Właściciel firmy inwestującej w kryptowaluty z RPA zniknął. Oczywiście – z pieniędzmi

Willie Breedt, właściciel południowoafrykańskiej agencji inwestycyjnej VaultAge Solutions, oferującej inwestycje w kryptowaluty, podjął próbę zniknięcia po tym, gdy okazało się, że jego firma nie wypłaca inwestorom obiecanych środków. Breedt dyplomatycznie ulotnił się, gdy żądania zwrotu i wypłaty zysków ze strony około 2 tys. inwestorów, którzy powierzyli swoje środki firmie, poczęły się stawać coraz natarczywsze. Natarczywość ta z początkowych żądań przemieniła się w podjęte przez nich kroki prawne – jak też, w niektórych przypadkach, także te pozaprawne. Jeden z większych inwestorów, Simon Dix, uzyskał w sądzie prowincji Gauteng w Pretorii nakaz objęcia sekwestrem mienia Breedta oraz VaultAge. Osobne decyzje o zamrożeniu aktywów wystosowano wobec kont bankowych firmy oraz jej szefa. Niezależnie od sądowych enuncjacji, inna grupa wierzycieli postanowiła podejść do kwestii odzyskania zainwestowanych środków bardziej bezpośrednio.

Afrykański trek za skradzioną krypto-inwestycją

Powyższe grono wynająć miało usługi tzw. "odzyskiwaczy długów", którzy wyśledzić mieli pana Breedta oraz przekonać go do oddania powierzonych sum. Biorąc pod uwagę gargantuiczny poziom przestępczości, z którego słynie ostatnimi czasy Republika Południowej Afryki, domyślić się można, jakiego rodzaju usług można się spodziewać po świadczących je fatygantach. Jak się okazało, około pół roku temu bohater zmienił swoje miejsce pobytu, opuszczając swoje oficjalne miejsce zamieszkania w Krugersdorp na rzecz luksusowego lokum niedaleko popularnego kurortu i miasteczka nadmorskiego, Jeffreys Bay. To z kolei opuścić miał w pośpiechu przed dwoma tygodniami, zostawiając na odchodnym skargę na lokalnej policji na kierowane doń groźby.

Run Forrest, run!

Ścigany złym słowem wierzycieli oraz ich nieprzemijającą tęsknotą za skradzionymi im pieniędzmi, Willie Breedt odnalazł się w Pretorii, gdzie, jak się okazało, urządził się w domu gościnnym wynajętym na tzw. słupa. Tam też nawiedził go policyjny rajd, który skonfiskował znalezione przy nim mienie, w tym elektronikę, na której, jak się przypuszcza, mogą być należące doń kryptozasoby. Willie Breedt nie został natomiast aresztowany, i jego miejsce aktualnego pobytu ponownie jest nieznane. Tymczasem Bank Rezerw Południowej Afryki przejął VaultAge Solutions, wyznaczając na zarządcę firmę PricewaterhouseCoopers, która przeprowadzić ma audyt jej operacji, jak również prześledzić zaangażowane w scam osoby oraz ocenić faktyczne zasoby kryptowaluty – jeśli, naturalnie, jeszcze jakiekolwiek pozostały.

Komentarze

Ranking giełd