszkodowany zapłacił 1 tys. dol., aby skorzystać z usług platformy analitycznej Blockchain AML Bot. Uznał on bowiem, że raport od ekspertów skłoni policję do podjęcia działań. Przeprowadzona analiza potwierdziła, iż kryptowalutowe aktywa trafiły do firmy Roobet. Choć wspomniany mężczyzna zaktualizował swój wniosek, dołączając do niego dowody w sprawie, organy ścigania nadal nie odpowiedziały na tę aktualizację.

Skala oszustw może mieć duży zasięg

Opisany wyżej przypadek może nie być jedynym, w którym policja z Wielkiej Brytanii nie zajęła się sprawą związaną z kryptowalutowym oszustwem. Potwierdza to m.in. raport z kwietnia 2019 roku od Urzędu Statystyk Narodowych, w którym stwierdzono, iż brytyjskie organy ścigania prowadzą „niespójne” działania w przypadku roszczeń o oszustwa.

Komentarze

Ranking giełd